wtorek, 5 lipca 2011

Yerba Mate i Miłorząb dwuklapowy - mieszanka, którą polubi mózg

Ostatnio sporo osób zwróciło się do mnie z pytaniem w jaki sposób można wykorzystać preparaty pochodzenia naturalnego, aby poprawić pracę mózgu, zdolności koncentracji, zapamiętywania oraz polepszyć swoje samopoczucie i naturalnie podkręcić wydolność psychofizyczną. Otóż jest wiele takich środków o potwierdzonych naukowo właściwościach o zgodnym z powyższymi słowami profilu. Dzisiaj przedstawie dwa z nich: ostrokrzew paragwajski (Ilex paraguariensis) oraz miłorząb dwuklapowy (Ginkgo biloba). Stosuje je w postaci mieszanki na bazie wyciągu wodnego, ale można też przyjmować na różne sposoby np. przygotować wyciąg wodny z ostrokrzewu, a miłorząb przyjąć w formie nalewki. Mieszanka popularnej Yerba Mate i miłorzębu nie tylko powoduje wyraźne pobudzenie psychofizyczne, ale dodatkowo działa neuroprotekcyjnie, poprawia obwodowe krążenie mózgowe, a także krążenie w całym ciele. Ponadto miłorząb jest zaliczany do surowców z grupy vasoprotectiva, czyli takich, które uszczelniają i wzmacniają ścianki układu naczyniowego oraz zapobiegają procesom degradacji struktury łącznotkankowej i nabłonkowej naczyń krwionośnych. Przyjmowanie więc tych dwóch surowców daje szereg profitów, a ich racjonalne dawkowanie polubi nasze ciało i mózg. Zapraszam do lektury.

Ostrokrzew paragwajski - Ilex paraguariensis A. St. Hil. (Aquifoliaceae - ostrokrzewowate)

Ostrokrzew paragwajski to krzew lub drzewo dorastające do 15 metrów wysokości i należy do rodziny ostrokrzewowatych, która liczy sobie około 300 gatunków. W Polsce uprawia się dwa z nich: ostrokrzew bukszpanowy (Ilex crenata Thunb) oraz ostrokrzew kolczasty (Ilex aquifolium L.). Oba posiadają właściwości lecznicze. Ostrokrzew paragwajski znany jest również pod synonimami Cassine gogonha, Chomelia amara, Cassine gouguba, Ilex mate, czy najbardziej znany z nich - Yerba Mate. Występuje naturalnie w Ameryce Południowej: Argentynie, Boliwii Urugwaju, Paragwaju i południowej części Brazylii. Liście ma zawsze zielone, wydłużone, brzegiem karbowano-ząbkowane i odwrotnie jajowate, osiągające długość 7-13 cm i 3-6 cm szerokości. Kwiaty jedno- lub dwupienne, zawsze rozdzielnopłciowe, zebrane w pęczki w kątach liści. Są drobne o kolorze białym lub kremowym z małym 4-5 działkowym kielichem, 4-płatkową koroną z jednym czterokomorowym słupkiem i 4 pręcikami przyrośniętymi do korony. Owocem jest żółty, czarny lub czerwony pestkowiec podobny do jagody.

Do celów leczniczych w październiku-grudniu zbiera się młode pędy z liśćmi, bądź same liście. Następnie poddaje się je fermentacji i/lub lekkiemu prażeniu w celu nadania aromatu i odpowiedniego smaku. Napar z surowca określa się mianem Mate lub Yerba Mate. W wielu rejonach Ameryki Południowej pije się go tak często, jak w Europie herbatę. Jest to niezwykle popularny, niemal święty i rytualny napój, z którym wiążą się specjalne metody preparacji oraz kultywacji. W Polsce Mate zdobywa coraz większą popularność, co można zaobserwować po bardzo dużej liczbie sklepów oferujących wiele rodzajów surowca wraz z całymi zestawami do jego spożywania. W obrocie znajdziemy różnej jakości Mate w postaci rozdrobnionych liści i pączków, zmielonych liści z ogonkami i gałązkami, czy z frakcją pylistą. Różna jest też rozpiętość cenowa. Warto czasem zapłacić nieco więcej i dostać lepszej jakości produkt. Optymalna cena to około 20-25 zł za opakowanie 0,5 kg.

Surowiec zawiera mateinę (czyli kofeinę) w ilości 0,8-2,4%, z czego przeciętnie wychodzi 1,2-1,5%. Ponadto znajdziemy w Mate teofilinę i teobrominę (0,065-0,5%), taninę (15-16%), flawonoidy, saponiny, kwas kawowy, kw. chlorogenowy (10%), furanony, laktony, terpeny, pirazyny, witaminy (B1, B2, C, karotenoidy) i pirole.

Kofeina znana również pod innymi nazwami: mateina, guaranina, teina, 1-metyloteobromina

W kampaniach reklamowych sprzedawcy Yerby twierdzą, że ich produkt nie zawiera kofeiny. Według nich mateina posiada wszelkie tzw. dobroczynne czy pożądane właściwości kofeiny, ale bez negatywnych efektów (podnoszenie ciśnienia krwi, przy przedawkowaniu: trudności z koncentracją, niemiarowość serca, osłabienie). Jednak mateina jest takim samym związkiem jak kofeina, czy teina i posiada analogiczne działanie farmakologiczne. W niezależnych badaniach chemicy każdego roku potwierdzają obecność kofeiny w Mate, ale czy to źle? Jeśli będziemy herbatkę odpowiednio dawkować zdecydowanie będzie mniej szkodliwa niż kawa przy długotrwałym stosowaniu. To właśnie kofeina odpowiada za główne działanie psychostymulujące, zwiększające koncentrację i poprawiające ogólny stan w problemach z zasypianiem, czy długotrwałym stresie. Tradycyjne zastosowanie Mate w problemach z sercem może mieć uzasadnienie w działaniu teofiliny, która jest uznanym lekiem na wzmocnienie siły skurczu mięśnia sercowego. Wszystkie trzy puryny (teobromina, kofeina, teofilina) mają właściwości moczpoędne, stąd również stosowanie Yerby w celu zwiększenia diurezy. W badaniach stwierdzono też szereg innych farmakologicznych akcji owych alkaloidów m.in. stymulują centralny układ nerwowy, działają rozkurczowo na mięśnie gładkie (szczególnie oskrzela). Z kolei saponiny zawarte w surowcu, jak pokazały niektóre badania, stymulują układ odpornościowy. Liście bogate są również w witaminy, minerały i około 15 aminokwasów.

I. Fizjologiczne działanie na organizm ludzki
Niewątpliwie napar z Mate działa psychostymulująco, poprawia wydolność fizyczną i psychiczną. Wzmaga błyskotliwość, poprawia pamięć i zdolność do wydobywania engramów, ułatwia uczenie się i korzystanie z pamięci krótkotrwałej, poprawia samopoczucie i zwiększa chęć do wykonywania różnych czynności. Mate reguluje trawienie, ułatwia wypróżnianie upłynniając kał, leczy biegunkę i zaburzenia trawienia, zwiększa działanie leków przeciwbólowych m.in. salicylanów, paracetamolu, ibuprofenu, fenacytyny, antypiryny. Działa moczopędnie, a w większych dawkach stymuluje mięsień sercowy, wzmagając skurcz tegoż mięśnia. Napar redukuje uczucie głodu lub sprawia, że po prostu nie chce nam się jeść. W 1999 roku szwajcarscy naukowcy przeprowadzili badania nad wpływem Mate w leczeniu otyłości. Okazało się, że termogeniczne (zwiększające ciepłote ciała) działanie surowca ma wpływ na szybsze spalanie tłuszczu. W innym badaniu ludziom podawano kombinacje Mate, Damiany i Guarany - zanotowano, że powoduje to przedłużone uczucie sytości w żołądku (tak samo działa mocny napar z samej Yerby) oraz obniża wagę ciała. Kliniczne badania wykazały, że liście Mate mają wpływ na inhibicje lipooksygenazy, enzymu biorącego udział w różnego rodzaju stanach zapalnych. Ekstrakty z Mate działają również rozluźniająco na mięśnie i zwiększają przepływ żółci. Ponoć Yerba wpływa również na inhibicje monoaminooksydazy (MAO) aż o 40-50% in vitro, co może być użyteczne w wielu zaburzeniach natury psychicznej i nie tylko m.in. depresji, rozkojarzeniach, zespole przewlekłego zmęczenia, wyrzutach gniewu, histerii i problemach emocjonalnych, chorobie Parkinsona, nadciśnieniu, nadużywaniu pewnych substancji, zaburzeniach trawiennych, czy przy odstawiennym syndromie od palenia.

Kilka badań pokazało też znaczące antyoksydacyjne działanie Mate. Wykazano, że napar z liści wpływa na inhibicje utleniania i redukcji lipidów (chodzi o proces, w którym wolne rodniki "kradną" lipidowe elektrony z błony komórkowej, co skutkuje uszkodzeniem komórek) - zwłaszcza LDL, czyli lipoprotein niskiej gęstości. Utlenianie LDL jest często określane jako nadrzędny czynnik patogenezy miażdżycy.

Swego czasu na światło dzienne wydostała się niepokojąca informacja jakoby Mate miała zwiększać ryzyko powstawania nowotworów górnych dróg oddechowych. Ma to ponoć związek z taninami zawartymi w liściach lub policyklicznymi węglowodorami aromatycznymi powstającymi podczas prażenia. Badania na ludności w Urugwaju niby twierdziły, że twardziele pijący olbrzymie ilości Yerby mogą częściej zapadać na nowotwory dróg oddechowych, ale nie wiem czy wzięto pod uwagę fakt, że mieszkańcy Urugwaju, Paragwaju lub Brazylii uwielbiają palić lub żuć mocne odmiany tytoniu, który moim zdaniem o wiele bardziej zwiększa takowe nowotworowe ryzyko. Aczkolwiek z każdą rośliną należy postępować rozważnie i odpowiednio dobierać dawki. Dlatego również Mate nie można stosować za dużo. W każdym razie badania nad rakotwórczością Yerby sprawiły, że coraz więcej miłośników tego trunku zaczęło dodawać do napoju mleko, które wiąże taniny, redukuje temperaturę naparu i ponoć łagodzi wiele negatywnych efektów.

II. Etnomedycyna i Yerba Mate
Wedle oficjalnych badań Mate w formie naparu lub ekstraktu wywiera działanie: stymulujące, tonizujące (tonizuje, balansuje i wzmacnia ogólne funkcje organizmu), przyśpieszające spalanie tkanki tłuszczowej, antyalergiczne oraz uspokajające. W badaniach stwierdzono również, że Mate działa przeciwzapalnie, antyoksydacyjnie, przeciwskurczowo, żółciopędnie i rozszerza naczynia krwionośne. Na świecie wyróżnia się następujące etnomedyczne użycie Mate: Brazylia - wrzody żołądka, hamowanie apetytu, niemoc, stymulacja centralnego systemu nerwowego, poprawianie trawienia, zmęczenie, drobne problemy sercowe, nadciśnienie, nerwobóle, otyłość, kolki nerkowe, reumatyzm, skąpomocz oraz głównie jako stymulant; Europa - niemoc, zaburzenia centralnego systemu nerwowego, depresja, zespół przewlekłego zmęczenia, dna moczanowa, regulacja pracy serca, nadwaga, reumatyzm, skurcze, wrzody, skąpomocz; Indie - zmęczenie, bóle głowy, depresja, bóle reumatyczne; Ameryka Płd - hamowanie łaknienia, osłabienie, otępienie, stymulant, wyczerpanie, bóle głowy, dna moczanowa, poprawa pamięci, wzmacnianie serca, szkorbut, stres, wzmożenie perspiracji skóry, środek ogólnie wszmacniający, moczopędny, przeczyszczający i stymulujący; USA - alergie, starzenie się, hamowanie łaknienia, artretyzm, zatwardzenia, obrzęki, zmęczenie, katar sienny, bóle głowy, wzmocnienie pracy serca, hemoroidy, problemy nerwowe, zwiększa wytrzymałość organizmu, stres, skąpomocz i stymulant; w innych krajach używa się Mate w podobnych lub tych samych okolicznościach, schorzeniach, w celu wywołania analogicznych akcji.

III. Zastosowanie w rdzennej kulturze tropikalnej
Napary lub odwary z Mate stosowane były już przez starożytnych Indian zamieszkujących tereny Brazylii i Paragwaju. W początkach 16-stulecia hiszpański odkrywca Juan de Solis zanotował, że Indianie Guarani z Paragwaju przygotowują liściastą herbatę, która redukuje zmęczenie i pobudza do życia. Hiszpańscy kolonizatorzy szybko polubili Yerbę, co zaowocowało powstaniem plantacji Mate w Paragwaju z inicjatywy Jezuitów przez co Yerba Mate określano mianem "Herbaty Jezuitów" lub "Paragwajskiej herbaty". Metody sporządzania tradycyjnej herbatki ostrokrzewowej były i są urozmaicane. W jednej z metod gałązki były ucinane, następnie zawieszane nad ogniskiem, co miało dezaktywować enzymy w liściu (sprawiając, że były bardziej kruche, łamliwe), a ich zielony kolor zachować po procesie prażenia. Dziko rosnąca Mate ma silny smak i aromat, odmienny od uprawianej na plantacjach. W Brazylii i Paragwaju nadal pozyskuje się surowiec z dzikich stanowisk, które znaleźć można wilgotnych niższych partiach górskich.

Słowo mate oznacza "tykwe", co mówi nam, że napój pito w małych naczynkach, w których serwowano tradycyjną Yerbę wraz z metalową tubką zwaną bombillą, która zapobiegała wciąganiu malutkich fragmentów liści przy spożywaniu herbaty. W medycynie tropikalnej napary z liści i gałązek stosowano jako środek tonizujący, moczopędny, stymulujący, znoszący zmęczenie, hamujący apetyt oraz leczący różnego rodzaju zaburzenia trawienne i żołądkowe. Działanie Mate jest już słynne na całym świecie. W Europie używa się jej do zrzucenia wagi, w osłabieniu psychicznym i fizycznym, depresji, bólach reumatycznych i migrenowych bólach głowy na tle psychogennym. We Francji zaaporbowano użycie Mate w leczeniu wyczerpania, czy chronicznego zmęczenia, w terapiach leczenia otyłości oraz jako środek moczopędny. Jeszcze w 1996 roku Mate znajdowała się w brytyjskiej farmakopei jako środek znoszący zmęczenie, redukujący wagę i przeciwdziałający bólom głowy. Uznaje się Yerbę za środek czyszczący krew, tonizujący układ nerwowy, stymulujący mózg, stymulujący produkcję kortyzonu i wzmacniający lecznicze działanie innych roślin. W Indyjskiej Ajurwedycznej Farmakopei, Mate uznaje się jako lek przeciwko psychogennym bólom głowy, depresjom, wyczerpaniu i bólom reumatycznym.

Innymi botanicznymi synonimami Mate jest Ilex paraguensisIlex paraguayensis, Ilex domestica i Ilex sorbilis. Można ją spotkać pod wieloma lokalnymi nazwami: erva mate, congonha, erveira, erva-verdadeirahervea, caminu, kkiro, kali chaye.

Ludzie z regionów, gdzie Mate się uprawia i pije od wielu pokoleń nigdy pierwszego łyku nie wypijają. Uważają, że pierwszy łyk jest szkodliwy dla zdrowia. Pierwszy łyk to skoncentrowana esencja i zawiera w sobie większość pyłu z Yerby. Większość po prostu zalewa pierwszy raz obficie letnią wodą i potem szybko ją wypluwa. Bardziej ortodoksyjni sympatycy Yerby (głównie Paragwajczycy) stosują rytuał zwany łykiem dla św. Tomasza. Także zalewa się letnią wodą, ale w niewielkiej ilości, czeka ok. 2-3 minut aż Mate wszystko wciągnie - i to jest właśnie łyk dla św. Tomasza. Następnie zalewa się już normalnie. Bardzo ważne jest aby nigdy nie dopuścić wody do wrzenia. Woda nie powinna przekroczyć 80-85 stopni C. Woda, którą zagotowaliśmy, a potem schłodziliśmy do odpowiedniej temperatury też jest nic nie warta (według znawców). Dzieciom pozwala się pić Mate od 3-4 roku życia, ale na razie piją tylko tzw. mate cocido (gotowana jak herbata), terere (z lodem na zimno), lub zwykłą Mate jeżeli ta już jest mocno wypłukana (tzw. mate lavado). Dopiero w wieku 8-10 pozwala się im pić Mate razem z dorosłymi.


IV. Przygotowanie i dawki
Istnieje wiele możliwości przyrządzania Mate. Niektórzy stosują duże ilości suszu, wypełniając naczynie nawet w 3/4 lub połowie objętości. Picie takich ilości oznacza, że dostarczamy do organizmu więcej kofeiny i innych składników, stąd niekiedy nadmierne pobudzenie psychoruchowe, co bywa nieprzyjemne. Jeśli ktoś lubi pić taki mocny wyciąg powinien stosować Mate rzadziej. Optymalna dawka to 2-6 czubatych łyżek stołowych suszu. Woda powinna mieć około 80-85 stopni, co w praktyce oznacza, że po zagotowanuiu trzeba odczekać chwilę. Jeśli chcemy być wierni tradycjom należy wodę podgrzewać, a następnie polać palec - jeśli będzie na granicy wytrzymałości, to oznacza, że woda jest dobra. Fusy po pierwszym zalaniu możemy jeszcze wykorzystać nawet kilkukrotnie, ale z reguły ponowne zalanie wodą praktykuje się do trzech razy. Mate możemy także parzyć w ekspersie przelewowym do kawy, co pozwoli nam wydobyć z surowca jeszcze więcej esencji. Stężony i trwały ekstrakt z Mate sporządzamy przez zalanie dużej ilości suszu (około 15-20 czubatych łyżek stołowych) małą ilością alkoholu 20% z dodatkiem wody. Następnie zostawiamy miksturę do zmacerowania na kilka dni, aby rozpuszczalnik wszystko wyciągnął (codziennie wstrząsamy nawet kilka razy). Taki ekstrakt możemy sobie dawkować w granicach 10-15 ml dwa razy dziennie. Dawka ta powinna dać wyraźny efekt stymulujący i poprawiający trawienie.

Miłorząb dwuklapowy - Ginkgo biloba L. (Ginkgoceae - miłorzębowate)

To gatunek drzewa z rodziny miłorzębowatych, który w stanie dzikim występuje tylko w południowo-wschodniej części Chin. Dlatego nazwa miłorząb japoński, której czasem się używa, jest dość myląca. Najstarsi przedstawiciele gatunku Ginkgo żyli we wczesnej jurze. Ginkgo biloba jest ostatnim współczesnym reliktem tego wspaniałego drzewa. Na stanowisku naturalnym (obszar 1018 ha) znajduje się 116 drzew, głównie liczących 20-metrowych w wieku 1000 lat oraz kilka w wieku 3400 lat dorastających do 40 metrów wysokości. Surowcem leczniczym jest liść miłorzębu - Folium Ginkgo, który zbiera się jesienią po zżółknięciu, a następnie suszy w temperaturze pokojowej, bądź wyższej. W obrocie znajdują się standaryzowane ekstrakty płynne, gęste i suche, a także wysuszone liście. Z tych ostatnich możemy sporządzić sobie nalewkę, ekstrakt lub napar.

W liściu miłorzębu znaleźć można flawonoidy (0,5-1,8%), głównie flawony i flawonole (kemferol, apigenina, kwercetyna, luteloina i izoramnetyna), biflawonoidy, proantocyjanidyny. Poza tym terpeny (0,03-0,25%), laktony terpenowe, diterpenowe laktony (ginkgolidy A, B, C, J, M), sekswiterpen (bilobalid), fitosterole, metylopirodoksynę, karotenoidy, kwas szikimowy, kw. chinowy, kw. askorbinowy, kw. anakardiowy (ginkgkolowy, hydroksyginkgolowy) i związki katechinowe (galokatechina, epigalokatechina, epikatechina).

Ginkgolid

Związki laktonowe, antocyjanidowe i flawonoidowe usprawniają krążenie mózgowe. Zmniejszają przepuszczalność śródbłonków naczyń krwionośnych, co działa przeciwysiękowo. Jednocześnie rozszerzają naczynia włosowate, poprawiając krążenie obwodowe. Związki katechinowe i flawonoidowe to również dość silne antyoksydanty. Bilobalid i niektóre ginkgolidy wykazują działanie neuroprotekcyjne (osłonki mielinowe), hamują agregację i hemolizę krwinek, zapobiegają zakrzepom i hipoksji (niedotlenieniu) oraz hipotrofii (niedożywieniu) komórek nerwowych w mózgowiu. Z racji usprawnienia gospodarki tlenowej (polepszenie dopływu tlenu i glukozy) działają psychostymulująco, dzięki czemu zwiększa się koncentracja i możliwości zapamiętywania oraz uczenia. Wykazano też, że wyciągi z miłorzębu poprawiają pamięć krótkotrwałą i znoszą objawy szumu w uszach, zawrotów głowy, zaburzeń percepcyjnych spowodowanych nieprawidłowym krążeniem mózgowych i ospałość.

Ponadto miłorząb rozszerza naczynia wieńcowe, usprawnia krążenie w całym ciele, rozszerza oskrzela i łagodzi objawy astmy, działa moczopędnie. Polecany jest przy chromaniu przestankowym, miażdżycy, zespole zimnych stóp i dłoni ,  trądziku różowatym, plamicach i chorobie Alzheimera. Działa przeciwobrzękowo (również na mózg), a przez usprawnienie ukrwienia mięśni szkieletowych i mózgowia zwiększa wydolność fizyczną i psychiczną organizmu. Czytając powyższą aktywność farmakologiczną składników chemicznych miłorzębu można się zastanowić nad tym, co mogły zawierać inne prehistoryczne rośliny, których już nie ma na Ziemi. Jakie substancje czynne wytwarzały te wszystkie imponujące drzewa, krzewy, zioła w czasach istnienia dinozaurów. To byłoby pewnie fascynujące przeżycie, móc cofnąć się w czasie i pobadać surowce z tamtego okresu. Z tymże potrzebna byłaby nowocześniejsza aparatura np. chromatograf skanujący, który wymierzamy w interesującą nas roślinę i od razu odczytujemy dokładne stężenia wszystkich substancji chemicznych znajdujących się weń. Ciekawe co byśmy odkryli. Wróćmy jednak do naszego miłorzębu.

Wskazania i dawkowanie
Preparaty z miłorzębu, aby były skuteczne, trzeba stosować regularnie przez długi okres czasu (3-6 miesięcy). Najlepiej kupować standaryzowane wyciągi, które są najskuteczniejsze. Skuteczna jest również nalewka (Tinctura Ginkgo) 1:1 lub 1:3 na alkoholu 60-70% w dawce 10-15 ml dwa razy dziennie. Napar miłorzębowy (Infusum Ginkgo) sporządzamy z 4-8 łyżek rozdrobnionych liści zalewając szklanką wrzącej wody. Odstawiamy na około 30 minut i pijemy po szklance naparu dwa razy dziennie. Po podaniu nalewki początkowo możliwe są zawroty głowy, chwilowe oszołomienie (przemieszczanie krwi i zmiana tonusu mięśni gładkich) oraz nasilone skurcze mięśnia sercowego. Objawy te jednak szybko ustępują i najczęściej później się już nie pokazują.

Wiele badań wykazało, że wyciągi miłorzębowe usprawniają przepływ krwi w mózgu stąd są skutecznym lekiem przeciwdziałającym neurologicznym zmianom w procesie starzenia się. Inne badania pokazały, że osoby z chorobą Alzheimera i innymi postaciami demencji starczej powinny przyjmować standaryzowane wyciągi z tej rośliny, aby zachować sprawność umysłu. Ponadto stosując miłorząb możemy pozbyć się lub złagodzić szum w uszach, podnieść sobie nastrój, czy wyeliminować zawroty głowy i uczucia niepokoju. W Chinach miłorząb stosowany jest jako środek przeciwdziałający arytmii serca. Faktycznie usprawnia dopływ krwi do serca i sprawia, że te ma mniejsze zapotrzebowanie na tlen, przez co spłycony oddech i ból w klatce piersiowej może być znacząco zredukowany. Podobnie w tym względzie działa głóg. Od tysiącleci chińscy uzdrowiciele używali miłorzębu w leczeniu astmy, zapalenia oskrzeli, alergii i różnego rodzaju kaszlu. Działa on bowiem w ten sposób, że wpływa hamująco na czynnik aktywujący płytki krwi, białko we krwi, które odgrywa kluczową rolę w wywoływaniu skurczów oskrzeli. Istotne jest też przeciwdepresyjne działanie surowca. W pewnym badaniu europejscy naukowcy wybrali grupę 40 cierpiących na depresję starszych osób, które nie reagowały na syntetyczne leki przeciwdepresyjne. Podawano chorym 80 mg wyciągu trzy razy dziennie. Depresja u tych ludzi wyraźnie się zmniejszyła, a zdolności umysłowe uległy poprawie. Dr Varro Tyler, dziekan i profesor farmakognozji w Purdue University w West Lafayette w swojej książce "Herbs of Choice" poleca miłorząb jako środek w leczeniu udaru mózgu. Ginkgo pomaga też w obniżeniu kruchości naczyń włosowatych tj. maleńkich naczyń krwionośnych, które znajdują się w każdym miejscu ciała, co może pomóc w zapobieganiu wylewom krwi do mózgu. Miłorząb często polecany jest przy zawrotach głowy. Francuskie badania na 70 pacjentach z długotrwałymi zawrotami głowy wykazały, że stan 47% poprawił się po zastosowaniu tej rośliny.

PODSUMOWANIE - czyli przygotowanie mieszanki, którą polubi twój mózg...

Zatem czytając powyższe opisy tych dwóch roślinek pozostaje nam tylko zamknąć otwartą buźkę, która rozdziawiła się pod wrażeniem ogromu właściwości leczniczych obydwu surowców - i zabrać się za przygotowanie mieszanki. Jest tylko kwestia problematyczna: niektóre źródła twierdzą, że związki aktywne w miłorzębie występują w zbyt małych stężeniach, aby działały w formie naparu lub nalewki. Z drugiej strony wielu poważanych badaczy raportuje o skuteczności surowca w naparach i nalewkach. Dlatego zalecam wypróbowanie samych liści w formie nalewki i naparu oraz porównanie działania zrobionych samodzielnie preparatów ze standaryzowanymi wyciągami miłorzębowymi. Jednocześnie zalecam sporządzanie naparów i nalewek z dużej ilości liści, co powinno zapewnić bardziej pewne działanie.

Sposób przyrządzania Mate został opisany dokładnie wyżej, podobnie jak w przypadku miłorzębu. Mieszankę dopalającą mózg możemy przygotować w następujący sposób: wrzucamy kilka łyżek stołowych Yerba Mate do szklanki, następnie dodajemy 6-8 łyżek rozdrobnionych liści miłorzębu i zalewamy wszystko wrzątkiem. Odstawiamy na około 30 minut i pijemy szklanicę dziennie. Fusy możemy zalać jeszcze 1-2 razy. Jeśli chcemy być wierni tradycji to zalewamy Mate wodą o temp. 80-85 stopni C, a w drugiej szklance wrzątkiem zalewamy liście miłorzębu. Po naciągniąciu jednego i drugiego wlewamy preparaty do jednej szklanki i pijemy tak samo. Jeszcze inną metodą jest tradycyjne przygotowywanie Mate z jednoczesnym przyjmowaniem standaryzowanego wyciągu lub nalewki miłorzębowej w dawce około 300 mg (wyciąg) i 15-20 ml (nalewka).

Taka mieszanka powinna bardzo wyraźnie znosić zmęczenie, poprawiać koncentrację, pamięć, usprawniać procesy uczenia się, poprawiać pracę serca, zwiększać zdolności umysłowe i redukować stany depresyjne, czy niepokój. Polecam każdemu przetestowanie na sobie i zanotowanie własnych wniosków z obserwacji.

piśmiennictwo: Dr Henryk Różański "Medycyna dawna i współczesna", Dr James Duke "Zielona apteka", Tropical Plant Database, Dr Henryk Różański "Psychostimulantia: preparaty zwiększające pamięć, koncentrację, procesy kojarzenia i percepcję wrażeń"

7 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nawiązując do zespołu przewlekłego zmęczenia, który przewijał się artykule to przyznam, że sama miałam potworne problemy ze zmęczeniem i innymi objawami zespołu przewlekłego zmęczenia, które przez długi czas nie dawały mi spokoju. Udało mi się powrócić do normalnego stanu po wielu próbach i błędach. Najbardziej skuteczne były porady kolegi, który sam zresztą borykał się z tą przypadłością kilka dobrych lat. Po tak prostych działaniach, jak m.in. zmiana diety i wychodzenie na słońce, zmęczenie zaczęło mijać. Dokładniej opisał to na stronie http://www.zpz.naturalneleczenie.com.pl Nic się tam nie sprzedaje, są jedynie wskazówki, które może tak, jak i mnie kogoś naprowadzą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem pod wrażeniem Twojego niesamowicie wnikliwego opracowania. Ja mogę jedynie serdecznie zachęcić do wypróbowania Yerba Mate na zimno, jako Terere, z chłodnym sokiem owocowym lub chłodną wodą. Napój ten totalnie gasi pragnienie i orzeźwia latem. Można także dodać kostki lodu :) Dużo informacji na ten temat znajdziesz na stronie www.yerbamarket.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietny pomysl, obszerne dzialanie ilex mate doswiadczam na sobie juz jakis czas i sobie chwale. Milorzab obil mi sie juz nie raz o oczy i uszy, a po przeczytaniu Twojej rozprawki z przyjemnoscia znajde susz i dolacze go do codziennej diety, chetnie poobserwuje co dobrego sie wydarzy ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny artykuł polecam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Uważam, że yerba mate może zrobić naprawdę wiele dobrego dla naszego zdrowia i codziennie przekonuję się o jej kolejnych właściwościach. Dzięki za ten artykuł :) idę zaparzyć yerbę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jednak co kawa to kawa jednak, ja głównie kawę pijam. Mega zasmakowała mi brasiliana o https://www.cafesilesia.pl/pol_m_KAWA_WSZYSTKIE-MARKI_KAWA-LA-BRASILIANA-197.html warto sobie spróbować.

    OdpowiedzUsuń