poniedziałek, 18 października 2021

Niedoskonała szczepionka na malarię i dużo swobodnych myśli o spiskowej teorii dziejów


 

WHO w dniu 6 października zarekomendowało masowe szczepienia dzieci w Afryce przeciwko malarii. Po ponad 34 latach badań powstała pierwsza szczepionka przeciwmalaryczna. Została ona stworzona w 1987 roku jako owoc współpracy GlaxoSmithKline (GSK) i Walter Reed Army Institute of Research (WRAIR), która rozpoczęła się w 1984 roku. Następnie jej wdrożenie zostało sfinansowane przez publiczno-prywatne środki pozyskane z partnerstwa między GSK i PATH Malaria Vaccine Initiative, które było opłacane przez Fundację Billa i Melindy Gates. Jest to pierwsza w historii zatwierdzona szczepionka przeciwko chorobie pasożytniczej. Szczepionka na malarię to duże wydarzenie w medycynie, ponieważ jest to poważny problem medyczny w regionach, gdzie pasożyt Plasmodium (głównie P. falciparum) rozpowszechniony jest w populacjach komarów, które są jego głównym źródłem transmisji. Zgodnie z bazami danych WHO w 2017 roku oszacowano, że wystąpiło na świecie 219 mln przypadków malarii. Około 92% przypadków w 2017 r. wystąpiło w regionach sub-saharyjskich w Afryce i rzadziej w południowo-wschodniej Azji oraz niektórych regionach wschodniej części basenu Morza Śródziemnego. Niemal połowa wszystkich przypadków malarii w 2017 roku wystąpiła w pięciu państwach: Nigerii, Demokratycznej Republice Konga, Mozambiku, Indiach i Ugandzie. W 2017 roku na świecie malaria spowodowała 435,000 zgonów, co było wartością niższą niż 451,000 zaraportowanych w 2016 r. i 607,000 w 2010. Dzieci do 5 roku życia są najbardziej wrażliwe na malarię i reprezentowały 61% wszystkich zgonów malarycznych w 2017 r. Nieleczona ciężka forma malarii prowadzi do zgonu 90% pacjentów. W Afryce malaria odpowiedzialna jest za około 10% wszystkich dzieci poniżej 5 roku życia.


 

Szczepionka RTS,S/AS01E (Mosquirix) została zaaprobowana już 2015 roku mimo bardzo mieszanych danych klinicznych, wykazujących ogółem zaledwie 39% skuteczności w badaniach III fazy na afrykańskich dzieciach podawana w reżimie 4 dawek. Szczepionka w III fazie badań wykazała względną skuteczność na poziomie 18-36% przeciwko klinicznej malarii. Niestety choć szczepionka ma szansę w niektórych przypadkach obniżać prawdopodobieństwo ciężkich symptomów klinicznych, to nie redukowała ogólnej śmiertelności. Dlatego głosy w środowisku naukowym odnośnie tej szczepionki i obawy związane z bezpieczeństwem są szeroko podnoszone. Immunizacja wymaga 4 dawek, a osiągnąć tym można średnio 30% ochronę przeciwko ciężkiej malarii u dzieci w perspektywie krótkoterminowej. Z czasem efekt ochrony zaczął maleć i w dłuższej perspektywie czasu efekt całkiem zanikał. Spadek efektu ochronnego szczepionki może mieć swoje konsekwencje, ponieważ zaszczepione dzieci z niedoskonałą ochroną mogłyby mieć podwyższone ryzyko ciężkiego przebiegu malarii z czasem. Obserwacje z badań w większości skupiają się na okresie, w którym osiągany jest największy poziom ochrony. Tymczasem przy szerokim zastosowaniu tych szczepionek najbardziej istotny będzie wpływ zanikającej ochrony na zaszczepione dzieci i infekcje poszczepienne, które wystąpią po zaniku ochrony indukowanej szczepieniem. Dodatkowo jej użycie wiązało się z podwyższoną ogólną śmiertelnością u płci żeńskiej (wskaźnik śmiertelności, 1.91; 95% CI, 1.30-2.79; p = 0.0006), ale nie u płci męskiej (wskaźnik śmiertelności, 0.84; 95% CI, 0.61-1.17; p = 0.3343) w obu grupach wiekowych, w których testowana była szczepionka (6-12 tygodni; 5-17 miesięcy). Szczepionka RTS,S wykazywała również powiązanie z wyższym ryzykiem śmiertelnego przebiegu malarii u dziewcząt w porównaniu do chłopców (wskaźnik śmiertelności 1.90 <0.82-4.37> vs 1.07 <0.52-2.18>). Do tego nie obserwowano redukcji śmiertelnego przebiegu malarii ze szczepionką RTS,S, mało tego, była ona powiązana z 2-krotnie wyższym CFR u dzieci, które rozwinęły ciężką malarię. Osiągane w badaniach efekty na ogólną śmiertelność były sprzeczne (2-krotnie wyższa śmiertelność u dziewcząt) w fazie III i 7% nieznacząca statystycznie redukcja oraz brak efektu w grupach żeńskich. Dla porównania nasączone insektycydami siatki na łóżka redukują epizody malaryczne o 44%, co odpowiada redukcji ogólnej śmiertelności na poziomie 17%. Wysoką skuteczność wykazują również leki przeciwmalaryczne (artemizyna, chinina, chlorochina, hydroksychlorochina). Jednak w krajach afrykańskich jednym z większych problemów jest bieda, chroniczne braki leków (w tym leków antymalarycznych) oraz osłabiony układ odpornościowy wynikający np. z niedożywienia lub niepełnej podaży mikro- i makro-elementów w diecie. Odpowiednie strategie i programy ograniczające występowanie, infekcje i zgony z powodu malarii, mogą dać bardzo dobre rezultaty. Przypuszczam, że gdyby fundusze wydane na badania, produkcje, wdrożenie i rozwój szczepionek przeciwmalarycznych, były przekierowane w tradycyjne niefarmakologiczne i farmakologiczne programy przeciwmalaryczne, to można byłoby osiągnąć znacznie lepsze wyniki niż uzyskała ta szczepionka, dostarczając zapasy leków, siatek insektycydowych i repelentów na komary w regiony o największej propagacji malarii.

 

Zatem wygląda na to, że pilotażowe badania szczepionki RTS,S były zbyt krótkie, aby zmierzyć czy te szczepionki faktycznie ratują życie. Dane wykazały 7% spadek w śmiertelności ze wszystkich przyczyn, co nie było statystycznie znaczące. Minimalny efekt końcowy jaki chciano uzyskać to była 10% redukcja ogólnej śmiertelności. Nie osiągnięto nawet tego i to mimo, że obserwacje skupiały się na okresie, w którym teoretycznie efekt powinien być najbardziej widoczny. Na dodatek efekt spadku skuteczności szczepień jest gwałtowniejszy w tle wysokiej dynamiki transmisji malarii. Ochrona poszczepienna składa się z prawdopodobieństwa ochrony przed infekcją w wyniku odpowiedzi immunologicznej w stadium przed-erytrocytowym P. falciparum. Jest to mierzone bardziej bezpośrednio jako efektywność przeciwko infekcji w kontrolowanych ludzkich badaniach epidemiologicznych dotyczących infekcji u dorosłych osobników bez historii choroby. Skuteczność szczepionki przeciw klinicznej malarii uzyskana w badaniach terenowych jest relatywnym pomiarem incydencji malarii w zaszczepionych i kontrolnych grupach i wpływ na pomiar skuteczności ma również oczywiście odpowiedź immunologiczna organizmu niezależna od tej indukowanej szczepieniem. W przypadku szczepionki RTS,S/AS01 infekcje, które się nie rozwinęły u zaszczepionych, mogły zredukować naturalną odporność na poziomie krwi w porównaniu z nieszczepioną kontrolą. Ten efekt może powodować, że skuteczność szczepionki przeciwko klinicznej malarii będzie spadać szybciej niż skuteczność przeciwko infekcji, głównie w regionach o wysokiej transmisji.


 

Decyzja i rekomendacja szczepionki RTS,S/AS01 przez WHO, znacząco ułatwi proces wdrożenia jej masowo w Afryce. W świetle wielu wątpliwości i sprzecznych danych z badań klinicznych, jest to decyzja pochopna, która może mieć negatywne następstwa. Nie można ignorować też wyraźnego sygnału bezpieczeństwa wykrytego u grup żeńskich. W przeszłości wielokrotnie zdarzało się, że jakaś szczepionka była bardziej niebezpieczna dla kobiet niż mężczyzn. Zdarzają się również sytuację odwrotne, czego najlepszym i najbardziej świeżym przykładem jest zwiększone ryzyko rozwoju zapalenia mięśnia sercowego i naczyń u mężczyzn po szczepieniu preparatami mRNA i adv-RNA na COVID-19. Przykładowo w latach 80-tych, kiedy wprowadzono szczepionki o wysokim mianie na odrę (HTMV), aby przeciwdziałać odrze u dzieci poniżej 9 roku życia, zaobserwowano 2-krotny wzrost ogólnej śmiertelności u dziewcząt, lecz nie u chłopców, co doprowadziło do wycofania szczepionki. Następnie ustalono, że wzrost śmiertelności dotyczył dziewcząt, które przyjęły szczepionkę DTP po szczepionce HTMV, natomiast efekt ten nie występował u dziewcząt, które przyjęły HTMV po ostatniej dawce DTP. W związku z tym zaobserwowano, że interakcja między HTMV i DTP może powodować niespecyficzny negatywny efekt na ogólną śmiertelność dziewcząt i bez wpływu na ogólną śmiertelność chłopców. Dowody z różnych badań wskazują, że nieżywe, inaktywowane szczepionki (m.in. DTP i inaktywowana szczepionka na polio IPV) są bardziej szkodliwe dla dziewcząt niż chłopców. Zatem wzrost śmiertelności u kobiet po szczepieniu RTS,S/AS01 nie powinien być tym bardziej bagatelizowany.

 

Poza tym nie znamy żadnych długoterminowych konsekwencji szerokiego wprowadzenia takiej niedoskonałej szczepionki w populacje, szczególnie dziecięce. Niepokojąca jest niska skuteczność, a także słabnąca z czasem odporność. Do tego używanie szczepionki profilaktycznej w tle wysokiej transmisyjności patogenu, nie brzmi zbyt mądrze. Nie wiadomo jak w dłuższej perspektywie czasu niedoskonałe szczepienia wpłyną na dynamicznie zmieniającą się biologię pasożyta. Szczepionka ukierunkowana jest bowiem na konkretny szczep P. falciparum. Przy wysokim wskaźniku szczepień w tle wysokiej transmisyjności, presja immunologiczna narzucona na patogen, może doprowadzić do selekcji innych gatunków Plasmodium, które będą skuteczniej omijać przeciwciała poszczepienne i staną się z czasem dominujące na danym obszarze (jaka będzie solucja? Wprowadzenie szczepionek drugiej generacji...). Ponadto sam P. falciparum poddany niedoskonałej presji immunologicznej może wprowadzać mutacje ucieczki od przeciwciał i stawać się bardziej oporny na szczepionki i nie daj boże leki przeciwmalaryczne. Może doprowadzić to do niekorzystnych zmian ewolucyjnych i zwiększyć adaptacyjne dopasowanie pasożyta do zaistniałych warunków. Ewolucja patogenów może przyspieszać w tle suboptymalnej, nie w pełni dojrzałej (a ta szczepionka ma aż 4 dawki) odpowiedzi immunologicznej, która i tak jest tylko częściowa i dodatkowo słabnie z czasem. To tyczy się zarówno wirusów, jak i większych patogenów np. pierwotniaków malarycznych. Może się to tyczyć szczepionek, jak i antybiotyków. Nadużywanie antybiotyków lub używanie niedoskonałych antybiotyków przy wysokiej prewalencji patogenu, może doprowadzić do ewolucji patogenu w stronę antybiotykooporności.


 

Ekstremalnie szybko dopuszczone do masowego użycia na ludziach szczepionki na COVID-19, ośmieliły oligarchów szczepionkowych do dalszego wprowadzania i propagowania niedoskonałych szczepionek o niskiej skuteczności i nieznanych długoterminowych skutkach na dynamikę ewolucyjną patogenu. Wszelkie interwencje immunizacyjne na większą skalę powinny być wprowadzane z wielką ostrożnością, ponieważ wchodzą w bardzo kompleksowe interakcje między różnymi systemami w ustroju oraz środowiskiem/biologią poza nim. Pocieszające jest, że skandale i zamieszanie wokół szczepień i pandemii COVID-19, motywuje ludzi do dokładnego studiowania literatury wakcynologicznej. Warto czytać uważnie badania wakcynologiczne zwierząt i ludzi, ponieważ uzyskujemy wtedy niezbędną wiedzę, aby zrozumieć jak działają schematy w wakcynologii. Później będzie Wam o wiele łatwiej poruszać się po literaturze, kiedy zgłębicie szczegółowo wybrane publikacje. Zachęcam do czytania literatury wakcynologicznej i przyglądania się metodologiom badań, jak konstruowane są grupy kontrolne/placebo, jakie inne szczepionki podawane są jako placebo lub podczas trwania badań, jaki może to mieć wpływ na wyniki, jakie są skutki uboczne krótko i długoterminowe, jaka była skuteczność względem transmisji i jaki miało to wpływ na ewolucję patogenów i wyłanianie się ich kolejnych wariantów, jaki wpływ mają poszczepienne przeciwciała na wrodzoną odpowiedź immunologiczną, czym jest ADE (Antibody-dependent enhancement) i VIE (Vaccine-induced enhancement), po jakim czasie od badania zwierzęta użyte w badaniach są utylizowane, jak przedstawiają się dane biodystrybucji każdej szczepionki. Dzięki temu będziecie mogli szybko wychwycić czy ktoś faktycznie wie o czym mówi, czy jedynie powtarza informacje bez zrozumienia lub klepie formułki na podstawie uproszczonych przekazów naukowych. Polecam również zapoznanie się z historią wakcynologii, ponieważ jest to fascynująca opowieść, która pokazuje spektakularne porażki i sukcesy szczepionek, a także jak bardzo zmieniał się krajobraz wakcynologii, kiedy pojawiły się bardzo duże pieniądze. Szczepionki to w tej chwili najbardziej dochodowy i prestiżowy biznes. Przeznacza się na ten obszar taką ilość środków, która mogłaby już zakończyć wiele kryzysów humanitarno-medycznych na świecie, tylko dzięki chociażby zaopatrzeniu w leki, sprzęt, witaminy, minerały, środki higieny i żywność. Na przestrzeni lat takie organizacje jak GAVI (Global Vaccine Alliance) stały się tak potężne, że są nietykalne. Ich przedstawiciele mają specjalne przywileje np. mogą przewozić co tylko chcą ze sobą bez możliwości sprawdzenia). Jeśli trzymasz władzę nad szczepionkami, to w rzeczywistości kontrolujesz zdrowie ludzi od najmłodszych lat. Mając tak szerokie wpływy i możliwości, możesz projektować badania tak, że osiągną one wymagane minimum stawiane jako cel badania. Możesz wprowadzać niedoskonałe szczepionki pierwszej generacji, które w dłuższej perspektywie wpłyną negatywnie na dynamikę ewolucyjną patogenów, co doprowadzi do wyłaniania się kolejnych ich wariantów, dzięki czemu możesz wprowadzić szczepionki drugiej generacji itd. Zatem możesz kontrolować trajektorie ognisk chorobowych i manipulować nimi, aby osiągać najbardziej korzystne pod względem finansowym cele. Jesteś w stanie zatuszować, wygładzić lub wypłacić się z każdego skandalu związanego np. ze skutkami ubocznymi. Jesteś w stanie powołać setki różnych agencji, których jedynym celem 24/h jest produkowanie treści, które wychwalają dany produkt, oczerniają i cenzurują każdą krytykę wymierzoną w ich stronę, kształtują opinię publiczną, podsycają konflikty, tworzą strony i materiały próbujące dyskredytować każdego naukowca, który ma inne zdanie od przyjętego i promowanego paradygmatu. Możesz promować i wprowadzać swoich ludzi na kluczowe względem twojego interesu stanowiska dotyczące zdrowia publicznego i populacyjnego. Większość ludzi czuje lub wie, że to nie jest teoria spiskowa, tylko tak działa ten biznes, zwłaszcza na samych szczytach, gdzie w grę wchodzą niewyobrażalne pieniądze i gdzie toczą się zamknięte rozmowy między korporacjami i funduszami należącymi do najbogatszych i najbardziej wpływowych rodzin na świecie. Z tej perspektywy możesz zrobić wszystko.


 

Tego typu schematy nie sprzyjają uczciwej i obiektywnej, a przede wszystkim niezależnej i bezstronnej nauce. Jak w każdej dziedzinie, również w wakcynologii wśród wielu oddanych i uczciwych, wspaniałych naukowców, zdarzają się szarlatani lub osoby do końca nie zdające sobie sprawy w jaki sposób ich decyzje wpłyną na całokształt problemu. Przede wszystkim jednak warto przypomnieć, że od ponad 1,5 roku ludzkość jest ciągle bombardowana jednostronną narracją pandemiczną, która ma znamiona zarówno psycho-manipulacji oraz programowania umysłu. Zamknięto ludzi w ciasnej siatce, która całkowicie zdominowała sposób myślenia o biologii, przyrodzie, życiu, które toczy się cały czas w tle. Pandemia sprzyja forsowaniu poglądów materialistycznych i zamykaniu ludzi w takiej bańce postrzegania. Warto pamiętać, że przyroda i życie samo w sobie jest czymś znacznie większym niż jesteśmy w stanie sobie wyobrazić. Nadal rozumiemy tylko cząstkę procesów, które składają się na to wszystko co istnieje wokół nas, w nas, w biosferze, Układzie Słonecznym, Galaktyce itd. Ludzki umysł i doświadczenia stanów duchowych, mistycznych są nadal jedną z największych zagadek nauki, podobnie jak zjawisko świadomości. Teorie redukcjonistyczno-mechanistyczne były najlepiej opłacane i najbardziej promowane przez najbogatszych i najbardziej wpływowych ludzi, którzy forsowali w ten sposób optykę na postrzeganie człowieka i przyrody, jaka była najkorzystniejsza z punktu widzenia biznesu, wpływu i władzy. Postrzeganie człowieka jako bio-robota, który jest dziełem bezcelowych i przypadkowych procesów biologiczno-fizycznych, którego wszelkie doświadczenia mistyczne i duchowe są tylko efektem zdezorganizowanej lub zaburzonej pracy mózgu, jest najbardziej forsowanym modelem w nauce, mimo że podstawy tak skrajnych ideologii naukowych nie wytrzymują starcia z obserwacjami rzeczywistości naturalnej. Teoria, wedle której przyroda i wszystkie jej składniki to maszyny, a świadomość jest ubocznym i czysto mechanicznym efektem pracy wielu dobrze zorganizowanych systemów, jest bardzo ograniczonym sposobem patrzenia na przyrodę i fenomen życia. Teoria ta ugina się pod ciężarem dowodów zebranych przez ostatnie dziesięciolecia z różnych dziedzin nauki, które sugerują i wskazują na głębsze mechanizmy organizacji materii przez procesy na mikroskali, a także na modele podchodzące do zjawiska świadomości, które coraz lepiej tłumaczą czym ona jest, a ich założenia potwierdzane są nowszymi odkryciami np. w naukach biologicznych (Orch-OR). Wysokiej klasy organizacja zaczyna się już od najbardziej wczesnych etapów początkowych Wielkiego Wybuchu, kiedy entropia (stopień nieuporządkowania układu) była zadziwiająco niska. Gromady galaktyk są ze sobą połączone olbrzymimi tunelami/węzłami plazmy i są ze sobą zsynchronizowane. Układy Słoneczne to bardzo złożone ekosystemy, których sercami są akceleratory energii w postaci Słońc, a te wykorzystują swoje solarne laboratoria do przesyłu energii i informacji, które kształtują krajobraz systemów planetarnych. Wszystko to wydobywane jest i budowane z osobliwych fluktuacji dziejących się w tle, które nie są przypadkowe, a sprawiają raczej wrażenie doskonale dostosowanych, aby wszystko funkcjonowało właśnie tak, a nie inaczej. Postrzegam to raczej jako naturalną konsekwencję ewolucji Wszechświatów (Model Cyklicznej Kosmologii Konforemnej Penrose'a), z której wyłonił się bardzo atrakcyjny wzór, według którego działają fluktuacje kwantowe próżni. 

CMB

 


Punkty Hawkinga.

Według hipotezy noblisty fizyka matematycznego Rogera Penrose'a, Wielki Wybuch "nie był początkiem" naszego Wszechświata, raczej był końcem poprzedniego.

 

Wzór ten jest tak atrakcyjny, że naturalnie przyciąga do dostrojenia się do niego. Wzór ten jest obezwładniający, ponieważ ma w sobie siłę zdolną utrzymać niską entropię w początkowych fazach powstania Wszechświata, a następnie siłę organizacji gromad galaktyk i niezliczonych układów gwiezdnych. Ma w sobie siłę poruszającą nieskończoność. Ma również zdolność aktywowania życia planetarnego jeśli zajdą ku temu odpowiednie warunki. Wzór ten jest automatycznie rozpoznawany np. przez bakterie, glony, grzyby, rośliny, których dostrojenie do tego wzoru, jest największą ewolucyjną przewagą, jaką można sobie wyobrazić, gdyż umożliwia optymalne funkcjonowanie, dając najlepiej skompresowane i najbardziej biologicznie "przyjemne" rusztowanie/podstawę dla optymalizacji systemów biologicznych w przyrodzie. Być może ten wzór również podlega ciągłej ewolucji i korekcjom z każdym kolejnym cyklem Wszechświata lub Wszechświatów. To oznaczałoby, że wszystko co istnieje jest częścią czegoś o wiele bardziej kompleksowego, większego i razem z tym podlega ewolucji i korekcjom. Architektura biologiczna np. w roślinach czy systemach nerwowych człowieka jest podobna. Głęboko w neuronach ludzie mają mikrotubule, które złożone są z tubulin. W jednej tubulinie jest 8 cząsteczek tryptofanu. Głęboko w proteinach fotosyntetycznych u roślin znajdują się podobne struktury, tylko do transferu wykorzystują chromofory. Obie architektury są tak skonstruowane, że umożliwiają funkcjonowanie chmur rezonansowych pi (pi electron resonance clouds), które mogą przewodzić stany nieklasyczne w systemach biologicznych, innymi słowy są zdolne do podtrzymania stanów superpozycji. W przypadku roślin umożliwia im to np. doskonale wykorzystać wszystkie możliwości jakie daje fotosynteza czy zapamiętywać informacje. U ludzi prawdopodobnie tego typu procesy na mikroskali wewnątrz mikrotubuli, umożliwiają powstawanie ciągów myślowych, które są składnikiem świadomości. Ciągi myślowe również są nieklasyczne, mają strukturę fraktalną, z jednej myśli mogą nagle powstawać rozległe rozgałęzienia, tworząc setki, tysiące, miliony myśli w krótkim odstępie czasu. Penrose powiedział kiedyś bardzo ciekawą rzecz, a mianowicie, że nie da się stworzyć matematycznego modelu dla myśli, one wymykają się tradycyjnym obliczeniom, zdają się być czymś więcej niż obliczeniami. Świadomość i myśli zachowują się jakby ich podstawą były efekty nieklasyczne, nieliniowe, kwantowe. Kiedy jesteśmy sam na sam ze swoimi myślami, potrafimy być przez nie obezwładnieni, potrafimy czuć wiele stanów jednocześnie, jedna myśl może zawierać tak wiele różnych "smaków", perspektyw, kolorów, wrażeń. Dodając do tego sny otrzymujemy ciekawy empiryczny dowód, że myśli/świadomość są niestabilnymi lecz dziejącymi się w sposób ciągły stanami superpozycji. Co ciekawe udowodniono, że anestetyki mające zdolność do czasowego wymazywania świadomości, oddziałują na mikrotubule, precyzyjnie zaburzając przewodzenie kwantowych oscylacji tubulin (znoszą peak 613 Thz), powodując tym samym anestezję i selektywną blokadę świadomości, co sugeruje, że świadomość jest silnie związana z efektami kwantowymi i środowiskiem olejowym pierścieni benzenowych; Inne gazy, które przyłączają się do tych samych receptorów, ale nie powodują anestezji, nie wygaszają ani nie zaburzają tych kwantowych oscylacji.


 

Proteina fotosyntetyczna i proteina budulcowa szkieletów mikrotubularnych.

Redukowanie ludzi do biologicznych maszyn, a świadomości do produktu ubocznego procesów liniowych, jest bardzo na rękę dużym koncernom. Można w ten sposób usprawiedliwiać zachowania, postawy, nakazy, które odczłowieczają lub są wymierzone w poczucie człowieczeństwa jednostki. Można w tym układzie zrobić z człowiekiem wszystko o ile mądrze to uzasadnisz. W imię wspólnej korzyści można wcisnąć we współczesnym świecie każdą ideologię. Według dogmatów redukcjonistycznych u podstawy wszelkiego życia stoi martwota. Nieżywe w wyniku długotrwałych przypadkowych procesów stało się żywe. Zatem gdzieś w ostatecznym centrum wszystko co żywe jest funkcjonującym martwym lub bezwarunkowo do martwoty dążącym. Co jeśli jednak już Wielki Wybuch był pod spodem bardzo żywym i uporządkowanym procesem? Poziom złożoności jaki musiał wystąpić w wyniku wszystkich reakcji na makro i mikroskali, które się zadziały przechodzą nasze pojęcie zrozumienia. Niska entropia mogła wynikać z istnienia wspomnianego wcześniej wzoru, który wyłaniał się z tła fluktuacji kwantowych i porządkował układ (w tym ujęciu układem jest jedna względna linia czasowa z cyklami następujących po sobie Wszechświatów). Być może dlatego tak szybko ustabilizowały się stałe kosmologiczne, które są precyzyjnie dostrojone, aby Wszechświat istniał dokładnie w takiej formie. Gdyby te stałe tylko minimalnie zmienić, wszystko co znamy jako kosmos, zmieniłoby się w zupę drastycznych procesów w każdej skali, które stałyby się kosmicznym bełkotem, w którym systemy planetarne nawet nie mogłyby się formować, nie mówiąc już o biologicznym życiu, przynajmniej nie zbliżonym do wszystkiego co znamy. Ta zasada porządkująca moim zdaniem jest bardzo żywa w swej naturze i pulsuje ożywiającym wzorem w każdy zakamarek istnienia. Robi to z łatwością, bo przecież pierwotnie wszystko było skupioną całością, jest więc ze sobą w jakiś sposób połączone (w Teorii Wielkiego Wybuchu dawniej nazwane to zostało punktem o nieskończonej gęstości). Jeśli ludzkie systemy nerwowe wyewoluowały, aby odbierać połączenie z tym wzorem, dynamiczną zasadą porządkującą ruch Wszechświatów, to wszystkie doświadczenia stają się istotne, szczególnie doświadczenia graniczne, doświadczenia uniesienia i błogości, doświadczenia duchowe i mistyczne, ponieważ mogą one być przebłyskiem bardziej złożonych zjawisk/struktur, których w bazowym stanie świadomości nie możemy zobaczyć. Większość ludzi intuicyjnie czuje to coś, co cały czas działa w tle, coś dzikiego, nieokiełznanego, fascynującego i przerażającego jednocześnie, coś co potrafi przeniknąć cię w jednym momencie do szpiku kości, otchłań która cię obserwuje. Współczesne cywilizacje rzeźbione przez wielkie korporacje raczej nie chcą, aby ludzie myśleli o sobie w ten sposób, aby zastanawiali się nad takimi sprawami. Dlatego są tak duże wysiłki przykładane do tego, aby w ludziach to uczucie stępić, aby stępić również lub zakłócić działanie intuicji. Jeśli uda się w ludziach to połączenie zerwać, to wtedy łatwiej jest wtłoczyć ludzi w system skrupulatnie budowany dekadami przez ponadkorporacyjne grupy interesów. Dlatego tak wielkie wysiłki zaangażowano, aby ośmieszać i dyskredytować wszelkie wysiłki naukowców do zbadania zjawisk granicznych, zaatakować każdy model i teorię, która gruzowała dogmaty redukcjonistów mechanistycznych. Atakowano każdego kto poddawał w wątpliwość stricte mechanistyczny model człowieka w medycynie, a także pokazywał, że wakcynologia również ma swoje bardzo duże wady lub luki. Każdy kto apelował, aby podjąć kroki na rzecz większego bezpieczeństwa szczepień był nazywany antyszczepionkowcem. Wakcynologia to nie tylko obcowanie z bardzo skomplikowanymi układami immunologicznymi, ale również są to wszystkie niuanse technologiczne, produkcyjne, łańcucha chłodniczego, transportu, reakcji krzyżowych itp., które mają wpływ na bezpieczeństwo. Na każdym z tych etapów, szczególnie jeśli ktoś chce zaoszczędzić lub spieszy się lub wytwarza czegoś bardzo dużo w bardzo krótkim czasie, rzeczy które mogą pójść nie tak, mnożą się wykładniczo. Nie licząc skrajności, które zdarzają się w każdym środowisku, z tego co widziałem to tzw. antyszczepionkowcy zazwyczaj nie są przeciwko wszystkim szczepieniom, tylko wskazują na niedoskonałości całego systemu i procederu, skandali jakie się z tym wiązały i potrzebę zwiększenia bezpieczeństwa szczepień i systemu monitorowania wszelkich procedur, a w szczególności usprawnienia procesu zgłaszania skutków ubocznych w krótko i długoterminowej perspektywie.


 

Powodem dla którego tak odpłynąłem i napisałem te kilka powyższych akapitów, było pokazanie, że poszukiwanie głębszych przyczyn, głębszych myśli, mistycyzmu w życiu codziennym powinno być nadal ważne. Pandemia nie sprawiła, że wszystkie nasze dotychczasowe osiągnięcia i świat nagle się zatrzymał, a przeszłość została unieważniona. Narracja pandemiczna wydaje się być czymś w rodzaju wojny informacyjnej i psycho-manipulacyjnej, aby jeszcze mocniej wtłoczyć ludzi w syntetyczną wizję rzeczywistości w perspektywie wybitnie mechanistycznej i zamknąć ludzi w tym układzie. Nie powinniśmy na to pozwolić, ponieważ takie postrzeganie świata podług najbardziej podstawowych instynktów, a ludzi jako głupie masy biologicznych maszyn, stępia w ludziach głębię doświadczenia, połączenie z tym co nienazwane, mistycyzm, duchowość, czymkolwiek one są. Fiksowanie się na wirusach i próbach schowania się przed nimi oraz bombardowanie ludzi non-stop narracją zbudowaną wokół tego, redukuje pełne spektrum doświadczenia do najprostszych mechanizmów przetrwania i forsowania uproszczonych przekazów naukowych, do tego stopnia, że zatraca się sens tego, co jest prawdziwe, a co prawdziwe nie jest.

 

Szczepionki są ogólnie wielkim osiągnięciem nauki. Sam koncept, że można wprowadzić osłabiony lub nieaktywny patogen, który nauczy organizm jego rozpoznawania i reakcji ukł. immunologicznego, jest fascynujący, pozwoliło to też na uzyskanie sukcesu z niektórymi szczepionkami. Natomiast z racji tego, że każda ingerencja w immunologie istot żywych jest procesem o bardzo złożonych skutkach, na każdy sukces jednego szczepienia, przypada szereg spektakularnych lub umiarkowanych porażek. Dzieci od momentu narodzin na Ziemi dostają w pierwszych 24h szczepionki na BCG, HBV, następnie w kolejnych tygodniach dwie dawki HBV, RV, trzy dawki DTP, dwie dawki IPV, trzy dawki Hib, dwie dawki PCV, po 13-18 miesiącach życia kolejne dawki DTP, dwie dawki IPV, kolejna dawka Hib, kolejna dawka PCV, dwie dawki MMR, jednocześnie zaleca się po ukończeniu 6 miesiąca życia lub 24 miesiąca życia różne szczepionki przeciw grypie (IIV, LAIV), szczepionki MenB, MenACWY, MenC, HPV, VZV, HAV, KZM. Szczepionki mają różne składy, często stosuje się różne adiuwanty, reakcje krzyżowe między nimi są nadal słabo poznane. Taki koktajl nie może być obojętny dla organizmu. Może to u niektórych dzieci wywołać najróżniejsze skutki widoczne w krótkim czasie lub ujawniające się dopiero po wielu latach, kiedy powiązanie z jedną konkretną przyczyną (zwłaszcza jak dochodzą kolejne szczepienia) jest już nierealne. Myślę, że cała esencja ruchu antyszczepionkowego polega właśnie na tym, żeby uświadomić ludziom, że istnieje takie ryzyko i prawdopodobnie nie jest dostatecznie dobrze monitorowane, dodatkowo ośmieszane i bagatelizowane przez opłaconych ku temu ludzi. Nawet jeśli jest to ryzyko rzadkie, to należy być go świadomym i bardzo uważnie monitorować, ponieważ nie znamy jeszcze wszystkich tajemnic immunologii, biologii i wzajemnych powiązań między nimi. Nie znamy jeszcze w pełni wpływu świadomości na ukł. immunologiczny i biologię człowieka. Odbieranie czy wytwarzanie przez nas świadomości uzależnione jest od poprawnie działających systemów w mikroskali na poziomie molekularnym, co z kolei jest umożliwione przez poprawne działanie narządów, systemów krwionośnych i nerwowych. Co jeśli niektóre składniki szczepionek np. adiuwanty zaburzają niektóre procesy w tych systemach, co przekłada się na zniekształcony/niepełny/zakłócony odbiór/wytwarzanie świadomości? Czy ktoś w ogóle badał czy tak wiele poważnych interwencji immunologicznych w młody rozwijający się organizm w krótkim czasie, obniża natężenie efektów kwantowych w mikrotubulach? Czy wiązać się to może z osłabionym połączeniem człowieka z nieskończonością? W ilu przypadkach na 100,000 dzieci może się to wydarzać? Ciężko to obiektywnie zbadać kiedy wszystkie szczepionki traktowane są jak święte relikwie i każda wątpliwość, nawet zasadna, jest od razu w sposób skoordynowany atakowana. Mi w tym miejscu przypomina się, co powiedział kiedyś Rudolf Steiner (1861-1925): "W przyszłości dusza zostanie wyeliminowana za pomocą medycyny. Pod pretekstem 'zdrowego punktu widzenia' jak najszybciej to możliwe znajdą szczepionkę, którą potraktują organizmy ludzkie, możliwie bezpośrednio po urodzeniu, po to aby człowiek nie był w stanie rozwinąć myśli o istnieniu duszy i Ducha. Jak dzisiaj szczepimy ludzi przeciwko tej lub innej chorobie, w przyszłości dzieci zostaną zaszczepione substancjami, które można wyprodukować w specjalny sposób tak, aby dzięki takiemu szczepieniu ludzie uodpornili się na 'szaleństwo' życia duchowego. Dzięki takiej szczepionce będzie można łatwo spowodować oderwanie się ciała eterycznego w ciele fizycznym. Kiedy ciało eteryczne zostanie odłączone, związek między wszechświatem, a ciałem eterycznym staje się wyjątkowo niestabilny, a człowiek staje się automatem. Dzieje się tak, ponieważ fizyczne ciało człowieka musi zostać wypolerowane na tej Ziemi przez duchową wolę. Tak więc szczepionka stanie się rodzajem arymańskiej siły, a człowiek nie będzie już w stanie pozbyć się materialistycznego odczucia. Będzie on tylko materialistyczną konstrukcją, nie potrafiącą wznieść się do duchowości".

 


Steiner używa tu różnych pojęć i metafor, które rzecz jasna z redukcjonistycznego punktu widzenia są zbiorem bezsensownych wyrazów, ale zakładając, że to tylko język i niedoskonała próba nazwania zjawisk, których nie rozumiemy jeszcze, nie odkryliśmy lub nie nauczyliśmy się na nie odpowiednio patrzeć, to sama esencja jego słów w kwestii relacji człowieka z jego własnym i świata mistycyzmem, jest bardzo ciekawa, szczególnie w kontekście nowego typu szczepionek, które próbuje się wcisnąć ludziom obecnie: mRNA i adv-mRNA. Co jeśli te preparaty mają zdolność do robienia mniej więcej tego, co przepowiadał Steiner? Białko S1, którego komórki ludzkiego organizmu po przyjęciu tych preparatów genetycznych, są zmuszane wytworzyć na własnych powierzchniach, są same w sobie toksyną śródbłonka/naczyń krwionośnych lub przynajmniej zachowują się tak. Widziałem porównania kompozycji krwi przed i po szczepieniu różnych ludzi i nie wyglądało to dobrze. Obniżenie jakości funkcjonalnej krwi wpływa na cały organizm, dodatkowo przekroczenie przez białko S bariery-krew mózg może wiązać się z jeszcze bardziej rozległymi konsekwencjami. Nie jest wykluczone, że wpłynie to na procesy dziejące się na mikroskali głęboko w mikrotubulach, które być może odpowiadają za stabilizacje dostrojenia do opisanego wcześniej wzoru. Wówczas człowiek w istocie może być w jakiejś części pozbawiony pełnego dostrojenia do tego nieskończonego pulsu grającego do cna przejmującą melodię istnienia wszystkiego co jest. Warto, aby czytelnik w tym momencie zrozumiał, że to tylko nieudolne słowa, które mają opisać zjawiska dalece wykraczające poza moje możliwości rozumienia i nazywania. Każdy kąpie się w tym w swoim stylu. Wielu ludzi nie posiada nawet dialogu wewnętrznego, po prostu nie wykształcili go, używają innego rodzaju interakcji z umysłem. Jesteśmy tak bardzo różni. Warto też, aby czytelnik wziął pod uwagę, że to wszystko co napisałem, jest tylko swobodnym przebiegiem myśli. Nie twierdzę, że tak jest, nie utożsamiam się, ani nie przywiązuje zbytnio do tych koncepcji. Nie muszę nawet w nie wierzyć. Staram się nie ograniczać tego przepływu żadnymi barierami. Według mnie im bardziej jesteś świadomy barier, które sam sobie narzucasz lub narzucone zostały kulturowo poprzez schematy dojrzewania-dorosłości, schematy społeczne, tym bardziej widzisz w jaki sposób sam zniekształcasz to co do Ciebie dociera, różnymi perspektywami wywodzącymi się z różnych idei, religii, ideologii, dogmatów, wiary, uprzedzeń, niechęci. Widzieć to i obserwować jest niezłą umiejętnością, ponieważ w coraz większym stopniu nie odgrywasz swoich ról/działań/interakcji w sposób automatyczny lub ograniczony czymkolwiek w co uwierzyłeś lub przejąłeś czyjąś interpretację jako własną.


 

Pandemia COVID-19 ostatecznie pokazała jak łatwo jest hipnotyzować i manipulować ludźmi. Jeśli Ziemia byłaby pod okupacją bardziej inteligentnej rasy obcych, którzy kontrolują ludzką farmę, to nie mielibyśmy o tym pojęcia, a wszystkie informacje na ten temat byłyby nazwane teoriami spiskowymi i byłyby ściśle monitorowane. Nie mam złudzeń, że bez żadnego problemu taka okupacja mogłaby trwać na niczego nie podejrzewających ludziach. Mało tego, nie potrzeba by było do tego bardziej inteligentnej rasy obcych, wystarczyłaby dobrze zorganizowana siatka elitarnych rodzin, które dzięki posiadaniu większości bogactwa byłyby w stanie kreować świat wedle własnej ideologii. Popuśćmy teraz wodze fantazji. Załóżmy, że w istocie teoria spiskowa dziejów jest prawdziwa i faktycznie jesteśmy pod okupacją inteligentniejszej i przebieglejszej obcej rasy. Rasa ta ma naturę silnie hierarchiczną i pasożytniczą. Odkryli Ziemię, którą zamieszkiwali nasi człekoształtni przodkowie. Postanowili ingerować w ich naturalną ewolucję i zmodyfikować genetycznie tak, aby uwydatnić w Ziemianach swoje własne cechy dominujące (być może przeszczepić umysł), czyli podkręcić geny odpowiedzialne za wojowniczość, manipulacje, intrygi, blokowanie empatii, czerpanie przyjemności z cierpienia, pociąg do technologii. Ziemianie będą toczyli między sobą wojny, będą stale ze sobą podzieleni i nawet nie wiedząc o tym będą wyznawali nasze wartości, a my będziemy ten eksperyment doglądać i czerpać z niego korzyści (np. jeśli żywiliby się negatywnie nacechowanymi emocjami). Jednocześnie genetycznie wyróżniliby część z nich i nauczyli ich jak być doskonałymi nadzorcami eksperymentu i kontrolować odpowiedni jego przebieg. Kolejne etapy zakładały polerowanie eksperymentu za pomocą stopniowej implementacji systemów, które z biegiem historii przekształciły się w systemy industrialne i rozwój technologii. Cały czas utrzymywana była pełna kontrola nad kluczowymi dziedzinami życia człowieka. Zadbano, aby ludzie coraz mniej dociekali swojej wewnętrznej natury mistycznej, a nauka podążała w stronę modelu mechanistycznego, bo w ten sposób o wiele łatwiej kontrolować narrację. Zakazano wszelkich naturalnych substancji, które są w stanie wytworzyć dziury w utkanej przez drapieżców siatce hipnozy. Gdybym był kosmicznym drapieżcą, to zainstalowałbym bym ofiarom swój umysł, aby poruszał się w preferowanych przeze mnie ramach i miał dużą trudność wydostania się poza indukowaną w ten sposób hipnozę. Problem w tym, że wszystko we Wszechświecie ewoluuje, jest dynamicznym tworem prącym naprzód, czego dobrym przykładem jest ekspansja Wszechświata oraz ciągle tworzące się nowe systemy gwiezdne i galaktyki. Ewolucji podlega również świadomość. Powoduje to coraz większe wyłomy w hipnozie oraz dziury w okupacyjnej kwarantannie, którą objęta jest Ziemia. Mimo wszystkich możliwych sposobów, aby osłabić połączenie człowieka z jego duchowymi korzeniami, nie udało się całkowicie wyeliminować z ludzi empatii. Ponadto na Ziemi zaczęły się rodzić wybitne jednostki, którym udawało się przełamać program drapieżcy i wnieść perspektywy, które istotnie pobudzały rozwój cywilizacji i nauki. Na Ziemi zaczęło się rodzić coraz więcej takich dzieci. Najlepszym sposobem na zatrzymanie tego procederu było wdrożenie tak zaprojektowanych szczepionek, aby blokowały lub osłabiały potencjał duchowy człowieka, aby zmniejszyć prawdopodobieństwo, że dany obiekt przełamie hipnozę i programowanie najeźdźców i poprowadzi ku temu inne obiekty w hodowli. Gdybym był przebiegłym najeźdźcą to zaprojektowałbym system szczepień tak, aby niektóre faktycznie dawały ochronę przed danymi patogenami, ale w zamian zabierały ofiarom eksperymentu to co mają najcenniejsze - połączenie ze źródłowym wzorem, naturalną ewolucją sprzed eksperymentu genetycznego najeźdźców. Dzięki temu kontrolowałbym sytuację w większości populacji dziecięcych w krajach rozwiniętych i w krajach III-świata. Wszelkie błędy w systemie i odchyły/wyłamania w hipnozie korygowałbym na bieżąco za pomocą rozbudowanych narzędzi kontroli, infiltracji, nadzoru, ośmieszenia, dyskredytacji. 




 

Powodem, dla którego przedstawiam tutaj takie abstrakcyjne perspektywy, jest pokazanie, że nie ma nic złego w oddawaniu się rozmyślaniom z najróżniejszych kątów. W czasach kiedy świadomość ludzi jest tak drastycznie tunelowana w stronę ograniczonego, uproszczonego i niepełnego paradygmatu postrzegania człowieka i środowiska, jest nawet wskazane, aby gimnastykować neurony, świadomość, umysł i nie bać się spoglądać na to, co się wydarza, z wielu różnych perspektyw. To nie znaczy, że w nie wierzysz, raczej z ciekawością i otwartością eksplorujesz. Zrobiłem to też dlatego, aby oderwać na trochę czytelnika od jednowymiarowej narracji mentalnej, która jest narzucana na ludzi podczas pandemii. Zresztą historii z obcymi/najeźdźcami mogło wydarzyć się wiele wersji. Obcy mogli w odległej przeszłości natknąć się na Ziemię w poszukiwaniu rzadkich surowców i stworzyli sobie rasę wydobywczą, z czasem porzucając swój eksperyment, zostawiając kolonie pod nadzorem ludzkich protegowanych, których potomkowie do dziś zarządzają samodzielnie eksperymentem. Obcy mogą być cały czas między nami. Jeśli przewyższają nas inteligencją i potrafią przybierać ludzką postać, to właściwie stworzenie takiego systemu byłoby dla nich ekstremalnie łatwe. Można całkowicie usunąć obcych z równania, bo nie są oni potrzebni, aby wyjaśnić w jaki sposób duże korporacje i rodziny bogaczy kontrolują rzeczywistość przez siatkę wzajemnych powiązań, interesów, planów na przyszłość. Możliwe, że oni  mają ubytki genetyczne w odczuwaniu empatii. To też nie jest takie trudne jeśli masz swoich ludzi wszędzie, a tam gdzie nie masz, starasz się by dominująca była narracja najbardziej przez ciebie pożądana. Jeśli kontrolujesz granty naukowe i masz wpływ na kształtowanie się nauki, kontrolujesz koncerny medialne, finansujesz kampanie wybranych polityków, masz większościowe udziały w głównych koncernach farmaceutycznych, to właściwie jesteś w stanie prowadzić ten system w stronę, której pragniesz. Właściwie to niektóre teorie spiskowe są bardzo dobrze udokumentowane, a przy okazji tej pandemii dokumentują się przed naszymi oczyma. System zaczyna się zmieniać. Obserwujemy obecnie kluczowe dla przyszłości świata wydarzenia.



Wydaje się jakby przeciwko ludzkości wytoczona została wojna informacyjna i biologiczna. Na szczęście tak szeroko zakrojona operacja wymaga nieustannego koordynowania potoku kłamstw. Aby utrzymać w ryzach oficjalną narrację, aby z każdego frontu się kleiła, jest to bardzo obciążające i trudne. Oczywiście architekci tej operacji mają liczne udogodnienia w postaci dobrze opłaconych ekspertów, mediów, fact-checkerów, swoich ludzi obsadzonych na kluczowych pozycjach. Jednak mimo to wszystko opiera się na czynniku ludzkim. Można mieć wszystkie pieniądze świata, ale ludzie mają coś takiego jak intuicja, która potrafi ich ostrzec (jeśli jej zbyt mocno nie stępili), kiedy zbliża się niebezpieczeństwo, kiedy ktoś wciska im kłamstwa, kiedy próbuje odebrać to co ma najcenniejsze. Już widzimy, że narracja się załamuje, tworzą się kolejne absurdy, jest to nieunikniona konsekwencja budowania rzeczywistości na kłamstwach, manipulacjach i naciąganych danych. Nawet ludzie sowicie opłaceni lub zwiedzeni przez narrację globalnych elit, będą musieli w końcu spojrzeć na siebie w lustrze i dotrze do nich, że jedynym wyjściem na podtrzymanie oficjalnej narracji, jest wprowadzenie totalnego terroru i kontroli. Albo przyłączą się do ludzi, albo zostaną przy planie elit, tym samym opowiadając się przeciwko reszcie ludzi, ze wszystkimi tego konsekwencjami dla siebie i swoich rodzin oraz obecnego i przyszłego potomstwa. W pewnym momencie będzie doskonale widoczne kto jest po stronie terroru, ucisku i nieludzkiego planu przeciwko naszej cywilizacji, a kto stoi po stronie ludzkości, wolności, natury, życia i prawdziwej, niezależnej i wolnej od konfliktu interesów nauki. Wszystko jest już widoczne dla każdego kto miał odwagę spojrzeć i kto nie przegrał z dysonansem poznawczym oraz uważnie dobierał ekspertów, na zdaniu których polegał. Nawet ci, którzy dali się w ten cały teatr wkręcić, częściowo budzą się ze snu do twardej rzeczywistości. Natura/biologia zawsze wszystko wyjaśni i sprowadzi na ziemię. Nic tak nie obudziło masowo ludzi, jak pandemia. Dzięki temu, że architekci tego najprawdopodobniej zaplanowanego kryzysu musieli przyspieszyć wiele swoich ruchów. Spiesząc się jakby jutra miało nie być, popełniasz błędy. Te błędy stają się furtkami, przez które ludzie mogą zobaczyć z czego zbudowana jest fasada. Dlatego potrzebują tak szeroko zakrojonej cenzury. Cenzurują zwykłych ludzi, ale prawdziwym gwoździem do trumny jest cenzura nawet wybitnych i czołowych w swoich dziedzinach naukowców. Tego nie da się już odzobaczyć. Nie da się tego cofnąć. To pokazuje, że w istocie ich narracja jest zagrożona, skoro muszą się uciekać do najniższych intelektualnie zagrywek. Pandemia nie tylko zwalidowała niektóre najlepiej udokumentowane teorie spiskowe, ale również jednocześnie uwidoczniła to przed czym byliśmy ostrzegani od lat przez tak wielu naukowców: korupcja, błędy, kryzysy powtarzalności, konflikty interesów, wpływ wielkich interesów na naukę. Nauka jest wspaniała, ale na jej bezstronność i obiektywność od wielu lat ma wpływ wiele czynników zakłócających. Przynajmniej teraz jest to już bardzo widoczne. Uważam, że to ostatecznie będzie pozytywne. Pozwoli oczyścić naukę z raka, który narósł już tak mocno, żeby iść naprzód jako cywilizacja, trzeba tego guza usunąć. Będzie to prawdopodobnie bolesny i nieprzewidywalny proces. Oby ujawniła się jakaś dodatkowa potężna siła, która sprzyja ludzkości w odzyskaniu planety. Podejrzewam, że kiedy narracja całkiem się załamie i nie da się już dłużej ukryć konsekwencji oszustw i kłamstw, pojawią się jakieś cyberataki, które będą uzasadnieniem do wyłączenia internetu, aby przerwać łańcuch komunikacji między ludźmi. Ciekawe czasy nastały...


 

Na koniec jeszcze dodam, że jeśli miałbym obecnie wybrać jednego naukowca i jeden wykład, który najlepiej opisuje i odzwierciedla w jakim momencie pandemii COVID-19 jesteśmy, to byłby to wykład prof. Petera McCullough'a pt. "Winning the War Against Therapeutic Nihilism & Trusted Treatments vs Untested Novel Therapies" wygłoszony dosłownie dwa dni temu na konferencji jednej z najbardziej prestiżowych organizacji medycznych w Stanach Zjednoczonych - Association of American Physicians and Surgeons. Ten wykład jest powalający. Prof. McCullough trafia po prostu w punkt i to z takim ogniem, jakiego nie widziałem u niego nigdy wcześniej. Polecam Wam wszystkim, ponieważ jest to chyba najważniejszy wykład, który został wygłoszony od początku pandemii.

 

WYKŁAD: https://rumble.com/vnbv86-winning-the-war-against-therapeutic-nihilism-and-trusted-treatments-vs-unte.html

 

Co do prof. Petera McCullough'a. To legenda. Znam go z jego niesamowitego dorobku i pracy w zakresie schorzeń serca, ukrytych wad serca u sportowców, chorób nerek, epidemiologii. To on doprowadził do rozwoju diagnostyki w zakresie kardiologii i nefrologii, łącząc ze sobą te dwie dziedziny, dzięki czemu odkryto wiele powiązań między pracą nerek i serca w kontekście chorób. Otrzymał prestiżowe nagrody za wybitną pracę i wkład w dziedzinie zespołów sercowo-naczyniowych. Otrzymał nagrodę Simona Dacka przyznawaną przez American College of Cardiology. Jest redaktorem naczelnym i recenzentem licznych prestiżowych żurnali naukowych m.in. " Reviews in Cardiovascular Medicine" i "American Journal of Cardiology". Nadzorował kilkadziesiąt randomizowanych badań klinicznych pod kątem monitoringu bezpieczeństwa, jest wybitnym ekspertem jeśli chodzi o nadzorowanie bezpieczeństwa w medycynie. Prof. McCullough ma na swoim koncie ponad 1000 publikacji naukowych i 600 cytowań w Narodowej Bibliotece Mecycyny. Jego prace ukazywały się w najbardziej prestiżowych żurnalach naukowych. Jest również praktykującym internistą, pracuje na pierwszej linii frontu, oprócz tego, że jest wybitnym kardiologiem, najczęściej publikowanym profesorem medycyny w swojej dziedzinie, to dodatkowo jest wyszkolonym epidemiologiem. Był wielokrotnie zapraszanym wykładowcą przez New York Academy of Sciences, National Institutes of Health, amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (FDA), Europejskiej Agencji Leków oraz panelu nadzorczego Kongresu Stanów Zjednoczonych. Od samego początku pandemii COVID-19 zaangażował całą swoją wiedzę w rozwiązanie problemu i stał się liderem w koordynowaniu medycznej odpowiedzi na problemy epidemiczne oparte o najwyższe standardy etyczne i merytoryczne. Zebrał czołowych lekarzy z całego świata z największymi sukcesami w leczeniu COVID-19 i opublikował dwie ważne publikacje peer-review w temacie wczesnego leczenia: “Pathophysiological Basis and Rationale for Early Outpatient Treatment of SARS-CoV-2 (COVID-19) Infection”, pierwszą syntezę sekwencyjnego wielolekowego leczenia pacjentów ambulatoryjnych z chorobą COVID-19 opublikowaną w American Journal of Medicine oraz " "Multifaceted highly targeted sequential multidrug treatment of early ambulatory high-risk SARS-CoV-2 infection (COVID-19)" opublikowaną w "Reviews in Cardiovascular Medicine". W tej chwili posiada 47 publikacji peer-review w temacie infekcji.

 

źródła:

1. https://www.ncbi.nlm.nih.gov/labs/pmc/articles/PMC7227679/

2. https://www.ncbi.nlm.nih.gov/labs/pmc/articles/PMC4655306/

3. https://www.science.org/content/article/landmark-decision-who-greenlights-rollout-africa-first-malaria-vaccine

4. https://journals.asm.org/doi/10.1128/mBio.00514-16

5. https://brownstone.org/articles/natural-immunity-and-covid-19-twenty-nine-scientific-studies-to-share-with-employers-health-officials-and-politicians/amp/

6. https://www.biorxiv.org/content/10.1101/2021.08.22.457114v1.full

7. https://journals.asm.org/doi/10.1128/JVI.00671-11

8. https://boriquagato.substack.com/p/are-leaky-vaccines-driving-delta

9. https://www.youtube.com/watch?v=TCXSsfBymoc

10. https://www.youtube.com/watch?v=xGbgDf4HCHU

11. https://www.tandfonline.com/doi/full/10.1080/17588928.2020.1839037

12. https://www.ncbi.nlm.nih.gov/labs/pmc/articles/PMC6861790/

13. https://www.bitchute.com/video/MZbj1xyGF5vX/

14. https://threadreaderapp.com/thread/1444639912880443396.html

15. https://freerepublic.com/focus/f-news/4000683/posts

16. https://rumble.com/vn12v1-attorney-thomas-renz-we-got-them.-fact-check-this-all-new-whistleblower-inf.html

17. https://physicsworld.com/a/new-evidence-for-cyclic-universe-claimed-by-roger-penrose-and-colleagues/

18. https://www.youtube.com/watch?v=UTkoYWLdvU4

19. https://airandspace.si.edu/support/wall-of-honor/dr-norman-bergrun

20. https://www.jewishpress.com/news/media/former-head-of-israels-space-program-the-aliens-asked-not-to-be-revealed-humanity-not-yet-ready/2020/12/05/

 

11 komentarzy:

  1. Dziękuję :) Czytał Pan braci Strugackich? Bardzo polecam "Fale tłumią wiatr", wręcz prorocza książka.

    OdpowiedzUsuń
  2. no,no..panie Jakubie,jak zwykle świetnie aczkolwiek wizja anty-duchowych szczepionek nie bardzo do mnie przemawia. Naprawdę, potencjalni kosmici nie musieliby się aż tak wysilać, demokracja bowiem preferuje równość- także umysłową :-) A zawsze łatwiej równać w dół niż w górę. Jak się skończy ta ewolucja łatwo przewidzieć.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również uważam, że nie trzeba obcych, aby wyjaśnić wszystko co się obecnie dzieje o wiele bardziej przyziemnie. Niemniej uznałem, że w dobie ciasnej narracji pandemicznej, warto dla samej chociaż gimnastyki, przywołać bardziej abstrakcyjne perspektywy. W każdym razie robotyzacja cywilizacji postępuje, transhumanizm staje się wykładnią nowej rewolucji przemysłowej i nowego porządku, który ma się wyłonić z obecnego kryzysu ekonomiczno-zdrowotnego. Człowiek w tym układzie wydaje się jakby miał być własnością korporacji, jeszcze bardziej zrobotyzowany, jeszcze bardziej oddzielony od natury, od siebie samego, podłączony permanentnie do internetu ciał/rzeczy, poddany całkowitej kontroli. Nie wygląda to dobrze. Jednak plany mają to do siebie, że nie są odporne na nieprzewidywalne ludzkie czynniki i mogą się posypać, jednocześnie ukazując się ludziom w całej okazałości. Dotarliśmy chyba do rozdroża. Albo pójdziemy w stronę syntetycznej rzeczywistości coraz bardziej kontrolowanej przez systemy AI, korporacje, gdzie szczepionki całkiem zastąpią nam naturalną odporność, a ludzie będą zintegrowani z wirtualną rzeczywistością na stałe, albo globalnie rozpoznamy wroga/pasożyta i jego siatkę powiązań, w jaki sposób żerował na ludzkości i ponad 90% zasobów, które zostały wyssane przekierujemy na rozwój nauki, nowych dziedzin, uprościmy aparat administracyjny, zamiast pierdyliarda nowych szczepionek więcej uwagi poświęcimy badaniu natury i produkcji nowych leków na bazie grzybów, glonów, mchów i roślin, zaczniemy globalnie wdrażać programy naprawcze ludzkiego umysłu dzięki dostępności terapii ze wsparciem psychodelików i rozpoznamy siebie i świadomość jako ewoluujący cud życia, cud istnienia i coś znacznie większego i złożonego niż do tej pory było uznawane/forsowane. Trzeba uczciwie przyznać po prostu przed sobą, że byliśmy źle zarządzani i należy zmienić zarządce wraz z całą strukturą jaką zbudował, ponieważ idąc dalej tą drogą, możemy nieodwracalnie zmienić ludzką rasę i doprowadzić do jej dewolucji w dłuższej perspektywie czasu.

      Usuń
    2. Częściowo nie sposób się nie zgodzić, również uważam, że wyłania się jakiś Nowy Porządek, być może (a nawet na pewno ) sterowany. Bardzo nad tym ubolewam ale ratunku nie ma, cywilizacja zachodnia utraciła duchowość (duchowość nie religię podkreślam ) - ergo zmierza ku zagładzie, ponieważ „nie samym chlebem żyje człowiek”. Proszę spojrzeć na te słowa w bardzo szerokim kontekście a dostrzeże Pan wszystko o czym sam pisze. Nie można się samemu za włosy wyciągnąć z bagna i żaden program samo-naprawczy ludzkości nie istnieje i nigdy nie istniał (wystarczy znać historię). Nie dysponuję tęgim umysłem i z trudem przedzieram się przez popularnonaukowe publikacje dotyczące kosmologii czy fizyki kwantowej. Ale cudowność tej wiedzy jest po prostu oszałamiająca! I moim nie:-)skromnym zdaniem Nauka właśnie udowodniła istnienie Boga a przynajmniej w świetle dowodów ma On po raz pierwszy równe szanse „ z efektami kwantowymi i środowiskiem olejowym pierścieni benzenowych „ :-)
      Wracając jednak do „nowego porządku „- cóż, niedobrze jest stawać na drodze rozpędzonego stada. To się musi dokonać i być może stado będzie nawet zadowolone. To jednostki zmieniają przeznaczenie. Takie jak Pan na przykład- ale zdaje Pan sobie sprawę, że cena jest wysoka a nagroda nie nadejdzie być może nigdy? Ale dla nas, którzy mają uszy do słuchania,każdy głos wołającego na puszczy jest bezcenny. Zatem uzbrojona w wiedzę oraz między innymi nalewkę na korzeniach pelargonii wg.pańskiego przepisu oczekuję końca świata w zadumie, ufając jednak, że „all manner of thing shall be well”. Pozdrawiam i dziękuje za Pańską pracę.

      Usuń
  3. Panie Jakubie świetny tekst, martwi mnie tylko że mija miesiąc od Pana ostatniej publikacji....coś się stało?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic się nie stało, doszło mi dużo obowiązków nowych i zajęć na uczelni. Mam bardzo mało czasu, do tego wszystkie moje predykcje i przewidywania sprawdziły się. Teraz już tylko nieuchronnie materializują się one w coraz większym stopniu na naszych oczach. Teraz albo ludzie, uczciwi naukowcy i lekarze powstaną i zawalczą o wolność, albo jedyna opcja dla architektów korona-eventu - to wprowadzenie globalnego terroru.

      Usuń
  4. A jak Pan skomentuje to co się wydarzyło w Japonii? Mimo braku czasu mamy nadzieję na choć odrobinę ciekawych analiz z Pana strony ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydarzyło się to co w Indiach. Postawili na skuteczne leki przeciwwirusowe, głównie iwermektynę i mają ten sam rezultat :)

      Usuń
  5. @Jakub Babicki, czy interesowales sie może tematem usuwania tlenku grafenu z orgaqnizmu dla osob, ktore przyjely preparat? Mam kilka takich osób w potrzebie.
    To co ja znalazłem to:
    NAC
    cynk
    melatonina
    kwertycyna
    ADEK

    Mogłbys podpowiedzieć lub skomentować? Dziekuje :)

    OdpowiedzUsuń