piątek, 28 maja 2021

Skutki ludzkiej interwencji podczas pandemii COVID-19: Lockdowny, maski i masowe kampanie szczepień

autor: Jakub Babicki

 

Artykuł ukazał się pierwotnie na prowadzonej przeze mnie stronie na Facebooku 11 kwietnia 2021 roku.

Od razu chciałbym zaznaczyć, że jest to tak złożony temat, że nie sposób opisać go całościowo. Musiałbym spędzić jeszcze wiele miesięcy tylko na analizowaniu danych, aby opisać go tak szczegółowo jakbym chciał. Dlatego wyklaruje jedynie podstawowe zagadnienia związane z całościowym obrazem pandemii oraz skutków ingerencji człowieka w jej naturalny przebieg na skalę wcześniej niespotykaną. Zauważyłem, że ludzie coraz mocniej polaryzują się w poglądach. Narasta społeczne niezadowolenie, strach, zmęczenie, a także zaczyna się projektowanie lęków i uprzedzeń na innych. Obserwuję też niepokojący trend wśród ludzi, którzy karmią swój umysł jedynie jedną ścieżką narracyjną, żyją w wielkim strachu przed wirusem, odliczają dni do szczepienia, jednocześnie obwiniając wszystkich ludzi, którzy mają dość obostrzeń i masek, że to oni są odpowiedzialni za wzrost zakażeń i zgonów. Padają ostre słowa, czasem nawet poważne groźby i niektórzy utwierdzają się w przekonaniu, że wszyscy ludzie, którzy kwestionują tak ostre interwencje jak przedłużające się lockdowny czy kwestionują nakaz noszenia masek przez zdrowe osoby, są mordercami odpowiedzialnymi za wzrosty jakie widzimy. Z przykrością muszę stwierdzić, że jest to tragiczne spłaszczenie racjonalnego oglądu sytuacji na rzecz skrajnych emocji podsycanych przez bańki informacyjne, w których ludzie funkcjonują. W tym tekście chciałbym wyjaśnić dlaczego to jest moim zdaniem błędne rozumowanie, które nie ma szans doprowadzić do niczego dobrego ani konstruktywnego.


Przede wszystkim wzrosty zachorowań i zgonów podczas szczytów migracji wirusów są zależne od strategii przyjętej przez rządy oraz wytyczne głównych instytucji zdrowia publicznego jak CDC, WHO, czy ECDC. To oni dobierają i narzucają strategię działania i biorą odpowiedzialność za wszelkie konsekwencje jakie się z tym wiążą. W przypadku pandemii Covid-19 wszelkie decyzje były podejmowane jednostronnie, a także narracja w większości mediów również była jednostronna. Oznacza to, że nie odbyła się żadna debata naukowa na temat zasadności i konsekwencji wprowadzania lockdownów, systemów testowania rtPCR, czy nakazywania noszenia masek przez ludzi zdrowych. Nie wzięto pod uwagę zdania czołowych specjalistów od chorób zakaźnych, biologii molekularnej, wirologii, immunologii i epidemiologii, którzy byli przeciwni takim rozwiązaniom i ostrzegali przed ich konsekwencjami. Zatem nie zapewniono ludziom dostępu do pełnego spektrum informacji. Następnie rozpoczęła się manipulacja poprzez specyficzny wpływ na sposób myślenia opinii publicznej przez eksponowanie jednej narracji i dyskredytowanie czegokolwiek co od niej odbiega. Powstały specjalne strony prowadzone przez tzw. fact-checkerów, których jedynym zajęciem jest dyskredytowanie i piętnowanie lekarzy i naukowców będących specjalistami ze swoich dziedzin, tylko dlatego, że starają się przekazać ludziom informacje i dane wykraczające poza pandemiczną bańkę narracyjną (pomijając czasem trafne przypadki wyjaśniania ewidentnych bzdur). Fact-checkerami są najczęściej dziennikarze lub młode osoby, które nie mają żadnego doświadczenia w dziedzinie, którą uprawiają podważani przez nich specjaliści. Ponadto Google zaczęło manipulować algorytmami w ten sposób, że najwyżej pozycjonują treści ściśle zgodne z jedną narracją, a spychają w otchłań całą resztę, nawet jeśli są to dane i głosy wybitnych naukowców. Jeśli już ktoś próbuje poszukać pełniejszego spektrum informacji, czy danych naukowych, to najwyżej pozycjonowane są stronki typu fact-check lub informacje o innych badaczach są rozkładane w taki sposób, żeby pokazać ich w złym świetle lub nie pokazać ich wcale. Są to zabiegi socjotechniczne, które wypaczają samodzielny osąd opinii publicznej, a podatni na tego typu zabiegi ludzie z łatwością w taką pułapkę wpadają. Mało kto bowiem ogląda webinary specjalistyczne, gdzie naukowcy spotykają się, aby omawiać bieżącą sytuację: lekarze, epidemiolodzy, wirusolodzy, statystycy medyczni, immunolodzy biorą udział w konferencjach, dyskusjach między sobą i wszystko to składa się na wiele godzin cennych materiałów. Jednak opinia publiczna najczęściej nie wie o tym, nie ogląda tych materiałów, a media nie informują ich o wnioskach z takich spotkań, konferencji i dyskusji. W efekcie ludzie nie wiedzą, że są np. epidemiolodzy z Oxfordu, Stanford, czy Harvardu, którzy byli przeciwni lockdownom zastosowanym na taką skalę i ostrzegają przed ich konsekwencjami. Ludzie nie wiedzą, że są biolodzy molekularni i eksperci od analityki medycznej m.in. z Harvardu, które wskazują na poważne wady systemu testowania rtPCR, które prowadzą do ciężkich do oszacowania zniekształceń w danych. Nie wiedzą również, że są znakomici lekarze z różnych krajów, którzy skupili się na wczesnym leczeniu Covid-19 i mają bardzo obiecujące wyniki. 

 

Podam Wam tylko przykłady, których jest bardzo dużo. Nie mam niestety takich zasobów czasu, aby podać Wam wszystkie źródła z jakich korzystam i wkleić wszystko to co obejrzałem, przeczytałem, czy wysłuchałem. Jest tego za dużo. Niektóre z materiałów jakie oglądam to specjalistyczne konferencje lub specjalne dyskusje i konferencje zwoływane przez lekarzy walczących z Covid-19. Tak Proszę Państwa lekarze i badacze prowadzą ożywione dyskusje, jednak często nie docierają one do szerszej opinii publicznej. Ja mam trochę łatwiej w wyszukiwaniu takich materiałów, bo korzystałem z nich już wcześniej przed pandemią. Wiem jak wyszukiwać dane. Jestem pozapisywany w różnych systemach medycznych, które informują mnie o nowych wydarzeniach z określonych dziedzin. Od lat bowiem śledzę czołowych epidemiologów i specjalistów od chorób zakaźnych, bo staram się poszerzać swoją wiedzę w tych dziedzinach. Od przeszło 12 lat interesuje się migracjami wirusów, lekami przeciwwirusowymi, szukam substancji przeciwwirusowych w biosferze - roślinach i grzybach oraz bazach danych, tworzę prototypy leków przeciwwirusowych i eksperymentuje na tym polu. Moja uwaga skupiała się na szukaniu substancji aktywnych na wirusy grypopochodne, koronawirusy i wirusy Herpes. Wielu świetnych specjalistów, których przed tą pandemią słuchałem i czytałem, którzy swoją wiedzą jeszcze nigdy mnie nie zawiedli, podczas pandemii stało się ofiarami fact-checkerów, a także byli atakowani tylko dlatego, że podobnie jak reszta tłumionych w środowisku naukowym głosów, odbiegała od przyjętej i jednostronnej narracji. Wtedy zapaliła mi się czerwona lampka i jeszcze bardziej podejrzliwie zacząłem podchodzić do tzw. informacji oficjalnych, czy nieistniejącego "konsensusu" naukowego. Szybko zauważyłem, że jedynie o konsensus polityczny tu chodzi. Zatem podam Wam kilka tylko przykładów dyskusji szanowanych i dobrych naukowców, które dostępne są dla szerszego grona ludzi na YouTubie, w tym kanały, na których regularnie pojawiają się wykłady, wywiady z czołowymi specjalistami z kluczowych dziedzin związanych z pandemią Covid-19:


Kanał Co-Immunity, gdzie znajdziecie wywiady i wykłady różnych czołowych naukowców:

https://www.youtube.com/channel/UC25-gYYgupNNLTVQoS6Y-dw/videos


Kanał Covexit News and Analysis z kilkoma bardzo ciekawymi wykładami i wywiadami z bardzo konkretnymi lekarzami i naukowcami zaangażowanymi w pandemię Covid-19:

https://www.youtube.com/c/CovexitNewsandAnalysis/videos


Kanał bardzo rozbudowanej już w tym momencie grupy lekarzy z FLCCC, którzy skupiają się na leczeniu pacjentów z Covid-19 i przedstawiają najbardziej aktualne dane na temat obiecujących terapii i leków, niektóre z nich mają spektakularne efekty, szczególnie jak się je umiejętnie połączy; Przedstawiane są również skandaliczne decyzje takich organizacji jak WHO czy CDC, które próbują dyskredytować skuteczne leki, dzięki którym lekarze z całego świata osiągają bardzo dobre rezultaty:


https://www.youtube.com/channel/UCy6j5mXu3C6bBZ20vcLjYrg


Kolejny świetny kanał - Dfcidatascience, na który zapraszani są eksperci najwyższej próby, którzy dokładnie omawiają oraz analizują dane dotyczące pandemii Covid-19, prostują także fake-newsy oraz nawiązują nieraz do tego jak w dobie pandemii nauka została przejęta przez media i politykę:

https://www.youtube.com/c/dfcidatascience/videos


Mógłbym jeszcze długo tak wymieniać, a także wrzucić linki do kilkudziesięciu konferencji lub kilkuset profili na twitterze różnych czołowych i szanowanych badaczy, ale jeśli znacie angielski i zapoznacie się z wiedzą dostępną tylko na tych kilku kanałach wyżej, to bez problemu znajdziecie inne materiały, a także będziecie uzbrojeni w bardzo mocną i solidną dawkę wiedzy. Przede wszystkim jest to pobudka, że istnieją ogromne rozłamy w środowisku naukowym w kwestii podejścia do tej pandemii, czasem przybiera to wręcz postać wojen informacyjno-naukowych, gdzie wąskie grupy specjalistów zaangażowanych politycznie lub w badania nad szczepionkami i popularyzacje masowych kampanii szczepień, wraz z armią fact-checkerów, próbują tworzyć iluzję, że reszta specjalistów, która się z nimi nie zgadza, ostrzega i przedstawia na to konkretne dane, jest w błędzie, jest marginesem i nikt z nich nie wie o czym mówi. To jest ogromna manipulacja. Przede wszystkim każdy ma prawo do szerokiego dostępu do pełnego spektrum informacji naukowej, dzięki czemu samodzielnie będzie mogła wyrobić sobie zdanie na temat np. szczepień, leczenia, zagrożenia, stosunku korzyści do ryzyka. Ludzie zostali jednak w porażającej mierze pozbawieni takiej możliwości. 

 

I. Obowiązek ograniczania oddechu za pomocą maskowania twarzy

Wracając do głównego wątku. Przedłużające się lockdowny mają dramatyczny wpływ na właściwie wszystkie sfery życia ludzkiego i biologię. Jest to zbyt kompleksowy temat by go teraz omawiać w szczegółach, ale spróbujmy te najważniejsze kwestie poruszyć. Nie można mieć pretensji do ludzi, którzy mają ich dość i są tym zmęczeni. Zwłaszcza, że lockdowny krytykuje duże grono czołowych naukowców. Niektórzy ludzie dostrzegają dodatkowe problemy (wychodzące poza bańkę tego jednego konkretnego wirusa i pacjentów covidowych) i konsekwencje takiej polityki, zwyczajnie się z nimi nie zgadzając. Tymczasem ludzie zafiksowani na wirusie SARS-CoV2 za całe zło pandemii obarczają innych, mając pretensje, że ci nie myślą tak samo jak oni, nie słuchają wąskiego przekroju informacji z mediów, czy nie interpretują nauki wyłącznie tak jak to robią oni. Popularne są twierdzenia, że zdrowi ludzie chodzący bez masek, to mordercy, wszędzie gdzie się pojawią zarażają wirusem, bo przecież wszyscy są teraz bezobjawowymi nosicielami. Moim zdaniem to są tragicznie fałszywe założenia. Proszę Państwa zdaje się, że jest dokładnie na odwrót. Zresztą wiele rzeczy podczas tej pandemii jest do góry nogami. Zdrowi ludzie, którzy chodzą bez masek paradoksalnie wydają się być tymi, którzy są najbardziej odpowiedzialni i nie dali się wpędzić w socjotechniczne zabiegi wygenerowane przez szeroko pojęte grupy lobbingowe. Dlaczego? Przede wszystkim z analizy najlepszej dostępnej literatury, czyli dużych randomizowanych badań, publikacji peer-review oraz kompleksowych meta-analiz wynika, że maski nie dają statystycznie istotnej różnicy w protekcji i transmisji wirusów grypopochodnych oraz SARS-CoV2. Spędziłem wiele nocy na czytaniu publikacji w temacie masek, przyglądaniu się ich metodologii i modelom statystycznym. Zamieściłem materiał dowodowy i najważniejsze moim zdaniem dane w tym temacie: https://www.facebook.com/pijalniaziol/posts/1178641749234015

Dodatkowo większość publikacji, która powstała w dobie pandemii i próbowała na siłę wykazać skuteczność masek, okazywała się wydmuszką po dokładnym przeczytaniu treści i metodologii. Było to do przewidzenia, ponieważ próbowano w niej zaprzeczyć wiedzy naukowej zgromadzonej przez wszystkie lata poprzedzające pandemię. W najlepszym przypadku badania, których autorzy próbowali wykazać zasadność maskowania twarzy na ogół populacji, opierały się o prace ograniczone do ścisłych szpitalnych warunków, na dodatek dotyczyły najczęściej wirusów SARS-CoV1 i MERS, które mają całkowicie odmienną charakterystykę, gdzie za transmisję odpowiedzialni byli niemal w całości pacjenci obłożnie chorzy w szpitalach. W sumie z tego też powodu istnieją meta-analizy, które są w stanie obiektywnie korygować wszelkie takie odchyły danych bazujące na tego typu badaniach, które wykazują jakiś efekt na korzyść masek. Najbardziej kompleksowe meta-analizy jakie czytałem stwierdzały, że nie ma istotnie statystycznej różnicy i ogólnie siła dowodów na zasadność maskowania twarzy na ogół populacji jest NISKA. Jest to bardziej ochrona psychologiczna. Dlatego PRZYNAJMNIEJ powinna być dobrowolność ich noszenia, a nie nakaz, co dodatkowo tylko powoduje podziały i napięcia w dostatecznie zestresowanym i zmęczonym już społeczeństwie.

Przypadki COVID-19 na milion mieszkańców w stanach z obowiązkiem noszenia masek vs bez obowiązku.

 

Przypadki COVID-19 między Północną i Południową Dakotą, które przyjęły odmienną politykę epidemiologiczną; na uwagę zasługuje ogólnie korzystniejszy przebieg funkcji dla SD, głównie jeśli chodzi o szczytowy pochód, czyli "peak".

Nakaz noszenia masek dla ludzi zdrowych jest skrajną nieodpowiedzialnością. Nagle zniknęły wszelkie przeciwwskazania do częstego maskowania twarzy i ograniczania sobie oddechu, mimo że negatywne skutki są szeroko opisywane w literaturze medycznej. W specjalistycznej literaturze również opisywane są negatywne skutki częstego maskowania twarzy, które występują m.in. wśród personelu medycznego lub chirurgów. Przykłady takich prac m.in. negatywny wpływ noszenia maski na chirurgów czy inny personel medyczny:

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18500410

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15340662

https://www.researchgate.net/publication/7332926_Headaches_and_the_N95_face-mask_amongst_healthcare_providers

Nawet WHO i CDC ostrzegało przed wieloma negatywnymi następstwami długotrwałego noszenia masek:

https://www.who.int/publications/i/item/advice-on-the-use-of-masks-in-the-community-during-home-care-and-in-healthcare-settings-in-the-context-of-the-novel-coronavirus-(2019-ncov)-outbreak

https://blogs.cdc.gov/niosh-science-blog/2020/06/10/ppe-burden/


Zatem nie, ludzie zdrowi nie powinni nosić masek. Zwłaszcza, że wirusy nie podróżują tylko na dużych areozolach. Wirusy są tak małe i lekkie, że unoszą się na mniejszych areozolach, czyli kondensatach pary, które wydychamy. Maski nie mają szans ich zatrzymać. Maski bardzo szybko wilgotnieją i człowiek w masce wypuszcza o wiele więcej tych kondensatów parowych do otoczenia. Dlatego w pomieszczeniu zamkniętym o wiele wydajniej generuje swój areał biologiczny niż osoba bez maski. Jest to podstawowa wiedza biologiczna. Jeśli taka zamaskowana osoba ma jakieś miano wirionów w drogach oddechowych, to będzie je jeszcze bardziej wysyłać do otoczenia. Maski powinny nosić jedynie osoby, które mają wyraźne objawy infekcji wirusowej/przeziębienia, wtedy maska będzie faktycznie hamować duże areozole, ale nie zapobiegnie uwalnianiu mniejszych, na których też podróżują wiriony. Ponad 90% z nich penetruje powłoki masek i wypełnia średniej wielkości pomieszczenie w przeciągu minut. Dlatego ludzie, którzy czują, że coś ich bierze lub mają objawy grypowo-przeziębieniowe powinny zachować się odpowiedzialnie i niepotrzebnie nie wychodzić z domu. Dla całej reszty noszenie masek nie ma większego sensu, a wg mnie jest czymś nieodpowiedzialnym, bo takie osoby stwarzają jeszcze większe ryzyko jeśli są bezobjawowymi nosicielami lub z jakichkolwiek powodów mają w drogach oddechowych jakieś miana wirionów o potencjale zakaźnym.

Stan Kansas: dzienne przypadki COVID-19, średnia 7-dniowa na 100,000 mieszkańców; porównanie powiatów z obowiązkiem vs bez obowiązku maskowania twarzy; Kansas Dept. of Health & Environment próbowało przedstawiać dane slektywnie, aby ukryć fiasko obowiązku masek;

 
Japonia: dzienne przypadki COVID-19 i wpływ polityki maskowej na przebieg funkcji.

 

Przykład tego jak maski chronią przed kondensatami mniejszych areozoli w zwyczajnych warunkach:

https://www.youtube.com/watch?v=hJpS_jajub0

https://www.instagram.com/p/CJoyjKank61/?igshid=wde59ygkto9r

Poza tym mamy dane z krajów, regionów gdzie nie było obowiązku noszenia masek i nie widzimy tam żadnego armagedonu. Liczby albo są bardzo podobne, albo nawet korzystniejsze. Ciekawym przykładem są też kraje afrykańskie, w których albo nie było żadnych obostrzeń, albo nie było możliwości ich utrzymania. W tych krajach również nie widzimy niczego niepokojącego względem Covid-19. Oto jak sytuacje z jednego z afrykańskich krajów (Zambia) opisała mi osoba pracująca tam w jednym z projektów sektora medycznego:

"tutaj presja odgorna / miedzynarodowa ktora zmusza kraj zreszta jak inne tez do dzialan, ponadto jak to w krajach afrykanskich gdzie korupcja duza kazdy kryzys sanitarny czy katastrofa to okazja zeby sie wzbogacic wiec kraj zgarania kase i dziala; patrzac na dane to dla mnie zaden kryzys bo na 17 mln ludzi do tej pory 500 zgonow stwierdzonych jako z powodu covida; co do pozytywnych przypadkow to zarejestrowanych jest niecale 80,000 do tej pory na 1,2 mln testow zrobionych; na malarie zachorowuje rocznie ponad 5 mln ludzi i ponad 10,000 umiera z czego 30%to dzieci ponizej 5 roku zycia;

podobnie z gruzlica, HIV, niedozywieniem; brakuje lekarstw, opieka zdrowotna slaba lub niedostepna; deficyt essential medicines jest na poziomie 60% obecnie; zamiast inwestowac i wsperac w te choroby ktore sa glownymi czynnikami zgonow to partnerzy nawoluja do szczepienia na covida i na to kasa w miliardach euro sie znajduje; cale szczescie jednak ze tutaj jest duza rezerwa i niedowiarzanie w cala pandemie wiec rzad tez podchodzi ostroznie i obecnie wstrzymuja podjecie decyzji dot. covax i szczepionek (oby jak najdluzej)";

Co ciekawie najgorzej radzi sobie RPA, w którym to kraju odbyły się w wakacje duże kliniczne triale szczepionek genetycznych, które podawano tam dziesiątkom tysięcy ludzi. Czy to przypadek, że po tych trialach zarówno przypadki jak i zgony wystrzeliły do góry? Możliwe, że to przypadek, ale mnie takie informacje niepokoją. 01.08.20 w tym kraju było zarejestrowanych 8321 zgonów z powodu Covid-19 oraz 503,290 przypadków, a w grudniu 2020 mieliśmy już 28,921 zgonów / 1,057,161 przypadków, a do dziś było 53,032 zgonów / 1,554,975 przypadków. Reszta krajów afrykańskich wygenerowała znacznie niższe liczby, z czego dla większości z nich Covid-19 nie okazał się żadnym poważnym zagrożeniem.

Skumulowane dane potwierdzonych zgonów na milion mieszkańców z powodu COVID-19 w różnych krajach afrykańskich.

Skumulowane przypadki potwierdzonych przypadków COVID-19 na milion mieszkańców dla czterech kontynentów + Stany Zjednoczone.

Skumulowane dane dla potwierdzonych śmierci z powodu COVID-19 na milion mieszkańców między 4 kontynentami + Stany Zjednoczone.


II. Lockdowny

Kolejnym nieporozumieniem jest obwinianie ludzi, którzy mają dość przedłużających się lockdownów, chcą się ze sobą spotykać, bez masek i czerpać z korzystnych aspektów socjalizacji. Ludzie podświadomie wiedzą, że to jest dobre, tak działa biologia i nie da się tego stłumić. Tymczasem przedłużające się lockdowny to dramatyczna ingerencja w naturalny przebieg trajektorii migracji wirusów, a także rytmów immunologicznych dzieci i ludzi dorosłych. Ludzie spotykając się ze sobą wymieniają informacje biologiczne, trenują systemy odpornościowe, utrzymują w treningu naturalne Abs (IgM, IgG3, IgA), co jest niezmiernie ważne, bo jest to nasza pierwsza linia defensywy immunologicznej, a także jest ona niespecyficzna, czyli chroni przykładowo przed wszystkimi wariantami koronawirusów. Zamykając ludzi w domach na tak długi czas oraz narzucając ostre reżimy sanitarne w szkołach, zakładach pracy, tworzymy coś na wzór inkubatorów z opóźnionym zapłonem. Zaburzając rytmy immunologiczne ludzi, osłabiamy jednocześnie odporność naturalną, zaburzamy cykle sprzężeń tych rytmów, co zawsze będzie miało swoje konsekwencje w trakcie aktywnej migracji, a jeszcze bardziej w trakcie kolejnych fal migracji wirusowych. Nigdy w historii ludzkiego gatunku nie ingerowaliśmy w przebieg pandemii w tak drastyczny sposób. Konsekwencje tego obserwujemy obecnie. Kiedy zaburzamy w ten sposób ludzkie rytmy immunologiczne i przedłużamy lockdowny, a także powrót do normalnego funkcjonowania wszystkich zdrowych ludzi, to wywieramy niesamowitą presję na mikroorganizmy, a w szczególności na wirusy, które zmuszone są do zmian aktywności i wirulencji. Promuje to ucieczkę immunologiczną i mutacje selekcyjne, które są podstawą do wyłaniania nowych wariantów wirusowych, które zawsze znajdą sposób, aby przetrwać w środowisku. Wirusy są z nami od zarania dziejów i są od nas o wiele lepsze w przystosowywaniu się do warunków środowiskowych, są w treningu miliardy lat dłużej i brały udział prawdopodobnie w większości procesów ewolucyjnych na Ziemi. Nie chodzi tylko o to, że taka nienaturalna interwencja ludzka w trajektorię migracji wirusowych, promuje tworzenie przemian w domenie białka S nowego koronawirusa, ale siłą rzeczy oddziałuje też na inne koronawirusy, a także inne rodziny wirusów np. grypopochodnych. Może to ostatecznie doprowadzić do sytuacji kiedy każda kolejna migracja zupy wirusowej będzie dla nas coraz dotkliwsza. Nie możemy nawet rozpoznać czy przypadkiem już tak nie jest. Skupiamy się bowiem na istnieniu i wykrywaniu tylko jednego wirusa SARS-CoV2, któremu przypisuje się bardzo szeroki wachlarz objawów typowych dla innych sezonowych infekcji wirusowych. Większość zasług przypisujemy więc temu wirusowi, ale nie wiemy faktycznie ile innych wirusów i konsekwencji presji immunologicznej narzuconej przez lockdowny, maski itd. kryje się pod nazwą Covid-19. Możemy równie dobrze mieć do czynienia z zaostrzoną/poddaną presji falą migracyjną wirusów grypopochodnych i innych koronawirusów, które zlały się w chaosie danych epidemiologicznych i ogólnie chaosie tej pandemii z wirusem SARS-CoV2. Nikt w sumie tego nie wie, w jakim stopniu ma to właśnie miejsce. Zwłaszcza, że system testowania rtPCR ma swoje poważne wady (o czym wspomnę później i przedstawię Wam na to dowody), a także system ten wymierzony jest w poszukiwania tylko jednego patogenu, kiedy prawdopodobnie jest ich 10 mln razy więcej niż gwiazd. 10 do 31 potęgi wirusów krąży w powietrzu, wodzie, spada na nas każdego dnia z atmosfery. Gdybyśmy pobrali próbki wody z jeziora i przetestowali na zawartość wirusów to najprawdopodobniej znaleźlibyśmy cały ich koktajl, może nawet włącznie z wirusem HIV. Aby zrozumieć skalę to można sobie przeczytać taki krótki popularnonaukowy artykuł na ten temat: https://www.nationalgeographic.com/science/article/factors-allow-viruses-infect-humans-coronavirus

Taka ludzka ingerencja o jakiej piszę musi mieć swoje konsekwencje. Takie są prawidła biologii. Uwielbiam biologię ewolucyjną, uważam że jest to jedna z najpiękniejszych dziedzin nauki, a teoria ewolucji jest jedną z najpiękniejszych teorii naukowych jaka istnieje. Wszystko jest w systemach biologicznych połączone ze sobą. Jakiekolwiek większe zachwianie któregoś fragmentu całości, będzie miało konsekwencje. Największym rezerwuarem dla wirusów grypopochodnych i przeziębieniowych są dzieci, co wyraźnie widać w statystykach. Najwięcej ofiar z kolei generują u ludzi starszych, z osłabionym lub niewydajnym już systemem odpornościowym. Dzieci często łapią infekcje, bo ich system odpornościowy uczy się kontaktu ze wszystkimi patogenami, naturalne Abs i odporność komórkowa limfocytów T są w stałym treningu, kształtują się. Dzięki temu po osiągnięciu stabilizacji wcześniej czy później np. po wieku dojrzewania, człowiek wkracza w dorosłe życie i jeśli nie jest wybitnie podatny, prowadzi zdrowy tryb życia, to albo nie choruje podczas sezonowych migracji, albo co jakiś czas łapie infekcje, aby system odpornościowy mógł być utrzymany w treningu lub być może miał styczność z na tyle nieznanym wariantem któregoś z sezonowych wirusów, że ten był zdolny namnożyć się w komórkach i wywołać objawy (jednocześnie przeprowadzając trening dla systemu odpornościowego gospodarza). Można się domyślić co oznacza dla dzieci i młodzieży zamknięcie szkół z punktu widzenia biologii ewolucyjnej. Przerwany zostaje łańcuch rytmów immunologicznych, co prowadzi do niewyobrażalnej presji na wirusy, które są zmuszone ewoluować w taki sposób, aby znaleźć efektywniejszą drogę do replikacji w jednym ze swoich głównych rezerwuarów, czyli populacjach młodszych. W efekcie wirusy mogą zacząć dotkliwiej atakować coraz młodsze grupy wiekowe, a w tym czasie kiedy będą miały utrudniony dostęp do populacji dzieci i młodzieży, prawdopodobnie ewolucyjnie przeskoczą na rezerwuar osób w wieku np. 25-40, powodując więcej objawów niż zwykle u tych grup. Jednym z głównych celów wirusa jest w końcu sprawienie by osoba stała się chora, bo wtedy wirus ma najlepsze warunki do replikacji i taka osoba wydala go z siebie w największych ilościach. 

 

Przypadki COVID-19 na milion mieszkańców między kilkoma stanami. Floryda znioła niemal wszystkie restrykcje.

Nowe potwierdzone przypadki COVID-19 i hospitalizacje pacjentów w Teksasie. Po zniesieniu większości restrykcji i umożliwieniu masowych imprez sportowych i kulturalnych funkcje nadal pozostają w tendencjach spadkowych.

Kiedy dziki szczep wirusa z Wuhan dotarł do Włoch i rozpoczęła się w Europie tzw. pierwsza fala, zaatakował on głównie rezerwuar osób starszych. Te regiony Włoch gdzie wywołał największe szkody, to były regiony z bardzo wysoką średnią wieku. W tym krótkim oknie czasowym wywołał wśród populacji 80+ wiele zgonów. Większość ofiar z pozytywnym wynikiem testu rtPCR pochodziła z Lombardii, a średnia wieku wynosiła 81 lat. Region ten słynie z wysokich wskaźników palaczy i niskiej jakości powietrza. Z racji tego, że mają tam jedną z wyższych średnich wieku na świecie, szpitale zostały dosłownie w bardzo krótkim odcinku czasowym zalane pacjentami i doprowadziło to do przeciążenia systemu ochrony zdrowia. Duże stężenie zakaźnych areozoli wydalanych przez tych pacjentów infekowało też lekarzy, wśród których zdarzały się również niestety zgony (głównie u tych zaawansowanych wiekowo medyków). W miarę upływu czasu wirus jednak mutował i osłabiał swój peak śmiertelności. Dla większości osób młodszych był stosunkowo niegroźny. Naturalnie wirus ten przeszedłby więc w wariant endemiczny, gdzie najprawdopodobniej pozostałby niegroźny dla populacji młodszych i o podobnej skali zagrożenia do grypy dla populacji starszych. Tak właśnie stało się w krajach, które nie zastosowały drakońskich obostrzeń lub zastosowały stosunkowo krótki twardy lockdown w początkowej fazie pandemii. W Chinach, czyli epicentrum pandemii, zastosowano krótki twardy lockdown w Wuhan i okolicach, a na wiosnę ludzie żyli tam już normalnie. W kraju liczącym 1,4 mld ludzi odnotowano łącznie 90,386 przypadków, z czego 85,471 wyzdrowiało, zanotowano 4,636 zgonów. W wakacje, bez masowych kampanii szczepień, w Wuhan ludzie tłumnie bawili się już na koncertach i dyskotekach, bez maseczek i dystansu. W tej chwili mają tam 279 aktywnych przypadków, z czego 276 (99%) ma łagodny przebieg, a 3 przypadki mają przebieg poważniejszy lub krytyczny. Oryginalny szczep wirusa SARS-CoV2 z Wuhan u większości zdrowych ludzi powodował głównie łagodne objawy lub nie powodował żadnych objawów. Jeśli przeanalizujemy dynamikę naturalnej, samo-ograniczającej się pandemii (np. pandemii grypy podczas I wojny światowej), to stanie się jasne, że ilość zgonów wśród ludzi nie będzie wyższa, niż ilość ściśle potrzeba wirusowi do wbudowania się na stałe w zupę migracyjną. Bez ludzkiej interwencji taka pandemia ostatecznie skutkuje odpornością zbiorową. To otwiera drzwi dla wirusa, aby przejść w wariant endemiczny, z sezonowymi skokami zakażeń (jak obserwujemy w przypadku innych koronawirusów i wirusów grypopochodnych), podczas gdy większość populacji jest chroniona. Żadna pandemia nie trwała dłużej niż 2 lata, nawet hiszpanka ani świńska grypa. Kiedy odporność zbiorowa zostaje osiągnięta, nawroty wirusa są kontrolowane przez systemy immunologiczne, dzięki dobrze wytrenowanym naturalnym Abs oraz pamięci po poprzednich kontaktach z wirusem.

COVID-19 we Włoszech: 97% wskaźnik wyzdrowień; Aktualnie spośród wszystkich aktywnych przypadków 99.5% ma łagodny przebieg; stan na 28.05.2021; źródło: https://www.worldometers.info/coronavirus/country/italy/


Niestety przedłużające się lockdowny i reżim sanitarny w Europie prawdopodobnie przyczynił się do presji immunologicznej i nie pozwolił ludziom na swobodną adaptację do wirusa, a wirusowi na naturalną adaptację do wszystkich grup wiekowych bez zwiększania śmiertelności. Z tego co czytałem, to większość krajów dostała z różnych Międzynarodowych Funduszy Walutowych bardzo dużo pieniędzy, aby zrobili dokładnie taki sam schemat twardych i przedłużonych lockdownów, jak we Włoszech oraz traktowali tego wirusa jak ebolę. Niektórzy prezydenci się na to nie zgodzili. Przedsmak jak może wyglądać odporność stadna mieliśmy w Polsce w wakacje, kiedy mnóstwo ludzi zalało plaże, miejscowości turystyczne, odbywały się festiwale i koncerty i nie mieliśmy tragedii: 1 lipca było zarejestrowanych 1,477 zgonów z powodu Covid-19, a 31 sierpnia 2,039, a do 30 września 2,513, z czego przeważająca większość to były starsze i schorowane osoby, często z domów opieki, które i tak raczej mocno nie udzielały się w życiu społecznym. Niestety cały czas nakręcana była panika medialna, a ludzie którzy jej uwierzyli i od kwietnia, również w trakcie wakacji, drastycznie ograniczyli swoje życie społeczne, siedzieli w domach i stresie, doświadczyli prawdopodobnie poważnych konsekwencji, kiedy nadszedł październik-listopad i kolejny szczyt migracji wirusów, był on już m.in. po dłuższym lockdownie wiosennym, o wiele bardziej dotkliwy, nastąpiło też wzmożone testowanie, czego konsekwencją było załamanie systemu ochrony zdrowia, co doprowadziło do dużego skoku zgonów. Już wtedy presja immunologiczna narzucona na wirusa miała swoje widoczne konsekwencje, co niestety tylko pogłębiało się w miesiącach kolejnych i pogłębia do dziś. Biologia ewolucyjna na tak podstawowym poziomie rozumowania to nie jest "rocket science", można to dość łatwo zrozumieć, a także zrozumieć, że każda nasza ingerencja uruchamia łańcuch przyczynowo-skutkowy, który niestety jest tak kompleksowy, że nie jest z kolei łatwe przewidywanie konsekwencji. Tymczasem fani tych wszystkich obostrzeń i sanitarnych reżimów zdają się patrzeć tylko na krótkoterminowe korzyści (których nie widać), nie rozumiejąc szerszej perspektywy, która włącza m.in. kolejne migracje wirusów, wpływ na psychikę dzieci, młodzieży i dorosłych, gospodarkę, a przede wszystkim pacjentów niecovidowych (inne choroby nie zniknęły).

Hospitalizacje pacjentów z powodu COVID-19 na 100,000 mieszkańców: porównanie 25 najbardziej restrykcyjnych stanów (czerwona linia) vs 25 najmniej restrykcyjnych (niebieska linia).

 

Według mnie jedyna opcja jaką mamy, kiedy pojawia się patogen o potencjale pandemicznym, który może być groźny powyżej potencjału wirusów grypopochodnych, dodatkowo jeśli istnieje podejrzenie, że może być to broń biologiczna lub uciekinier z labu, to zastosować wydaje się najbardziej skuteczne rozwiązanie: jak najszybciej zamknąć granice państwa, zamknąć granice województw, objąć wzmożoną ochroną domy opieki, zarządzić twardy lockdown i pracę zdalną tam gdzie się da na 2 tygodnie, czyli mniej więcej okres, po którym u tych co zdążyli się zarazić wystąpią jakieś objawy i będzie można ich wyłapać, odizolować i leczyć lub będą mogły te osoby same się odizolować i leczyć w domu, promować zdrowe postawy społeczne (ruch, podaż witaminy D, cynku, żelaza, selenu) zabezpieczyć żywność odkrytą w sklepach, a najlepiej przekształcić na te dwa tygodnie sklepy w sprzedaż okienkową, gdzie ludzie podchodziliby pojedynczo do okienka i prosili o konkretne artykuły spożywczo-przemysłowe, które byłyby im wydawane przez obsługę sklepu. Po tych dwóch tygodniach powinno się otworzyć najpierw granice województw, znieść twardy lockdown, nadal dbać o starsze roczniki, a reszcie pozwolić normalnie żyć i ćwiczyć układ odpornościowy. Przede wszystkim dopuścić w trybie awaryjnym dotychczas dobrze przebadane i sprawdzone leki przeciwwirusowe na bazie literatury naukowej i doświadczeń lekarzy, wprowadzić je do wczesnego leczenia ambulatoryjnego i szpitalnego, na bieżąco organizować konferencje online z lekarzami-praktykami, którzy takie terapie stosują. Jednocześnie potraktować chwilowe zaostrzenie sezonu grypowego naturalnie (mając na uwadze 2-tygodniowy twardy lockdown i krótkotrwałą presję immunologiczną narzuconą na patogeny), potraktować to jak normalne endemiczne wirusy grypowo-przeziębieniowe i stopniowo wracać do normalności, bez masowego systemu testowania, długich lockdownów i bezużytecznych maseczek. Granice państwa pozostawić zamknięte tak długo jak jest potrzeba w zależności od sytuacji w innych krajach. Jeśli wszystkie kraje zastosowałyby podobny model, to pewnie dość szybko udałoby się sytuację opanować, otworzyć granice i przywrócić globalne rytmy immunologiczne wśród ludzi. Każda inna opcja, na dodatek przy wirusie o takiej charakterystyce jak SARS-CoV2, czyli przedłużające się lockdowny i inne poważne ingerencje w biologię, siłą rzeczy i ewolucji obrócą się przeciwko nam, wywołując o wiele większe szkody niż sam wirus. Trzeba pamiętać, że wszystkie wydaliny ludzi i zwierząt osiadają na różnych powierzchniach, zmieniają się z czasem w pył i są roznoszone przez wiatr, przenikają domostwa, bloki mieszkalne. Nie da się odgrodzić od świata biologicznego (można to zrobić jedynie w specjalistycznych kombinezonach w specjalnie do tego zaadaptowanych placówkach, gdzie przechowuje się i bada wirusy). To że zamkniemy się w domu, nie oznacza, że jesteśmy chronieni. Dlatego też często osoby starsze mimo, że rodzina na nich ekstremalnie uważa, a w szczytach sezonów wirusowych, osoby te nie wychodzą z domu i ciepło się ubierają, zdarza się, że nagle łapią infekcję wirusową i chorują lub umierają. Tak mniej więcej z punktu widzenia tego co wiem o biologii, mógłby wyglądać schemat postępowania, ale to tylko moje przemyślenia, nie jestem epidemiologiem i ekspertem w tej dziedzinie.

Dane szpitalne z Departamentu Zdrowia w Los Angeles: hospitalizacje od marca 2020 do marca 2021 razem ze średnią z 2019 roku.


Zatem nie, lockdowny dłuższe niż 2-3 tygodnie nie są rozwiązaniem. Są ogromną szkodą, a ludzie którzy podświadomie czują, że powinni się ze sobą spotykać i normalnie żyć, mają rację, instynkt ewolucyjny podpowiada im dobrze. Instynkt ten jest silniejszy niż tzw. racjonalne myślenie, zwłaszcza jeśli to myślenie nie jest wcale takie racjonalne, a bazuje na kampanii strachu, apokaliptycznych symulacjach komputerowych, zniekształconych danych epidemiologicznych, czy lęku przed śmiercią.

To nie jest przypadek, że nagle pojawiły się te supermutanty wysoce zakaźnych wariantów, które atakują coraz młodsze grupy wiekowe. To być może też nie przypadek, że w krajach gdzie te warianty się pojawiły (RPA, Brazylia, Wlk. Brytania) w wakacje były prowadzone intensywnie badania kliniczne szczepionek genetycznych; przykład: https://www.thelancet.com/journals/lancet/article/PIIS0140-6736(20)32661-1/fulltext Nie twierdzę, że akurat w przypadku tych wariantów to szczepionki zawiniły (wystarczyła presja immunologiczna interwencji lockdownowo-maseczkowo-sanitarnych), ale mogły dodatkowo wzmocnić ten proces niedługo po zakończeniu tych badań. Używanie po raz pierwszy na taką skalę szczepionek genetycznych, nigdy wcześniej nie stosowanych tak szeroko u ludzi, dopuszczonych awaryjnie w połączeniu z nowymi mutacjami genetycznymi wirusa w obrębie białka S i powinowactwa do receptora ACE2, wcale nie brzmi podejrzanie, wcale a wcale; Niestety masowa kampania szczepień tego typu szczepionkami jest kolejną jeszcze poważniejszą ludzką interwencją w biologię, która może jeszcze szybciej wpłynąć na promocję mutacji selekcyjnej i ucieczki immunologicznej, co ostatecznie doprowadzić może do całkowitej odporności wirusa na przeciwciała szczepionkowe.

Skumulowane dane dla krajów, w których w wakacje odbyły się największe badania kliniczne nad szczepionkami genetycznymi. Na wykresie zaznaczone dane z początku wakacji.

W oczy rzuca się ogromny wzrost przypadków po wakacjach w okresie od 1 lipca do 1 września 2020, a także dalsze wzrosty spowodowane wyłonieniem się wariantów brazylijskich, brytyjskich i południowoafrykańskich.

Sytuacja na koniec roku 2020.


III. Masowe kampanie szczepień w tle aktywnej pandemii

W tym momencie dochodzimy do głównego punktu moich obaw w tej chwili. Chodzi o masową kampanię szczepień, która jest teraz prowadzona w szaleńczym tempie na pałę. Jest to bardzo złożony problem, dlatego postaram się go opisać w miarę prosto i zwięźle, aby każdy zainteresowany zrozumiał jaki mam problem z tymi szczepieniami. Nie wynika to z żadnych postaw antyszczepionkowych, a ze ścisłej analizy literatury, obserwacji i punktu widzenia biologii ewolucyjnej.

Zacznijmy od podstaw. Nie szczepi się masowo ludzi podczas aktywnej pandemii, kiedy wirus przechodzi kluczowe mutacje i ludzie dodatkowo są na te nowe warianty narażeni. Do tej pory elementarz dobrze prowadzonej immunizacji/kampanii wakcynologicznej zakładał, że szczepienia muszą zostać wykonane w odpowiednim czasie (przed nasileniem migracji) i powinny być przeprowadzone szczepionkami sterylizującymi zagrożenie (robiliśmy tak wiele razy w przeszłości z niezłym skutkiem). Taka sterylizacja w uproszczeniu niszczy patogen i ucina jego transmisję. Niestety te szczepionki genetyczne są transparentne. Są to szczepionki zaprojektowane, aby ograniczyć możliwość ciężkiego przebiegu choroby przez wzbudzenie specyficznych przeciwciał u osoby zaszczepionej. Tak też były projektowane badania kliniczne. Były one tak zaprojektowane, że siłą rzeczy dość łatwo, kompilując dane (odrzucając wszystkie wykluczenia, rezygnacje w trakcie badań itp.), można było wykazać rzekomą skuteczność 80-95%. Weźmy dla przykładu jedno z badań klinicznych szczepionki Pfizer/BionTech: 18,242 osoby z jednej grupy otrzymały dwie dawki szczepionki, a 18,379 osób otrzymało placebo. W grupie szczepionych na 18242 osoby trafiło się 8 przypadków Covid-19 w okresie obserwacji. W grupie placebo zdarzyło się 162 przypadki Covid-19. W sumie zarejestrowano 10 ciężkich przebiegów choroby - 1 w grupie szczepionych i 9 w grupie placebo. Na tej podstawie oszacowano, że skuteczność szczepionki wynosi 95%.

Tutaj dokonałem realistycznej i krytycznej analizy danych dotyczących skuteczności szczepionek na COVID-19 na podstawie badań klinicznych: http://farmakognozja.blogspot.com/2021/05/szczepionki-na-covid-19-analiza.html

Te badania nic nie mówią w jaki sposób szczepionka zapobiega przed transmisją, nic nam nie mówią o tym, czy osoba szczepiona może być bezobjawowym nosicielem wirusa, nic nie mówią jak długo utrzyma się ochrona, co się będzie działo kiedy przeciwciała będą spadać, jak to się będzie miało do naturalnych Abs oraz jaką dają ochronę przed kolejnymi wysoce zakaźnymi wariantami. Poza tym wykorzystane w badaniu testy rtPCR nie wiadomo jak bardzo zniekształciły ostatecznie dane o przypadkach pozytywnych oraz ciężkich przypadkach zarejestrowanych w czasie obserwacyjnym badania klinicznego. Czy było możliwe, że wśród tych 9 ciężkich przebiegów w grupie placebo na 18,379 osób, trafił się faktycznie nie Covid, a np. grypa typu A, przy jednoczesnym wyniku pozytywnym rtPCR. Ilu cykli amplifikacyjnych Ct w testach rtPCR użyto w grupie szczepionej, a ile w grupie placebo, czy zawsze były to te same testy i czy wszystkie laboratoria wykonywały je w tych samych progach Ct. Wiadomo już, że często testy powyżej progu odcięcia Ct 30 mogą zaburzać wyniki w kierunku fałszywych pozytywów. Dlatego liczby z tych badań klinicznych, którymi tak wiele osób się podnieca, mnie nie powalają. Poza tym w niektórych trialach jako placebo użyto zamiast soli fizjologicznej, inną szczepionkę np. na zapalenie opon mózgowych, meningokokową i posocznicową. Nie wiadomo w jakim stopniu podanie tych szczepionek jako placebo mogło wpłynąć na końcowe wyniki. W jaki sposób mogły one wpłynąć na układ immunologiczny osoby z grupy placebo i czy taka ingerencja w homeostazę immunologiczną na poczet badania, przypadkiem nie uwrażliwiła osoby na potencjalną infekcję koronawirusową, a także w jaki sposób taka interwencja mogła przyczynić się do uzyskania fałszywie-dodatniego wyniku testu rtPCR. Jednak to tylko taka dygresja. Teraz najważniejsza sprawa.

Wszystko wskazuje na to, że te szczepionki jedynie zmniejszają ryzyko, nie chronią przed zachorowaniem, a także nie wykluczają asymptomatycznego nosicielstwa. Do tego informacja genetyczna została wkodowana na podstawie pierwotnego szczepu z Wuhan (jeśli Chińczycy przysłali prawdziwe dane i nie doszło do manipulacji sekwencji RaTG13 w bazie danych GenBank, ale to jest osobna historia i nie ma sensu w to wchodzić). W każdym razie szczepienie tak monolitycznie zaprojektowaną szczepionką podczas aktywnej pandemii na stary szczep, kiedy wirus przechodzi kluczowe mutacje w obrębie białka S, nie wydaje się dobrym pomysłem. Przede wszystkim powstałe nowe warianty mogą okazać się groźne dla osoby, która jest zaszczepiona wariantem pierwotnym, mniej aktualnym lub nieaktualnym. Zresztą to zdaje się właśnie dziać na naszych oczach:

https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0092867421002269

https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0092867421003676?via%3Dihub

https://science.sciencemag.org/content/371/6526/284

https://science.sciencemag.org/content/371/6527/329


Dodatkowo jak wynika z obserwacji szczepienia te są transparentne. Zdarza się, że ludzie łapią infekcję pomimo szczepienia. Najczęściej też od razu po szczepieniu rozwijają objawy infekcji Covid-19 / silnej odpowiedzi immunologicznej, gdzie w tym oknie mogą zarażać innych. Wbrew temu co twierdzą niektórzy eksperci to nie jest normalne, że szczepionka wywołuje takie objawy, a także że działa jak loteria - jednych rozkłada na kilka dni, innych na kilka tygodni lub nie wywołuje żadnych większych problemów zaraz po przyjęciu. Do tej pory śmiano się z ludzi, którzy twierdzili, że po szczepieniu na grypę dostawali objawów grypy lub w sezonie immunizacji, przeszli taką grypę jak nigdy wcześniej. Moim zdaniem szczepionka nie powinna działać jak loteria, to jest bez sensu. Nagle to wszystko stało się normalne.

Szczepionka indukuje w organizmie powstanie silnych i specyficznych dla białka kolcowego S przeciwciał, które jakiś czas po szczepieniu utrzymują się na dość wysokim poziomie. Niestety te specyficzne monolityczne przeciwciała mają większe powinowactwo do patogenu, dlatego są w stanie strącać (wygrywać rywalizacje) z naszymi naturalnymi Abs (IgM, IgG3, IgA), które są pierwszą linią obrony immunologicznej u człowieka. W ten sposób podczas gdy S-specyficzne przeciwciała szczepionkowe prężą swoje muskuły przy kontakcie z patogenem lub patogenami (np. również innymi koronawirusami), nasze naturalne Abs pozostają bez treningu. Dodatkowo istnieje ryzyko, że u wielu osób te przeciwciała specyficzne nie osiągną pełnej dojrzałości. Wystarczająco wiele słyszeliśmy o przypadkach kiedy nagle stwierdzano, że jednak jedna dawka szczepienia wystarczy lub odwlekało się w czasie dawkę następną. Kiedy takie przeciwciała nie osiągną pełnej dojrzałości i wówczas organizm zetknie się z wirusem objawowo lub bezobjawowo, to infekcja wirusowa na tle suboptymalnej odpowiedzi immunologicznej, umożliwi wirusowi ucieczkę spod presji immunologicznej poprzez promowanie u wirusa selekcji mutacji. Selekcja tych mutacji korzystnie zachodzi w białku S jako, że jest to białko odpowiedzialne za infekcję wirusową. Ponieważ wybrane mutacje nadają wirusowi zwiększoną zdolność zakaźną, teraz wirusowi jest znacznie łatwiej wywołać ciężką chorobę u zakażonych osobników. Im więcej osób rozwija infekcję objawową, tym lepiej wirus może zabezpieczyć swoje rozprzestrzenianie się i utrwalanie (ludzie, którzy ciężko zachorują będą wydalać więcej wirusa i przez dłuższy okres czasu niż osoby zakażone bezobjawowo). Ten mechanizm może mieć miejsce zarówno u osób zaszczepionych, które wytworzą objawy, a także u zaszczepionych asymptomatycznych nosicieli. Jako, że szczepionki nie są sterylizujące, a transparentne, to mogą wręcz uczyć wirus, w jaki sposób ten ma w najbardziej optymalny sposób uciec przed presją immunologiczną i dokładnie jaki rodzaj presji ewolucyjnej w kierunku promocji mutacji ma się odbyć, by odpowiednia zmiana w domenie białka S została przeprowadzona. Oznacza to, że wraz ze wzrostem wskaźnika infekcji w populacji, liczba osobników zakażonych w momencie chwilowego wzrostu przeciwciał S-specyficznych Abs, będzie stale rosła. W konsekwencji wzrośnie liczba osób, które zostaną zainfekowane podczas spadku ich wrodzonej odporności. W rezultacie stale rosnąca liczba pacjentów stanie się bardziej podatna na ciężką chorobę, zamiast rozwinąć tylko umiarkowane symptomy (ograniczone do górnych dróg oddechowych) lub nie rozwinąć objawów wcale. Dodatkowo nie wiadomo jeszcze jak szybko przeciwciała szczepionkowe zaczną zanikać. Niestety wiele skazuje na to, że nawet jeśli osiągną one minimalne wartości, to mogą nadal strącać naturalne Abs oraz działać suboptymalnie. Naturalne Abs i naturalna odporność ogółem pełnią kluczową rolę w ochranianiu nas przed patogenami, jako że tworzą one pierwszą linię obrony immunologicznej. W przeciwieństwie do ochrony nabytej, wrodzona odpowiedź immunologiczna chroni nas przed ogromnym spektrum patogenów (zatem nie narażaj lub nie poświęcaj swojej wrodzonej odpowiedzi immunologicznej!). Tyczy się to również chorych pomysłów ze szczepieniami dzieci tymi eksperymentalnymi preparatami. W ten sposób istnieje niebezpieczeństwo, że nie wiadomo w jakim stopniu i na jak długo poświęci się przez to ich wrodzone Abs.

Jeśli nie używasz szczepionek sterylizujących, a jedynie zmniejszających ryzyko lub w najlepszym wypadku chroniących jakiś czas przed ciężkim zachorowaniem, na dodatek w środku aktywnej pandemii, to robisz coś co jest zaprzeczeniem odpowiedzialnej i dokładnej akcji immunizacyjnej. W pierwszym rzędzie zaszczepiono seniorów i sektor medyczny. Te środowiska są doskonałymi inkubatorami dla wirusa, ponieważ szczepienie nie sterylizuje zagrożenia. Świeżo po szczepieniu osoby te z reguły mają na tyle wysoki poziom S-specyficznych przeciwciał, że wirus styka się ze ścianą i może przejść w tryb asymptomatyczny. Osoby szczepione mogą więc nadal transmitować wirusa, który jest pod ogromną presją by znaleźć ewolucyjny sposób by zacząć się efektywnie replikować i zarażać. Przykładowo domy seniora są świetnymi inkubatorami, ponieważ są tam teraz głównie zaszczepieni pensjonariusze i zaszczepiony lub nie personel ludzi młodszych, którzy się nimi opiekują. Jako, że grupy te są nadal podatne na infekcje wirusowe, będą najprawdopodobniej przez jakiś czas nosicielami bezobjawowymi i objawowymi jeśli wirus jednak zaatakuje z sukcesem taką starszą, zaszczepioną osobę. Wiemy już o takich przypadkach, że to się dzieje, pomimo szczepienia. Zatem wirus w takim inkubatorze wchodzi ze sobą w interakcje, następują interferencje wirusowe, zjawisko które w sumie nadal jest przez nas bardzo słabo poznane. Wirus przeskakuje od gospodarza do gospodarza pchany ewolucyjnym mechanizmem adaptacyjnym do znalezienia najbardziej odpowiedniej i optymalnej drogi do efektywnej replikacji. Presja immunologiczna na wirusa jest tak wysoka, że jakakolwiek przewaga ewolucyjna (np. promocja odpowiednich mutacji) jest dla niego na wagę złota. Dodatkowo wirus styka się z personelem ludzi młodszych, jeśli oni są zaszczepieni, to owa presja jest jeszcze większa i wirus dokonuje dokładnie tego samego mechanizmu adaptacyjnego w nieco innych warunkach immunologicznych (u osoby młodszej). Personel zaszczepiony również może być nosicielem bezobjawowym. Wystarczy, że wyniosą takiego "wyszturchanego" wirusa z inkubatora (domu opieki) poza placówkę (myśląc, że są przecież chronieni przez szczepienie). Jeśli na jakiś czas (na czas kiedy specyficzne Abs ze szczepionki będą stanowiły dla wirusa ścianę, zablokujesz wirusowi dostęp do danej populacji np. osób starszych, gdzie nie mogą "rozwinąć skrzydeł" swojej machiny replikacyjnej, to siłą rzeczy promujesz wirus do ewolucji w stronę, w której te skrzydła rozwiną u coraz młodszych grup wiekowych. W efekcie kolejne powstałe mutacje będą atakować coraz młodsze roczniki, które nie będą już tylko przechodzić infekcji bezobjawowo, a zaczną stopniowo doświadczać objawów o różnym stopniu nasilenia, bo celem wirusa jest uczynić osobę chorą (bo wtedy jest najwyższe miano replikacji i rozsiewu). Jeśli chodzi o sektor medyczny może to wyglądać podobnie, choć prawdopodobnie sytuacja może być znacznie gorsza, ponieważ środowisko szpitalne wydaje się dla wirusa o wiele doskonalszym inkubatorem do selekcji mutacji. W tym środowisku presja może być znacznie większa, dodatkowo może być to jeszcze lepszy posiew do "nauki" dla wirusa. Mamy bowiem potencjalne interakcje osób chorych o różnym stopniu osłabienia systemu immunologicznego i zaszczepiony personel medyczny w środowisku mniej lub bardziej sterylnym z ciągłym napływem nowych osób chorych. Natomiast wirus będzie się do sytuacji adaptował, ponieważ jest to coś, co umie robić najlepiej. Dodatkowo nie wiadomo jak długo utrzymają się przeciwciała specyficzne. Kiedy zaczną spadać, dla wirusa będzie to jeszcze większa przewaga do adaptacji i promowania mutacji selekcyjnej, ponieważ ta najlepiej zachodzi na suboptymalnym poziomie odpowiedzi immunologicznej. Do tego nawet jak przeciwciała S-specyficzne osiągną poziomy minimalne, mogą nadal strącać wrodzone/naturalne Abs, które nie będą trenowane. W ostateczności nie dość, że wirus może zacząć infekować coraz młodsze grupy ludzi, nowe jego warianty staną się również niebezpieczne dla zaszczepionych. Poza tym osoby zaszczepione zostaną w różnym stopniu pozbawione pierwszej linii obrony immunologicznej przed innymi patogenami oraz różnymi wariantami koronawirusów. Problem może narastać z każdą kolejną migracją.


Proszę spojrzeć co działo się w Izraelu kiedy rozpoczęto masową kampanię szczepień. Rozpoczęto kampanie 21 grudnia 2020 roku, kiedy na liczniku było 378,259 przypadków. 21 stycznia 2021 było tam już 582,869 przypadków Covid-19, 21 lutego 2021 - 750,043, a 21 marca 2021 - 827,772 przypadki. Wygląda to jak doskonałe podłoże pod ucieczkę immunologiczną i promowanie mutacji na tle suboptymalnej odpowiedzi immunologicznej. Przeciwciała po szczepieniu dojrzewają tygodniami, w tym czasie dochodzi do ogromnego wzrostu infekcji (zwłaszcza, że Izrael to małe państwo). Co z tego, że teraz obserwujemy tam spadek zachorowań, to jest jak obserwowanie słupków na giełdzie. Oczywiście będziemy obserwować spadki, bo po każdym peaku, nadchodzi zjazd, poza tym najsłabsze jednostki umarły podczas peaku zachorowań styczeń-marzec, do tego dochodzi sezonowość i czasowe zablokowanie wirusowi pełnego dostępu do populacji. W innych krajach bez masowych kampanii szczepień lub bez szczepień w ogóle, również obserwujemy naturalne spadki. Do tego wirus został poddany ogromnej presji immunologicznej, której skutki mogą wyłonić się dopiero za jakiś czas. Szczególnie kiedy przeciwciała specyficzne indukowane szczepionką zaczną spadać, nadal wypierając odporność wrodzoną. Selektywne immunologiczne wymykanie wirusa będzie faworyzowało dalsze rozpowszechnianie się wysoce zakaźnych wariantów w miarę jak masowe szczepienia będą zwiększać liczbę asymptomatycznych roznosicieli wśród biorców szczepionek. Poskutkuje to transmisją wirusa na grupy niechronione lub które jeszcze nie zetknęły się z wirusem. To jest odwrotność tego co szczepienia powinny robić. W ten sposób nie ma szans, aby przyczyniły się one do osiągnięcia odporności zbiorowej, a także nie będzie szans by wyeliminowały nowe warianty, ponieważ przeciwciała szczepionkowe będą coraz mniej kompatybilne z białkiem kolcowym krążących wariantów, przy jednoczesnym dalszym utrudnianiu wiązania się naturalnych Abs z wirusem. Neutralizujące przeciwciała anty-S IgG mają wysokie powinowactwo do białka S, natomiast IgM są bardzo łapczywe na koronawirusy. Przeciwciała anty-S mogą nadal słabo wiązać się do białka S, nawet jeśli nie będą mogły zapobiec wiązaniu wirusa do receptora ACE-2 (powinowactwo białka S wirusa do ACE2 jest znacznie wyższe niż S-specyficznych przeciwciał). Nawet jeśli powinowactwo wysoce specyficznych IgG do białka S jest słabe, to nadal może blokować/strącać wiązanie multimerycznych IgM, które nie są S-specyficzne. Multimeryczne IgM nie wchodzą w interakcje z indywidualnymi antygenami, ale wiążą się przez multiwalentne interakcje z powtarzalnymi wzorcami/schematami na powierzchni wirusa. W związku z tym pomimo wysokiej łapczywości IgM na wirusa, nie są one zdolne wygrać rywalizacji z wysoce specyficznymi IgG o wiązanie do wirusowego białka S.

Kampania szczepień na COVID-19 w Izraelu: na wykresie zaznaczono początek kampanii i koniec jej największego skumulowania. Na wykresie nie ma tych danych, ale w tym czasie nastąpiła niespodziewanie wysoka ponad średnią śmiertelność wśród młodych ludzi w tym kraju. Izraelczycy w wieku 20-29 lat odnotowali zdecydowanie najwięcej zgonów w ostatnich 8 tygodniach ostatnich 6 lat. 44% więcej niż średnia, 18% wyższa niż druga najwyższa; źródło: https://twitter.com/TedPetrou/status/1380596376166350853

Połączenie ucieczki immunologicznej z dominującą cyrkulacją nowych wariantów wirusowych jest receptą na przyspieszenie wiralnej oporności wirusa na szczepionkę i długotrwałą supresję (stłumienie) naturalnej, wrodzonej odpowiedzi immunologicznej nie tylko na nowego koronawirusa, ale na wszystkie koronawirusy. W związku z tym może też dojść do zaostrzenia sezonowych wirusów przeziębieniowych. Tutaj można użyć analogii antybiotyku. Jeśli podawalibyśmy wszystkim jak leci antybiotyk, który tylko częściowo działa na patogen, to po pewnym czasie mielibyśmy katastrofę antybiotyko-oporności tego patogenu. Biorąc pod uwagę wszystkie dostępne dane obserwacyjne i literaturę naukową, nie widzę naukowych podstaw w jaki sposób miałoby to wszystko zakończyć się dla nas szczęśliwie. Dalsze szczepienie tymi szczepionkami transparentnymi w toku pełni aktywnej pandemii jest chyba najgorszym możliwym przykładem niedoskonałej i dziurawej kampanii wakcynologicznej jaką można sobie wyobrazić. Oto przykład z przeszłości, czym to skutkuje: https://journals.plos.org/plosbiology/article?id=10.1371/journal.pbio.1002198

Fig 2. Vaccination enhances transmission of hyperpathogenic MDV; Imperfect Vaccination Can Enhance the Transmission of Highly Virulent Pathogens; źródło: https://journals.plos.org/plosbiology/article?id=10.1371/journal.pbio.1002198


Żeby w pełni zrozumieć te dość złożone zagadnienia, warto dokładnie zapoznać się z literaturą naukową. Przedstawiam zatem poniżej istotne publikacje z jakimi trzeba się zaznajomić, aby mieć pełniejsze spektrum postrzegania tego kompleksowego problemu. Jednocześnie jeśli ktoś oczekuje, że w dostępnej literaturze znajdzie pełne rozwiązanie i opis powyższych problemów, to trzeba mieć na uwadze, że dopiero zaczynamy zauważać konsekwencje naszej interwencji w trajektorię pandemii. Nigdy wcześniej nie wydarzyło się to na taką skalę, zatem aby zrozumieć co teraz się dzieje należy dokładnie zapoznać się z dostępną literaturą oraz potrafić dokonać syntezy informacji i wyciągnąć na tej podstawie wnioski. Oto literatura do ogarnięcia:

1) Naturalne przeciwciała (komórki B-1A, sIgM, naturalne Abs i wrodzona odporność na koronawirusy i Covid-19):

https://www.frontiersin.org/articles/10.3389/fimmu.2020.02139/full

https://www.nature.com/articles/s41385-020-00359-2

https://www.frontiersin.org/articles/10.3389/fimmu.2017.00872/full

https://www.frontiersin.org/articles/10.3389/fimmu.2020.595535/full

https://journals.lww.com/shockjournal/fulltext/2020/11000/therapeutic_potential_of_b_1a_cells_in_covid_19.2.aspx

https://www.frontiersin.org/articles/10.3389/fphar.2020.01309/full

https://www.nature.com/articles/nri2849

https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S1939455120303793

https://www.frontiersin.org/articles/10.3389/fimmu.2019.00483/full

https://www.thelancet.com/journals/lanchi/article/PIIS2352-4642(20)30135-8/fulltext

2) Rola naturalnych Abs i komórek NK u asymptomatycznych nosicieli; transmisja u asymptomatycznych nosicieli; ochrona asymptomatycznych nosicieli nie przez Abs:

https://www.medrxiv.org/content/10.1101/2020.12.18.20248447v1

https://www.frontiersin.org/articles/10.3389/fimmu.2020.610300/full

https://journals.plos.org/plosone/article?id=10.1371/journal.pone.0241536

https://www.nature.com/articles/s41392-021-00525-3

3) Naturalne Abs i ich rola w stabilizacji prezentacji antygenów klasy MHC-I; powierzchniowa komórkowa ekspresja peptydów klasy MHC-I związanych z koronawirusami:

https://www.nature.com/articles/nm933

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/19439480/

4) Przeciwciała mogą wiązać się do SARS-CoV2 bez neutralizacji wirusa / zapobieganiu zachorowania:

https://www.pennmedicine.org/news/news-releases/2021/february/antibodies-to-common-cold-coronaviruses-do-not-protect-against-sars-cov2

5) Naturalna i indukowana przez szczepienia ucieczka immunologiczna:

https://www.biorxiv.org/content/10.1101/2020.12.28.424451v1

https://science.sciencemag.org/content/371/6527/329

https://journals.plos.org/plosbiology/article?id=10.1371/journal.pbio.1002198

https://www.thelancet.com/journals/lanpub/article/PIIS2468-2667(21)00036-0/fulltext

https://www.nature.com/articles/d41586-021-00121-z

https://science.sciencemag.org/content/371/6526/284

https://www.thelancet.com/journals/lancet/article/PIIS0140-6736(21)00183-5/fulltext

https://immunology.sciencemag.org/content/6/57/eabg6461

https://www.thelancet.com/journals/lancet/article/PIIS0140-6736(21)00468-2/fulltext

https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0092867421003676?via%3Dihub

6) Mechanizm rozsiewania wirusa i oczyszczania:

https://www.thelancet.com/journals/lanmic/article/PIIS2666-5247(20)30172-5/fulltext

7) Dynamika humoralnej odpowiedzi immunologicznej przeciw Covid-19 i potencjał reinfekcji:

https://www.microbiologyresearch.org/content/journal/jgv/10.1099/jgv.0.001439

8) Lekcja i wiedza wyniesiona z szczepionek na ospę i pandemii grypy z 1918 roku:

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/20860482/

https://www.cnbc.com/2020/09/28/comparing-1918-flu-vs-coronavirus.html

https://www.smithsonianmag.com/science-nature/compare-flu-pandemic-1918-and-covid-19-caution-180975040/

https://theconversation.com/what-makes-a-wave-of-disease-an-epidemiologist-explains-141573

9) Ponowna ekspozycja na białko S u obiektów po naturalnej infekcji wywołała powstanie krzyżowych neutralizujących przeciwciał:

https://37b32f5a-6ed9-4d6d-b3e1-5ec648ad9ed9.filesusr.com/ugd/28d8fe_30113e0abab04f489e8a41113fb0ae7b.pdf

---

Wiele z powyższych problemów zostało bardzo dobrze przedstawionych przez dr Geerta Vanden Bossche w jego wykładzie na ostatnim Szczycie Szczepień. Dr Bossche jest światowej sławy ekspertem w badaniu i rozwoju szczepionek. Poświęcił swoją naukową karierę wakcynologii. W latach 1995-2019 pełnił kluczowe stanowiska (najczęściej kierownicze) w najważniejszych programach wakcynologicznych dla największych graczy w wakcynologii. Reprezentował GAVI, które mianowało go szefem programu szczepień na Ebolę, pracował w Fundacji Billa i Melindy Gates.

Tutaj link gdzie można obejrzeć wykład dr Bossche z ostatniego Szczytu Szczepień: https://www.youtube.com/watch?v=-55eZbT1PfY

Slajdy z tego wykładu: https://37b32f5a-6ed9-4d6d-b3e1-5ec648ad9ed9.filesusr.com/ugd/28d8fe_1ca60c7d40d141b89dbf26c7afb9f50b.pdf

Zdecydowałem się napisać do dr Vanden Bossche, aby przedstawić mu w skrócie wszystkie moje zaprezentowane tutaj obawy, a także moje zrozumienie obecnej sytuacji. Następnego dnia dostałem od niego odpowiedź:

"Dear Jakub,

I’ve barely time to answer emails. I did read yours, though, and must say that I am very impressed. Of course, I agree with all your points. THE big disaster will only start when they will soon vaccinate youngsters and children for vaccinal antibodies will outcompete their variant-nonspecific antibodies without offering themselves any protection against the steadily growing panoply of more infectious variants. All can help by spreading science-based messages and interviews. My best G"

Niestety potwierdził on, że moje obawy są słuszne, przynajmniej według jego wiedzy. Z kolei obawy dr Bossche zaczyna też podzielać wielu wysokiej klasy naukowców. Oto przykłady:

"Wprowadzenie częściowo skutecznego reżimu szczepień podczas szczytu pandemii o dużej częstotliwości infekcji nie jest dobrym pomysłem jeśli chcemy uniknąć szczepionko-oporności (...) Istnieje szansa, (...) że ludzie oczekujący na drugą dawkę będą posiadali suboptymalny poziom odpowiedzi immunologicznej, co narzuci selektywną presję na wirusa. Jeśli ktoś zostanie zainfekowany w trakcie interwału pomiędzy dawkami, presja ta umożliwi na wyłonienie się zmutowanych wersji SARS-CoV2 zdolnych do strącenia odpowiedzi immunologicznej osoby przez tzw. wariant ucieczki. Każdy taki wariant zdolny do wywołania ciężkiego przebiegu choroby może potencjalnie wywołać całkiem nową i dewastującą falę infekcji i śmierci" - Paul Bienasz, PhD, Howard Hughes Medical Institute / Rockefeller University, New York, February 10, 2021;

"Nowe warianty koronawirusa zdolne do ucieczki immunologicznej od protekcji wzbudzonej przez szczepienia są realnym scenariuszem. Takie warianty mogą powstać głównie w obszarach, gdzie wielu ludzi jest szczepionych na tle wysokiego wskaźnika infekcji. W najgorszym scenariuszu spowoduje to konieczność zrestartowania całego programu szczepień od zera" - Viola Priesemann PhD, Max Planck Institut, Göttingen, March 25, 2021 - RND /ARD;

"Mutacje również zachodzą w przypadku braku presji selekcyjnej, ale presja selekcyjna w zasadzie zwiększa się jeśli rezerwuar wirusa wysycha. W tym ujęciu Pan Vanden Bossche ma absolutną rację" - Theo Dingermann, PhD, Goethe Universität Frankfurt, March, 2021;

"Mimo, że Geert Vanden Bossche doszedł do tego zupełnie inną drogą, obydwoje zakończyliśmy takimi samymi konkluzjami: obecny projekt szczepionek i sposób w jaki zostały one wprowadzone, stwarza ryzyko wyłonienia się immuno-opornych wariantów. (...) Mogę zagwarantować, że dr Bossche wie o czym mówi" - Byran Bridle PhD, Ontario Veterinary College, University of Guelph, Canada, March 19, 2021;

---

Biorąc pod uwagę wszystkie powyższe informacje, być może dlatego najnowsze modelowe symulacje przygotowane przez SPI-M (Scientific Pandemic Influenza Group on Modeling) dla rządu brytyjskiego, przewidują że kolejne fale pandemiczne w kontekście hospitalizacji i zgonów dotkną w dużej mierze zaszczepionych. Proszę spojrzeć na punkty 55. i 56. oraz wykresy z Fig. 11; źródło: https://assets.publishing.service.gov.uk/government/uploads/system/uploads/attachment_data/file/975909/S1182_SPI-M-O_Summary_of_modelling_of_easing_roadmap_step_2_restrictions.pdf

 


Jest całe mnóstwo innych niepokojących kwestii związanych z masową kampanią szczepień tymi nowymi preparatami. Ciekawa animacja przedstawiająca wpływ kampanii szczepień na przebieg krzywej śmiertelności. Materiał przygotowany przez Joey Smalley'a, analityka danych, specjalizującego się w analizie stochastycznej i badaniach ilościowych: https://www.youtube.com/watch?app=desktop&v=xSrc_s2Gqfw

Tutaj jest rozwinięcie zagadnienia: https://threadreaderapp.com/thread/1386179473524019204.html

Niestety wygląda na to, że fale zgonów i zachorowań jakie obserwujemy i będziemy obserwować podczas kolejnego przypływu migracyjnej zupy wirusowej, będą poszczepienne.

czwartek, 20 maja 2021

Szczepionki na Covid-19: Analiza skuteczności w oparciu o dane z badań klinicznych

 autor: Jakub Babicki


Post został usunięty z fanpage'u na Facebooku, a także zagrożono mi, że cała moja strona zostanie wycofana. Artykuł bazował tylko na oficjalnych danych i liczbach dostępnych z badań klinicznych tych nowych szczepionek, a także publikacjach naukowych dotyczących zagadnień immunologii COVID-19, czyli realnej odporności na wirusa SARS-CoV-2 oraz testów RT-PCR. Widocznie obecnie ważna jest tylko propaganda i jedyny słuszny sposób myślenia zgodny ze standardami społeczności narzuconymi przez mocodawców. Wobec tego wrzucam ten tekst tutaj na bloga, tak jak poprzedni usunięty z FB o badaniach klinicznych skutecznych leków na COVID-19.


Vaxzevria (wcześniej AstraZeneca)

Badana grupa: osoby powyżej 18 roku życia; 87.0% uczestników, którzy otrzymali szczepionkę Vaxzevria w interwale między dawkami 4 i 12 tygodni, było w wieku 18-64 lat; 13.0% było w wieku 65 lat lub starszym i 2.8% w wieku 75 lat lub starszym; W grupie przyjmującej szczepionkę 2,068 uczestników (39.3%) miało co najmniej jedną jednostkę chorobową (zdefiniowaną jako BMI ≥ 30 kg/m2, schorzenie sercowo-naczyniowe, schorzenie ukł. oddechowego lub cukrzyca);

Grupa szczepiona (N=6,106 osób): dwie dawki (5 x 1010 cząstek wiralnych na dawkę, co koresponduje z nie mniej niż 2.5 x 108 jednostek zakaźnych) dostarczonych domięśniowo;

Grupa kontrolna/placebo (N=6,090 osób): podana domięśniowo szczepionka na meningokoki lub sól fizjologiczna;

Finalne rozstrzygające kryterium odnośnie kwalifikacji przypadków COVID-19 było oparte na podstawie symptomów według wytycznych WHO w progresywnej skali klinicznej. Ogółem na 12,196 uczestników badania, u 218 osób stwierdzono COVID-19 potwierdzonego testem RT-PCR, występującego ≥ 15 dni po drugiej dawce z co najmniej jednym symptomem (obiektywna gorączka - zdefiniowana na ≥ 37.8 ° C), kaszel, spłycony oddech, utrata węchu lub smaku i bez dowodów na wcześniejszą infekcję SARS-CoV-2;

Wyniki:

Grupa szczepiona:

N = 5,258 osób;

przypadki COVID-19 n (%): 64 (1.2%)

Grupa kontrolna:

N = 5,210 osób

przypadki COVID-19 n (%): 154 (3.0%)

Czas obserwacji: 4-12 tygodni

W grupie szczepionej odnotowano 0 (0.0%) przypadków hospitalizacji z powodu COVID-19 u uczestników, którzy przyjęli dwie dawki szczepionki Vaxzevria (≥ 15 dni po drugiej dawce), w porównaniu do 8 hospitalizacji w grupie kontrolnej (0.2%). Zatem jeśli chodzi o wpływ szczepienia na przeciwdziałanie hospitalizacjom, wynosi on zaledwie 0.2%. Dane sumaryczne z badań II i III fazy wykazały, że u wszystkich uczestników, którzy przyjęli co najmniej jedną dawkę, po 22 dniach było 0 (0.0%, N=8,032) hospitalizacji z powodu COVID-19, w porównaniu do 14 (0.2%, N=8,026) w grupie kontrolnej. W grupie kontrolnej zdarzył się jeden zgon; Patrząc tylko na te dane wychodzi na to, że szczepionka chroni przed zgonem w zaledwie 0.012% na ogół populacji kontrolnej i 0.64% na stwierdzone przypadki.

Uczestnicy, którzy mieli jedną lub więcej schorzeń współistniejących w grupie szczepionej (N=2,068) odnotowali 25 (1.2%) przypadków COVID-19, w porównaniu do 60 (2.9%) w grupie kontrolnej (N=2,040). Wychodzi więc na to, że u osób ze schorzeniami różnica w realnej skuteczności szczepionki i jej wpływ na częstość występowania COVID-19 wynosi 1.7%.

U osób starszych między 56, a 65 rokiem życia zaraportowano w grupie szczepionej 8 przypadków COVID-19 (≥ 15 dni po drugiej dawce), w porównaniu do 9 przypadków w grupie kontrolnej. W przypadku uczestników powyżej 65 roku życia zaraportowano 2 do 6 przypadków COVID-19, odpowiednio w grupie szczepionej i kontrolnej. Po raz kolejny różnice są bardzo małe.

 

Vaxzevria/AstraZeneca ChAdOx1-S EMA: https://www.ema.europa.eu/en/documents/product-information/vaxzevria-previously-covid-19-vaccine-astrazeneca-epar-product-information_en.pdf

 

Co warto uwzględnić w analizie:

Przede wszystkim patrząc na te dane kliniczne trzeba się zastanowić nad konsekwencjami kwalifikacji COVID-19 na podstawie co najmniej jednego objawu. Objawy te są bardzo zbliżone do przeziębień, czy grypy. Pozytywny wynik testu rtPCR nie wyklucza, że za objawy chorobowe odpowiedzialny jest inny wirus. Pozytywny test nie mówi nam nic o tzw. viral load oraz czy to właśnie SARS-CoV-2 jest odpowiedzialny za objawy. Na podstawie samego testu oraz co najmniej jednego objawu ciężko stwierdzić czy to rzeczywiście COVID-19, a nie inny wirus grypowy lub grypopochodny. Wiem, że jest teraz lansowana teza, że dzięki lockdownom i maskom grypa i przeziębienia niemal zniknęły, ale to jest moim zdaniem błędne założenie, która nie wytrzymuje zderzenia z logiką. Zatem sam test PCR i kwalifikacja na podstawie jednego z symptomów to trochę za mało, aby uznać te badania za wiarygodne. Do tego jaki wpływ na grupę kontrolną mogło mieć podanie jako placebo szczepionki meningokokowej, chodzi o wpływ na odporność i krótkotrwałą wrażliwość na infekcję wirusową podczas stymulacji odpowiedzi immunologicznej na szczepionkę. Jakie adiuwanty były obecne w szczepionce podanej w grupie placebo. Niektóre adiuwanty mają zdolność do wzmożenia syntezy cytokin (IL-1, IL-4, IL-6, IFN), co może mieć wpływ na niekorzystny przebieg COVID-19, a w konsekwencji ilość hospitalizacji. Zatem podawanie jako placebo szczepionki, która może wzmacniać tzw. burzę cytokinową jest również nieobiektywne, faworyzuje na starcie szczepionkę covidową. W sumie nie wiadomo ile hospitalizacji z powodu COVID-19 w grupie kontrolnej miało z tym swój związek. Ciekawe czy te liczby nie byłyby jeszcze mniejsze gdyby wszystkim jako placebo podano tylko sól fizjologiczną. Dodatkowo tzw. ślepa próba w tym przypadku również została poważnie zaburzona, ponieważ uczestnicy, którzy otrzymali szczepionkę od razu o tym wiedzieli, gdyż u większości wystąpiły typowe reakcje miejscowe np. ból w okolicy wstrzyknięcia i inne objawy fizyczne. W przypadku soli fizjologicznej takie reakcje zdarzają się dość rzadko, zatem osoba z grupy kontrolnej prawdopodobnie bardzo szybko orientowała się, że dostała placebo. Dodatkowo osoby, które otrzymały szczepionkę genetyczną często wykazywały objawy chorobowe charakterystyczne dla COVID-19: bóle głowy, bóle mięśni, gorączka, rozbicie, co czasem eliminowało ich z życia społecznego na okres około 7-14 dni, co mogło mieć wpływ na mniejsze narażenie na infekcję wirusową w porównaniu do grupy kontrolnej. Natomiast osoby z grupy szczepionej z łagodnymi NOPami mogli zbyt szybko włączyć się do życia społecznego, co mogło również mieć swoje negatywne konsekwencje. Pomiędzy dawkami oraz czasem po dwóch dawkach kiedy przeciwciała nie osiągają pełnej dojrzałości, biorca szczepionki genetycznej przy zetknięciu z wirusem może promować mutacje selekcyjne, ponieważ te najlepiej zachodzą na tle suboptymalnej odpowiedzi immunologicznej. Mnożąc to na wszystkie takie przypadki w grupach szczepionych z badań klinicznych otrzymamy już dość poważne i niepokojące liczby i okno czasowe kiedy takie promowanie mutacji mogło zachodzić, potęgując jeszcze bardziej presję immunologiczną narzuconą na wirusa. W związku z tym im więcej szczepień i im więcej kontaktów zaszczepionych z wirusem na tle suboptymalnej odpowiedzi immunologicznej, tym większy bałagan możemy robić w mutacjach wirusa, co może ostatecznie mieć dla nas nieciekawe konsekwencje. Bardziej szczegółowo opisałem ten problem i dołączyłem bogatą literaturę naukową tutaj: http://farmakognozja.blogspot.com/2021/05/skutki-ludzkiej-interwencji-podczas.html

Wracając do testów PCR i ich wykorzystania jako kryterium w badaniach klinicznych. Jest tutaj wiele problemów. Przede wszystkim nawet WHO ogłaszało, że sam test nie powinien decydować o diagnozie. Najważniejsze jest i zawsze było badanie lekarskie i obserwacja symptomów. W toku tej pandemii z racji tego, że nawet zwykłe przeziębienie lub sraka mogą być uznane za COVID-19, jest to nieco problematyczne. Natomiast sam test rtPCR nie może decydować o diagnozie. Omówię dokładnie dlaczego:

Szwedzkie Ministerstwo Zdrowia:

"Wytyczne dotyczące kryteriów oceny braku zakażenia u chorych na covid-19"

Agencja Zdrowia Publicznego opracowała krajowe kryteria oceny braku zakażenia u chorych na covid-19.

Technologia PCR stosowana w testach do wykrywania wirusów nie jest w stanie odróżnić wirusów zdolnych do infekowania komórek od wirusów, które zostały unieszkodliwione przez układ odpornościowy, dlatego też testy te nie mogą być stosowane do określenia, czy ktoś jest zakaźny, czy nie.

RNA wirusów można często wykryć jeszcze przez kilka tygodni (czasem miesięcy) po zakażeniu, ale nie oznacza to, że dana osoba jest nadal zakaźna. Istnieje również kilka badań naukowych, które sugerują, że zakaźność wirusa covid-19 jest najwyższa na początku okresu choroby.

Zalecane kryteria oceny braku zakażenia opierają się zatem na stabilnej poprawie klinicznej z brakiem gorączki przez co najmniej dwa dni i co najmniej siedem dni od początku objawów. W przypadku osób z bardziej wyraźnymi objawami, co najmniej 14 dni od początku choroby, a w przypadku najbardziej chorych, indywidualna ocena lekarza prowadzącego.

Kryteria zostały opracowane we współpracy z przedstawicielami stowarzyszeń specjalistycznych z zakresu chorób zakaźnych, mikrobiologii klinicznej, higieny i kontroli zakażeń. Zostały one ostatnio omówione przez grupę na posiedzeniu w dniu 19 kwietnia 2021 r. w świetle nowych wariantów wirusa. Oceniono wówczas, że aktualizacja nie jest konieczna. Zalecenia te będą aktualizowane w miarę pojawiania się nowych informacji na temat zakaźności wirusa covid-19." źródło: https://www.folkhalsomyndigheten.se/publicerat-material/publikationsarkiv/v/vagledning-om-kriterier-for-bedomning-av-smittfrihet-vid-covid-19

Do tego już kilka sądów w różnych krajach europejskich m.in. Portugalia, Holandia, Austria wydało wyroki, że test PCR nie nadaje się do diagnozy Covid-19; Potwierdzają to nowe badania i systematyczne recenzje tej metody w diagnostyce oparte o ścisłe wytyczne Evidence-Based Medicine;

Tutaj więcej informacji o sprawie portugalskiej: https://off-guardian.org/2020/11/20/portuguese-court-rules-pcr-tests-unreliable-quarantines-unlawful

https://www.theportugalnews.com/news/2020-11-27/covid-pcr-test-reliability-doubtful-portugal-judges/56962

Oryginał wyroku i sprawy: http://www.dgsi.pt/jtrl.nsf/33182fc732316039802565fa00497eec/79d6ba338dcbe5e28025861f003e7b30

Tutaj z kolei wyrok sądu z Austrii:

https://www.medicdebate.org/node/1791

"The court came to the conclusion that the “information” from the Vienna City Health Service, on which the prohibition by the Vienna State Police Department was based, “ did not contain any valid and evidence-based statements or findings on the epidemic”

The court literally: Based on the definitions of the Minister of Health, "Case definition Covid-19" from December 23, 2020, a "confirmed case" 1) is any person with evidence of SARS-CoV-2-specific nucleic acid (PCR test, note), regardless of clinical manifestation or 2) any person with evidence of SARS-CoV-specific antigen that meets the clinical criteria or 3) any person with evidence of SARS-CoV-specific antigen that meets the epidemiological criteria. Thus none of the three "confirmed cases" defined by the Minister of Health meet the requirements of the WHO concept of "sick / infected". The WHO refuses to rely solely on the PCR test (confirmed case 1) (...)

Z testami PCR jest o wiele więcej problemów, bo:

Są one bardzo wrażliwe na zanieczyszczenia, co może prowadzić do ciężkich do zliczenia wyników fałszywie pozytywnych: https://twitter.com/FrankfurtZack/status/1299762933073838082

Dane z labów pokazują, że w 1-3% test może reagować na inne koronawirusy jeśli testuje się target tylko jednego genu: https://www.instand-ev.de/System/rv-files/340%20DE%20SARS-CoV-2%20Genom%20April%202020%2020200502j.pdf

Test PCR może reagować na wiralne fragmenty, które już od tygodni nie mają potencjału zakaźnego oraz może wykrywać aktywne fragmenty, które mają zbyt małe miano by być zakaźne: https://www.cdc.gov/coronavirus/2019-ncov/hcp/duration-isolation.html

CDC Coronavirus Test Kits Generate 30% False Positive and 20% False Negative Results: https://www.businesswire.com/news/home/20200717005397/en/CDC-Coronavirus-Test-Kits-Generate-30-False

Test PCR amplifikuje próbki w powtarzających się cyklach. Im mniejsza koncentracja wirusa w próbce, tym więcej cykli potrzeba, aby uzyskać wynik pozytywny. Wiele laboratoriów amerykańskich pracuje w cyklach dla pozytywnych wyników rzędu 35-45, a w Europie 30-40 cykli. Są już wyroki sądów z różnych krajów europejskich, które po przeanalizowaniu publikacji naukowych stwierdziły, że pojedynczy test nie może służyć do diagnozy, a wyniki uzyskane powyżej 25 cykli są niewiarygodne.

"The research group of French professor Didier Raoult has recently shown that at a cycle threshold (ct) of 25, about 70% of samples remained positive in cell culture (i.e. were infectious); at a ct of 30, 20% of samples remained positive; at a ct of 35, 3% of samples remained positive; and at a ct above 35, no sample remained positive (infectious) in cell culture": https://academic.oup.com/cid/advance-article/doi/10.1093/cid/ciaa1491/5912603

Prof. Heneghan, dyrektor Centre of Evidence-Based Medicine w Oxfordzie i jego zespół w systematic review opublikowanym w Clinical Infectious Diseases również wskazywał na problemy z potencjalnie masą fałszywie-pozytywnych wyników testów PCR:

1. Bullard – 90 pozytywnych próbek PCR od pacjentów (śr. wieku 45 lat) – tylko w 26 pozytywnych próbkach wyhodowano żywego wirusa.

2. Huang - 60 próbek od 50 pacjentów - tylko w 23 wyhodowano żywego wirusa.

3. Wang - 1070 próbek od 205 hospitalizowanych pacjentów z diagnozą Covid-19. Średnia wieku 44 lata, 68% mężczyźni. Żywego wirusa wyhodowano w 4 próbkach. Zaobserwowany w mikroskopie elektronowym.

4. Santarpia – 13 próbek pozytywnych – w dwóch wyhodowano wirusa.

5. Arons – 46 pozytywnych próbek PCR – wirus wyhodowany u 31 pacjentów. Tu mamy wysoki odsetek, który wyjaśnię a propos kolejnego badania.

6. La Scola - 183 próbki z pozytywnym wynikiem testu PCR, wirusa wyhodowano w 124!!! – wynik wydaje się zadowalający dla zwolenników testów PCR, ale tylko pozornie.

Zespół prof. La Scoli zaznaczył, że wszystkie wyhodowane w komórkach wirusy pochodziły z testów, w których zastosowano 13-17 cykli

CEBM Oxford - źródła:

https://www.cebm.net/covid-19/infectious-positive-pcr-test-result-covid-19/

https://www.medrxiv.org/content/10.1101/2020.08.04.20167932v1

https://www.cebm.net/study/viral-rna-load-as-determined-by-cell-culture-for-sars-cov-2-patients/

https://www.cebm.net/evidence-synthesis/transmission-dynamics-of-covid-19/

Tutaj Pan Roman Pleszyński przetłumaczył najważniejsze wnioski z tych badań: https://www.facebook.com/roman.pleszynski/posts/10159070962336591

W polskich laboratoriach najczęściej stosuje się według tego schematu: "Zgodnie z wynikami walidacji testu cobas SARS-CoV-2 Test zamieszczonymi w instrukcji użytkowania średnia wartość Ct dla próbek dodatnich wynosiła od 33 do 38,5"; przynajmniej take info uzyskałem z kilku;

Nawet dr Fauci stwierdził, że wykonywanie odcięcia PCR powyżej 35 cykli powoduje totalnie niewiarygodne wyniki: https://twitter.com/vegsource/status/1322285840291147776

Krytyczna analiza protokołu Cormana-Drostena, czyli tzw. złotego standardu dla systemu testowania rtPCR podczas tej pandemii. Autorami jest międzynarodowy zespół czołowych naukowców z dziedzin biologii molekularnej, diagnostyki medycznej, epidemiologii i chorób zakaźnych: https://cormandrostenreview.com/report/

Do jakich wałów dochodziło przy procesie peer-review protokołu Cormana-Drostena opisał redaktor naukowy Springer Nature: https://threadreaderapp.com/thread/1346110742924308482.html

Kolejne dowody na oszustwo: https://threadreaderapp.com/thread/1359345102569811969.html

Z kolei praca pt. "Reverse-transcribed SARS-CoV-2 RNA can integrate into the genome of cultured human cells and can be expressed in patient-derived tissues" opublikowana w PNAS jest poważnym wyzwaniem dla całego systemu testowania, ponieważ sugeruje, że w sprzyjających warunkach testy PCR mogą wychwytywać fragmenty RNA nawet u osób, które przeszły COVID-19 np. rok temu:

"Przedstawiamy tutaj dowody na to, że sekwencje SARS-CoV-2 mogą być odwrotnie transkrybowane i integrowane do DNA zakażonych komórek ludzkich w kulturze. Dla dwóch z integrantów odzyskaliśmy odczyty chimeryczne "ludzko-wirusowo-ludzkie" obejmujące powtórzenie bezpośredniego miejsca docelowego (20 lub 13 bp), a miejsce rozpoznania konsensusu endonukleazy LINE1 było obecne na obu końcach DNA gospodarza, które flankowało sekwencje wirusowe". źródło: https://www.pnas.org/content/118/21/e2105968118

Jakie ma to wszystko implikacje w badanie skuteczności szczepionek genetycznych? Nie trzeba być orłem, aby domyśleć się, że ogromne. Wychodzi na to, że jedyne pewne informacje z tych badań, to określanie odpowiedzi immunologicznej, poziomu S-specyficznych przeciwciał wzbudzonych przez szczepienie, ich miano, czy reaktywność odpowiedzi limfocytów T w zakresie CD8+ i CD4+. Cała reszta jest niestety wątpliwa.

No ale wracamy do badań klinicznych szczepionek i bierzmy się za kolejną...

Comirnaty (Pfizer/BioNtech)

Badana grupa: osoby powyżej 12 roku życia; randomizacja warstwowa wg wieku - 12-15 lat, 16-55 lat oraz 56 lat i starsze, z minimum 40% uczestników w warstwie ≥ 56 lat; Z badania wyłączono uczestników z obniżoną odpornością oraz tych co mieli wcześniej kliniczną lub mikrobiologiczną diagnozę COVID-19. Uczestnicy ze stabilnymi chorobami współistniejącymi, które nie wymagają znaczącej zmiany w terapii lub hospitalizacji przed 6 tygodniami od rozpoczęcia badania, zostały włączone do badania; Informacje kliniczne bazują na uczestnikach w wieku 16 lat i starszych; W badaniach wzięło udział 44,000 uczestników, którzy zostali rozdzieleni na grupę, która otrzymała dwie dawki szczepionki mRNA oraz grupę kontrolną/placebo. Dawki były oddzielone między sobą 21 dniami; Badanie skuteczności włącza uczestników, którzy otrzymali drugą dawkę szczepionki między 19-42 dniami po otrzymaniu dawki pierwszej. Większość (93.1%) biorców szczepienia przyjęło drugą dawkę 19-23 dni po dawce pierwszej. Planuje się śledzić stan uczestników do 24 miesięcy po otrzymaniu drugiej dawki. W badaniu klinicznym uczestnicy zobowiązali się do przestrzegania minimum 14-dniowego interwału przed i po podaniu szczepionki na grypę w celu otrzymania placebo lub szczepionki mRNA. Analiza objęła populację 36,621 uczestników w wieku powyżej 12 lat, którzy nie mieli infekcji SARS-CoV-2 przez 7 dni po podaniu drugiej dawki. W tej grupie 134 uczestników było w wieku 16-17 lat (66 w grupie szczepionej i 68 w grupie kontrolnej), a 1,616 uczestników było w wieku 75 lat i starszych (804 w grupie szczepionej i 812 w grupie kontrolnej);

Grupa szczepiona (N=18,198 osób): dwie dawki po 0.3 mL (z czego każda zawiera 30 mikrogramów mRNA wbudowanego w lipidowe nanocząstki; jest to jedno-niciowe mRNA z czapeczką CAP na końcu 5' wyprodukowaną przy wykorzystaniu bezkomórkowej transkrypcji in vitro z korespondujących szablonów DNA, kodujący wiralne białko kolcowe spike (S) wirusa SARS-CoV-2) dostarczone domięśniowo;

Grupa kontrolna/placebo (N=18,325 osób): podana domięśniowo sól fizjologiczna

Infekcja COVID-19 w badaniu została zdeterminowana za pomocą testu RT-PCR i przynajmniej jednego symptomu odpowiadającego COVID-19, czyli przynajmniej jeden symptom z: gorączki, kaszlu, spłycenia oddechu, dreszczy, bólów mięśni, straty smaku i zapachu, bólu gardła, biegunki czy wymiotów; Wystarczy, że będziesz miał srakę i trafi Ci się jeszcze pozytywny test PCR i już będziesz traktowany jako potwierdzony przypadek COVID-19 :)

Wyniki:

Grupa szczepiona:

N = 18,198 osób;

przypadki COVID-19 n (%): 8 (0.043%)

Grupa kontrolna:

N = 18,325 osób

przypadki COVID-19 n (%): 162 (0.88%)

Czas obserwacji: od 27 lipca 2020 do 14 listopada 2020; obserwowano przypadki COVID-19 zaistniałe pomiędzy pierwszą i drugą dawką oraz 1 tydzień po przyjęciu 2 dawki u uczestników;

Spośród wszystkich 36,523 uczestników badania cięższy przebieg COVID-19 zmierzony po pełnym zaszczepieniu zdarzył się zaledwie 4 razy (0.01%). W grupie szczepionej (N=18,198) wystąpił 1 cięższy przypadek choroby (0.005%), a w grupie kontrolnej (N=18,325) wystąpiły 3 cięższe przypadki choroby (0.016%). W związku z tym realnie można przyjąć, że te liczby na tak dużą grupę uczestników są nieistotne, bo wychodzi na to, że szczepionka BNT162b2 chroni przed ciężkim przebiegiem w zakresie 0.01% względem grupy placebo (0.016% - 0.005% = 0.011%). Oznacza to również, że ze wszystkich faz badań w grupie szczepionej 21,712 uczestników nie zainfekowało się wirusem SARS-CoV-2 i nie rozwinęło COVID-19, czyli w 99.96%. Natomiast w grupie placebo nie zainfekowało się i nie zachorowało 21,564 uczestników, czyli 99.25%. Patrząc na to, że wśród tych wszystkich liczb mamy tylko 4 cięższe przebiegi choroby, to procentowo wygląda to jeszcze bardziej nieistotnie. Zatem można też ogłosić wielki sukces placebo w zapobieganiu ciężkiemu przebiegowi COVID-19 (powyżej 99%).

Pfizer/BioNtech BNT162b2 EMA: https://www.ema.europa.eu/en/documents/product-information/comirnaty-epar-product-information_en.pdf

Moderna

Badana grupa: łączna grupa 30,351 uczestników była obserwowana przez 92 dni; z badań zostały wykluczone osoby z obniżoną odpornością lub które przyjmowały immunosupresanty w ciągu 6 miesięcy, a także kobiety w ciąży oraz z historią infekcji SARS-CoV-2; Uczestnicy ze stabilnymi chorobami współistniejącymi zostali włączeni do badań; Szczepionki na grypę mogły zostać podane uczestnikom 14 dni przed lub 14 dni po otrzymaniu dawki szczepionki genetycznej Moderna; Ocena skuteczności szczepionki w badaniach klinicznych objęła 28,207 uczestników, którzy zostali podzieleni na grupę szczepioną (N=14,134) lub placebo (N=14,073); Wiek uczestników oscylował w przedziale 18-94 lata, z czego mediana wyniosła 53 lata; Najwięcej uczestników było w grupie 18-65 lat (10,551 vs 10,521), a najmniej w grupie powyżej 75 lat (630 vs 688); 98% szczepionych otrzymało drugą dawkę 25-35 dni po przyjęciu dawki pierwszej;

Grupa szczepiona (N=14,134 osoby): dwie dawki po 0.5 mL (z czego każda zawiera 100 mikrogramów mRNA wbudowanego w lipidowe nanocząstki SM-102; jest to jedno-niciowe mRNA z czapeczką CAP na końcu 5' wyprodukowaną przy wykorzystaniu bezkomórkowej transkrypcji in vitro z korespondujących szablonów DNA, kodujący wiralne białko kolcowe spike (S) wirusa SARS-CoV-2) dostarczone domięśniowo;

Grupa kontrolna/placebo (N=14,073 osób): podana domięśniowo sól fizjologiczna

Infekcja COVID-19 w badaniu kwalifikowana była na podstawie co najmniej dwóch symptomów spośród: gorączka (≥ 38°C), dreszcze, bóle mięśni, ból głowy, ból gardła, utrata węchu lub smaku LUB uczestnik musi doświadczać co najmniej jednego z symptomów układu oddechowego: kaszel, spłycony oddech lub trudności w oddychaniu LUB kliniczny/radiologiczny dowód zapalenia płuc; Ponadto uczestnik ma robiony co najmniej jeden test RT-PCR, jednym z testów, który został zaakceptowany przez FDA w tzw. dopuszczeniu awaryjnym (Emergency Use Authorisation) do diagnostyki in vitro.

Wyniki:

Grupa szczepiona:

N = 14,134 osób;

przypadki COVID-19 n (%): 11 (0.077%)

Grupa kontrolna:

N = 14,073 osób

przypadki COVID-19 n (%): 185 (1.34%)

Czas obserwacji: 92 dni; obserwowano przypadki COVID-19 zaistniałe pomiędzy pierwszą i drugą dawką oraz 14 dni po przyjęciu 2 dawki u uczestników;

Większość przypadków COVID-19 w badaniu miało przebieg łagodny. W grupie szczepionej nie zdarzył się żaden ciężki przypadek infekcji, natomiast w grupie placebo zdarzyło się 30 cięższych przypadków infekcji (0.21%), z tymże spośród nich tylko 9 było hospitalizowanych (0.06%), a jedynie 2 zostały przyjęte na oddział intensywnej terapii (0.014%). Większość z tych cięższych przebiegów spełniło tylko jedno kryterium skali ciężkości choroby (spadek saturacji SpO2); Oznacza to, że rzeczywista skuteczność szczepionki w zapobieganiu cięższemu przebiegowi choroby to 0.15% w umiarkowanie ciężkim przebiegu w porównaniu z grupą placebo oraz dla ciężkiego przebiegu z hospitalizacją na poziomie 0.06%. Oznacza to również, że na wszystkich uczestników badań klinicznych szczepionki mRNA-1273 w grupie szczepionej 15,199 uczestników (99.92%) nie zainfekowało się wirusem SARS-CoV-2 oraz nie rozwinęło COVID-19, a w grupie placebo nie zainfekowało się wirusem, ani nie rozwinęło choroby 15,025 uczestników (98.78%).

Moderna mRNA-1273 EMA: https://www.ema.europa.eu/en/documents/product-information/covid-19-vaccine-moderna-epar-product-information_en.pdf

Jeszcze szybko sprawdźmy szczepionkę Janssen (Ad26.COV2-S) nie wchodząc już w szczegóły. Jako placebo zastosowano roztwór soli fizjologicznej.

Wyniki:

Grupa szczepiona:

N = 19,630 osób;

przypadki COVID-19 n (%): 116 (0.59%)

Grupa kontrolna:

N = 19,691 osób

przypadki COVID-19 n (%): 348 (1.76%)

Czas obserwacji: 14 i 28 dni po szczepieniu;

W grupie szczepionej zdarzyło się 14 cięższych przebiegów COVID-19 (0.07%), a w grupie kontrolnej było ich 60 (0.30%). Spośród tych przypadków 2 wymagały hospitalizacji w grupie szczepionej (0.01%), a 6 w grupie kontrolnej (0.03%). Większość cięższych przebiegów spełniła tylko jedno kryterium ciężkości choroby (spadek saturacji SpO2). Powyżej 14 dni od szczepienia 2 vs 8 potwierdzonych testem PCR przypadków COVID-19 wymagało hospitalizacji, z czego jeden przypadek w grupie placebo (0.005%) wymagał intensywnej terapii i wentylacji mechanicznej. 

Janssen (Ad26.COV2-S) EMA: https://www.ema.europa.eu/en/documents/product-information/covid-19-vaccine-janssen-epar-product-information_en.pdf

Podsumowując i patrząc na surowe liczby, nie robią one zbyt dużego wrażenia. Zaczynam powątpiewać czy aby na pewno spełniają one wymóg większych korzyści do ryzyka. W tym wpisie zająłem się tylko analizą skuteczności szczepionek. Należałoby osobno zająć się skutkami ubocznymi i wyliczyć czy przypadkiem nie będą to większe liczby niż ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19 z hospitalizacją, które jak wynika z danych z tych badań, zdarzało się bardzo rzadko. Dlatego też licząc faktyczną skuteczność szczepionek należałoby policzyć absolutną redukcję ryzyka, a nie relatywną. Jeśli policzymy dla tych szczepionek wskaźnik AAR (Absolute Risk Reduction - absolutna redukcja ryzyka) dla COVID-19, wyjdą nam znacznie niższe liczby, które będą prawdopodobnie realnym wpływem tych kampanii szczepień na kliniczny obraz pandemii. Zatem przykładowo dla szczepionki Pfizer/BioNtech absolutna redukcja ryzyka to zaledwie 0.7%, natomiast dla Moderny to 1.1%. Dlatego prof. McCullough mówił, że kiedy przeczytał wszystkie dane z badań klinicznych tych nowych szczepień, zrozumiał że ich wpływ na przebieg pandemii raczej nie będzie wyższy niż 1%. W tej pracy naukowej, która krytycznie spogląda na dane z tych badań klinicznych można poczytać o tym więcej, a także samemu wyliczyć sobie to ze wzorów: https://www.mdpi.com/1648-9144/57/3/199/htm

Co natomiast wynika z tych wszystkich badań klinicznych? Przede wszystkim, że te szczepienia nie będą miały tak dużego wpływu na pandemię. Największą rolę w spadkach będzie odgrywać sezonowość, naturalna odporność niespecyficzna, naturalna odporność krzyżowa oraz odpowiednie protokoły leczenia wczesnego i szpitalnego. Ponadto badania te pokazały, że COVID-19 nie jest tak straszliwą chorobą, jak malują nam ją media. Aż dziwne, że tak mało osób analizujących te dane, o tym mówi, podniecając się tymi szczepionkami, a nie sprawą najważniejszą. Mianowicie na te wszystkie dziesiątki tysięcy uczestników, zdarzało się bardzo mało przypadków COVID-19, z czego przypadki faktycznie wymagające hospitalizacji były marginalne/minimalne. Mimo, że tak naprawdę nie wiadomo czy to był właściwie SARS-CoV-2, czy jednak inny wirus grypowy lub grypopochodny dający podobne objawy, przy jednoczesnym pozytywnym wyniku testu RT-PCR. Z tych badań klinicznych mamy bowiem dane łącznie 114,519 ludzi (100%); Spośród nich wszystkich na podstawie co najmniej jednego lub w porywach dwóch symptomów oraz zazwyczaj pojedynczego testu RT-PCR wykryto 1048 przypadków uznanych za COVID-19 (0.91%) z czego zaledwie 31 wymagało hospitalizacji (0.027% na ogół); Spośród tych 31 hospitalizacji 4 przypadki wymagały intensywnej terapii (0.003%), zdarzył się 1 zgon (0,0008%) oraz 1 osoba wymagała wentylacji mechanicznej. Licząc taki uproszczony IFR dla tych 1048 przypadków wyjdzie nam 0.09%. Oczywiście trzeba wziąć pod uwagę, że około połowa z tych wszystkich ludzi została zaszczepiona. Możemy policzyć to wszystko tak samo sumując grupy szczepione i grupy kontrolne:

 

Skumulowane dane dla grupy szczepionej:

N= 57,220 ludzi (100%)

liczba przypadków zakwalifikowanych jako COVID-19: 199 (0.34%)

cięższy przebieg: 15 (0.026% na ogół; 7.53% na 199 przypadków)

hospitalizacje: 2 (0.0034% na ogół; 1% na 199 przypadków)

intensywna terapia: 0

zgony: 0

liczba osób które nie zachorowały: 57,021 (99.65%)

liczba osób które nie miały cięższego przebiegu choroby: 57,205 (99.97%)

liczba osób które nie musiały być hospitalizowane: 57,218 (99.99%)

 

Skumulowane dane dla grupy placebo:

N= 57,299 ludzi (100%);

liczba przypadków zakwalifikowanych jako COVID-19: 849 (1.48%)

cięższy przebieg: 34 (0.059% na ogół; 4% na 849 przypadków)

hospitalizacje: 31 (0.054% na ogół; 3.65% na 849 przypadków)

intensywna terapia: 4 (0.006% na ogół; 0.47% na 849 przypadków)

zgony: 1 (0.0017% na ogół; 0.11% na 849 przypadków)

liczba osób które nie zachorowały: 56,450 (98.51%)

liczba osób które nie miały cięższego przebiegu choroby: 57,265 (99.94%)

liczba osób które nie musiały być hospitalizowane: 57,268 (99.94%)

liczba osób które nie trafiły na intensywną terapię: 57,295 (99.99%)

Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie to są świetne liczby. Aż strach pomyśleć co by było gdyby tak nie blokowano i oczerniano skutecznych leków na COVID-19. Gdyby wdrożono skuteczne protokoły leczenia wczesnego, ambulatoryjnego oraz szpitalnego, które zostały opracowane przez wybitnych naukowców oraz lekarzy, to pewnie wcale nie potrzebowalibyśmy ani lockdownów, masek ani szczepionek. No i chyba tutaj jest też odpowiedź dlaczego tak zajadle atakowano skuteczne leki, dlaczego atakowano lekarzy i naukowców, którzy opracowali protokoły leczenia COVID-19 i dlaczego nie zwołano żadnych oficjalnych debat naukowych, gdzie przed całym światem mogliby się tacy czołowi naukowcy i lekarze wypowiedzieć/skonfrontować z tzw. elitą naukową, która jest odpowiedzialna za ten bałagan jaki mamy.

Jak widać z badań klinicznych szczepionek, a także badań IFR na populacjach, nasza naturalna odporność jest najlepsza w radzeniu sobie z tym wirusem. John Ioannidis miał rację od początku. Śmiertelność rzeczywista SARS-CoV-2 plasuje się nieznacznie powyżej sezonowej grypy. Według najnowszych danych IFR na ogół populacji wynosi ~0,15%; źródło: https://onlinelibrary.wiley.com/doi/full/10.1111/eci.13554

Immunologia i COVID-19:

Jeśli chodzi o dane immunologiczne jakie do nas spływają, również widać, że ochrona naturalnej odporności jest najlepsza. Oto literatura do przejrzenia:

"Immunological memory to SARS-CoV-2 assessed for up to 8 months after infection"; opublikowana w Science; źródło: https://science.sciencemag.org/content/371/6529/eabf4063

Wnioski: Substantial immune memory is generated after COVID-19, involving all four major types of immune memory. About 95% of subjects retained immune memory at ~6 months after infection. Circulating antibody titers were not predictive of T cell memory. Thus, simple serological tests for SARS-CoV-2 antibodies do not reflect the richness and durability of immune memory to SARS-CoV-2. This work expands our understanding of immune memory in humans. These results have implications for protective immunity against SARS-CoV-2 and recurrent COVID-19;

w skrócie: u 95% obiektów obserwuje się trwałą odporność przez około 6 miesięcy; poza tym krążące przeciwciała nie są żadnym konkretnym wyznacznikiem odporności, ponieważ mamy jeszcze pamięć immunologiczną, limfocyty T, CD4+, CD8+, B.

"Adaptive immunity to SARS-CoV-2 and COVID-19"; opublikowana w Cell; źródło: https://www.cell.com/cell/fulltext/S0092-8674(21)00007-6

Wnioski: The adaptive immune system is important for control of most viral infections. The three fundamental components of the adaptive immune system are B cells (the source of antibodies), CD4+ T cells, and CD8+ T cells. The armamentarium of B cells, CD4+ T cells, and CD8+ T cells has differing roles in different viral infections and in vaccines, and thus it is critical to directly study adaptive immunity to SARS-CoV-2 to understand COVID-19. Knowledge is now available on relationships between antigen-specific immune responses and SARS-CoV-2 infection. Although more studies are needed, a picture has begun to emerge that reveals that CD4+ T cells, CD8+ T cells, and neutralizing antibodies all contribute to control of SARS-CoV-2 in both non-hospitalized and hospitalized cases of COVID-19. The specific functions and kinetics of these adaptive immune responses are discussed, as well as their interplay with innate immunity and implications for COVID-19 vaccines and immune memory against re-infection.

"Pre-pandemic SARS-CoV-2 potential natural immunity among population of the Democratic Republic of Congo"; preprint w medRxiv; źródło: https://www.medrxiv.org/content/10.1101/2021.04.28.21256243v1

Wnioski: In conclusion, our data showed that the study population has been potentially exposed to a SARS-CoV-2-like virus antigen before the pandemic in the Central African sub-region. Therefore, it is quite legitimate to think that this prior immunity may be protective and responsible for the observed low prevalence of COVID-19. Moreover, we can assume that this not yet identified SARS-CoV-2-like could be associated to a chiropteran species in close contact with the studied population. In order to confirm the presence of SARS-CoV-2-like virus antibodies and ultimately identify the neutralizing potential for the detected antibodies, our study is underway in other African and Asian countries, where the COVID-19 prevalence is limited.

"SARS-CoV-2-derived peptides define heterologous and COVID-19-induced T cell recognition"; opublikowana w Nature; źródło: https://www.nature.com/articles/s41590-020-00808-x

Wnioski: Cross-reactive SARS-CoV-2 peptides revealed pre-existing T cell responses in 81% of unexposed individuals and validated similarity with common cold coronaviruses, providing a functional basis for heterologous immunity in SARS-CoV-2 infection. Diversity of SARS-CoV-2 T cell responses was associated with mild symptoms of COVID-19, providing evidence that immunity requires recognition of multiple epitopes. Together, the proposed SARS-CoV-2 T cell epitopes enable identification of heterologous and post-infectious T cell immunity and facilitate development of diagnostic, preventive and therapeutic measures for COVID-19. In our study we identified and characterized the exact T cell epitopes that govern SARS-CoV-2 cross-reactivity and proved similarity to human common cold coronaviruses regarding individual peptide sequences, physiochemical and HLA-binding properties. Notably, we detected SARS-CoV-2 cross-reactive T cells in 81% of unexposed individuals after a 12-d pre-stimulation. Furthermore, evidence was provided for a lower recognition frequency of cross-reactive HLA-DR EC in hospitalized patients compared to donors with mild COVID-19 course, which might suggest a lack of pre-existing SARS-CoV-2 T cells in severely ill patients;

w skrócie: większość ludzi ma odporność krzyżową; nawet u 81% ludzi, którzy nie zetknęli się z SARS-CoV-2 wykazano silną reaktywność limfocytów T dzięki odporności krzyżowej nabytej przez kontakty z innymi koronawirusami oraz wirusami grypopochodnymi;

"Impact of vaccination on SARS-CoV-2 cases in the community: a population-based study using the UK’s COVID-19 Infection Survey"; praca sygnowana prestiżowym Oxford University; lada dzień powinna zostać opublikowana; póki co dostępna jako preprint na medRxiv; źródło: https://www.medrxiv.org/content/10.1101/2021.04.22.21255913v1

Rezultaty: Odds of new SARS-CoV-2 infection were reduced 65% (95% CI 60 to 70%; P<0.001) in those ≥21 days since first vaccination with no second dose versus unvaccinated individuals without evidence of prior infection (RT-PCR or antibody). In those vaccinated, the largest reduction in odds was seen post second dose (70%, 95% CI 62 to 77%; P<0.001).There was no evidence that these benefits varied between Oxford-AstraZeneca and Pfizer-BioNTech vaccines (P>0.9).There was no evidence of a difference in odds of new SARS-CoV-2 infection for individuals having received two vaccine doses and with evidence of prior infection but not vaccinated (P=0.89). Vaccination had a greater impact on reducing SARS-CoV-2 infections with evidence of high viral shedding Ct<30 (88% reduction after two doses; 95% CI 80 to 93%; P<0.001) and with self-reported symptoms (90% reduction after two doses; 95% CI 82 to 94%; P<0.001); effects were similar for different gene positivity patterns;

w skrócie: naturalna odporność rządzi;  proszę spojrzeć na te liczby z powyższego badania; Nowe infekcje SARS-CoV-2 zostały zredukowane o 65% u zaszczepionych vs 70% u nie zaszczepionych w ciągu ≥21 dni od pierwszego szczepienia bez drugiej dawki kontra niezaszczepieni, którzy nie mieli udowodnionej infekcji (RT-PCR i przeciwciała); U zaszczepionych największa redukcja była widoczna po drugiej dawce 70% vs 77% u niezaszczepionych; Nie ma dowodów na różnice w prawdopodobieństwie nowej infekcji SARS-CoV-2 w pełni zaszczepionych ludziach w porównaniu do osób z dowodami na wcześniejsze zakażenie, ale nie zaszczepionych; Szczepienia miały wpływ na redukcję infekcji o wysokim rozsiewie wirusa 88% po dwóch dawkach vs 93% u niezaszczepionych oraz z samodzielnie raportowanymi symptomami (90% redukcja po dwóch dawkach vs 94% u niezaszczepionych).

Badanie przeprowadzone w klinice uniwersyteckiej w Innsbrucku prowadzi do wniosku, że osoby, które wyleczyły się z korony, wykazują stabilną długotrwałą odporność. Wyniki są zgodne z międzynarodowymi ustaleniami. Co więcej, nie ma potrzeby martwić się o powtarzające się infekcje, mutacje lub przenoszenie przez układ odpornościowy - wyjaśnił dyrektor badania Florian Deisenhammer w wywiadzie dla APA. źródło: https://www.tt.com/artikel/30766954/innsbrucker-antikoerperstudie-belegt-konstante-stabile-immunitaet

Podsumuję to wszystko tylko jednym zdaniem. Według mnie ostatecznie foliarzami okażą się ci, co najwięcej wyzywali innych od foliarzy.