sobota, 27 listopada 2021

Odpowiedź na krytykę jednego z czytelników...

 


Napisał do mnie człowiek podający się za biologa ewolucyjnego i stwierdził, że wszystko co napisałem to stek bzdur. Przeczytałem z zaciekawieniem jego krytykę, bo jestem na nią otwarty, zawsze szukam okazji, aby nauczyć się czegoś nowego. Postanowiłem odpowiedzieć na nią poniżej:

Oto treść krytyki (bez cytatów, które zamieściłem niżej, aby się do nich odnieść):

"Tak się składa, że ja jestem biologiem, można by mnie nawet uznać za biologa ewolucyjnego. Panie Jakubie, pana artykuł jest zlepkiem nic nie znaczących słów, które udają artykuł znajdujący podparcie w nauce. W zasadzie, gdybym chciał panu wytknąć błędy - zamieszczając ich cytaty - musiałbym zacytować całość artykułu - co mija się z celem. Widzi pan, panie Jakubie, zasadniczo pisanie na tematy o kórych się nie ma pojęcia w necie jest spoko. To znaczy jest głupie, ale raczej nikomu  to nie przeszkadza. Jednak pisanie bzdur na tak poważny temat jak sprawa życia i śmierci, w temacie o którym -  co wynika z pana tekstu - nie ma pan żadnego pojęcia, to już raczej coś, co można by nazwać zbrodnią. Mam nadzieję, że ma pan świadomość odpowiedzialności jaka ciąży na autorze namawiającym ludzi do nie zaszczepiania się?

Reasumując - cały pana artukuł, to - proszę wybaczyć kolokwializm - stek szkodliwych bzdur. W całym swoim tekście wykazał się pan kompletnym brakiem znajomości zagadnienia, o którym pan pisze. I pana działania - proszę mieć tego świadomość - są szkodliwe.
A o niebezpieczeństwie związanym z mutacjami - pisałem już w marcu 2020, przewidując w mojej opinii dość dokładnie to z czym mamy do czynienia teraz. I wtedy też wiele osób mówiło mi, że tak się nie zdarzy.
Obecnie, moje przewidywania - które oparte są na nauce, wiedzy i wyobraźni nimi popartej - są znacznie bardziej mroczne, głównie dzięki takim ludziom jak pan".

Moja odpowiedź:

Szanowny Panie,

Dziękuję za Pana krytykę, każda czegoś uczy, ale Pan chyba nie zrozumiał tego co napisałem. Zanim Panu odpowiem napiszę tylko, że łatwo jest krytykować kogoś i używać tak radykalnych stwierdzeń, do tego bazując na krótkich fragmentach tekstu, które z racji obszerności tematyki są siłą rzeczy uproszczeniem. Temat omawiałem już szeroko z kolegami, którzy są biologami ewolucyjnymi, farmakologami, lekarzami. Prowadzę korespondencję z wakcynologami m.in. z byłym głównym ekspertem GAVI i szefem programu szczepień na Ebolę i wielu innych ważnych programów wakcynologicznych. Pisałem również do jednego z najsłynniejszych i najbardziej utytułowanych wirusologów świata, noblisty Luca Montagniera. Wszyscy oni przyznali mi rację i twierdzą, że mój tok rozumowania jest prawidłowy. Zauważyłem, że jest Pan gorącym zwolennikiem preparatów mRNA. Nie dziwi mnie zatem taka postawa i próby za wszelką cenę obrony tych nieszczelnych preparatów. Jeśli faktycznie byłby Pan biologiem ewolucyjnym i uczciwie przestudiował literaturę wakcynologiczną, to wiedziałby Pan, że szczepionki, które nie zatrzymują transmisji patogenu, do tego w tle jego wysokiej transmisyjności, są jednym z najpoważniejszych czynników pozytywnej selekcji w dynamice ewolucyjnej tego patogenu.

 

Pana zarzuty: (w cudzysłowiu cytuje mój tekst i pod spodem daje komentarz)

 

- "...Mutacje jakie poddany presji immunologicznej nie w pełni neutralizujących przeciwciał poszczepiennych, wirus wyewoluował w białku S, mają tendencję do mocniejszego wiązania do receptorów ACE2."

 

Można na polski? Przecież to jest bełkot. Wirus wyewoluował w białku?!?! Pan w ogóle wie co pan pisze?

 

Moja odpowiedź: Źle odczytał Pan zdanie. Chodziło mi o to, że wirus wyewoluował mutacje w białku, innymi słowy wprowadził mutacje w białku. Wirusy mutują na przekroju całego genomu nieustannie, jednak jeśli zachodzi czynnik pozytywnej selekcji, w tym wypadku presja immunologiczna monolitycznych przeciwciał wymierzonych jedynie w szczytową część wirusa, do tego na "przeterminowane" epitopy w białku kolca. W organizmie, który wytwarza takie nie w pełni neutralizujące przeciwciała, przy zetknięciu z wirusem zachodzi pozytywna selekcja, kiedy wirus poddany presji takich przeciwciał, wprowadza dokładnie w tym miejscu selektywnie mutacje ucieczki od przeciwciał. Podstawy biologii ewolucyjnej wirusów.

 

- “bo tak działa biologia ewolucyjna, darwinowskie dopasowanie i mechanizmy adaptacyjne wirusowych rojów quasi-gatunkowych”

 

Znowu - fajnie by było żeby pisał pan w ojczystym języku. Jako ewolucjonista mam dość dobre pojęcie na temat tego jak działają mechanizmy ewolucyjne - pan najwyraźnie nie. Przy okazji - co to jest darrwinowskie dopasowanie i mechanizmy adaptacyjne wirusowych rojów quasi-gatunkowych???

 

Odp. Myślałem, że piszę w ojczystym języku. Jako ewolucjonista powinien Pan znać te pojęcia. Darwinowskie dopasowanie polega na tym, że te wirusy z roju, które osiągnęły największy sukces ewolucyjny, czyli wprowadziły jako pierwsze, skuteczne mutacje ucieczki od "przeterminowanych" i suboptymalnych przeciwciał poszczepiennych, zgodnie z darwinowskim dopasowaniem, mają największą szansę na przetrwanie i wyparcie innych wariantów w roju. W taki sposób działają adaptacje ewolucyjne quasi-gatunkowych rojów wirusowych. Jeśli Pan nie słyszał o teorii quasi-gatunków rojowych w odniesieniu do wirusów, to polecam poczytać. Jest wiele fascynujących prac naukowych na ten temat i teorie te są w tej chwili rozpatrywane jako najlepiej opisujące ewolucję szybko replikujących wirusów RNA. Nieszczelne szczepienia mRNA narzuciły największą presję na wirusa na poziomie populacji, przynajmniej tam gdzie była jego wysoka prewalencja, przez co stworzyły idealne warunki do hodowli i selekcji wariantów ucieczki immunologicznej.

 

- “W każdym razie u większości ludzi systemy immunologiczne nie wywierają selektywnej presji na wirusie i najczęściej po prostu radzą sobie z nim, dzięki czemu wirus na wyjściu (po przejściu takiego immunologicznego wyszturchania), może być jedynie mniej zjadliwy, słabszy lub bardzo zbliżony do pozycji wejściowej.”

 

A to już biologiczna bzdura roku!!! Wie pan - próbuje zrozumieć co pan tu napisał - odwołując się do mojej wiedzy i za cholerę nie mogę. Systemy immunologiczne nie wywierają selektywnej presji na wirusie?!? Pan w ogóle wie coś o immunologii? O odporności swoistej, nieswoistej? O limfocytach pamięci, limfocytach T, o burzy cytokinowej - która zdaje się mieć całkiem spore znaczenie w przypadku tych najgroźniejszych przypadków chorobowych Covida? PRZECIEŻ TO CO PAN NAPISAŁ TO JEST BEŁKOT!!! Tyle, że pisany z użyciem słów, które laikom wydają się “mądre i naukowe”.

 

Odp. Napisał Pan dużo terminów, z których nic nie wynika. Wiem co to limfocyty T i pamięć immunologiczna, a także burza cytokinowa. Nie piszę o przypadkach skrajnych, czyli sytuacji kiedy organizm ciężko przechodzi Covid-19 lub przypadkach z zaburzoną odpornością, bo to jest coś innego. Piszę ogólnie znany fakt, czyli dla większości zdrowych ludzi, kontakt z Covid-19 zdaje się być niegroźny. Ich systemy immunologiczne radzą sobie całkiem sprawnie. Gdyby tak nie było, to nie mielibyśmy 98% wskaźnika wyzdrowień (nie licząc powikłań, z braku leczenia lub zbyt późnym leczeniu lub przełamaniu odporności przez białko S), a także 99.6% przypadków aktywnych nie byłaby od łagodnej do umiarkowanej. Ponad 99% populacji światowej przetrwało do tej pory. Pan zdaje się znowu nie rozumieć tego co napisałem i wyciągać na podstawie tego jakieś dziwne wnioski. Zatem większość ludzi nie wywiera SELEKTYWNEJ presji na wirusie, po prostu systemy immunologiczne oddziałują równomiernie na cały wirion. Wirus jest oczywiście poddawany wówczas presji, jak przy każdej mediowanej przez syst. immunologiczny gospodarza edycji RNA w ustroju, ale duża różnorodność peptydów komórek T w połączeniu z wysoką heterogenicznością pasujących do peptydów alleli MHC klasy I, już wyjaśnia dlaczego jest wysoce nieprawdopodobne, aby naturalnie zakażona populacja wywierała rozległą selektywną presję immunologiczną na konkretny epitop komórki T. Selektywna presja dotyczy natomiast dokładnie tego czym ona jest. Kiedy nie w pełni neutralizujące przeciwciała atakują podjednostkę S1 w wirusie, przez co poddają największej presji immunologicznej dokładnie ten region w wirusie, przez co wirus dostosowuje mechanizmy adaptacyjne i wprowadza mutacje ucieczki od przeciwciał dokładnie w tym miejscu. To dlatego widzimy właśnie w tym regionie nienaturalnie dużo mutacji w porównaniu do każdego innego genu wirusa, kiedy bierzemy je jako kontrolę porównawczą. Ta powszechna presja selekcji immunologicznej promuje obecnie zbieżną ewolucję wariantów ucieczki przed odpornością w tych samych miejscach antygenowych w białku S, umożliwiając wirusowi adaptację i dopasowanie do zmieniającego się środowiska gospodarza. Nieuchronnie prowadzi to selekcji i dominacji takich wariantów ucieczki. Te warianty ucieczki są selekcjonowane głównie przez zaszczepionych.

 

- “Natomiast u osoby zaszczepionej wytwarzane są najczęściej nie w pełni dojrzałe, krótkoterminowe i nie w pełni neutralizujące przeciwciała skierowane jedynie w wąski target wirusa (jego szczytową część podjednostkę S1)”

 

Ten akapit po raz kolejny dowodzi, że temat immunologii jest panu całkowicie obcy. Tym bardziej dziwi mnie fakt, że zabiera pan głos w sprawie, na której się pan kompletnie nie zna.

 

Odp. Nie bardzo rozumiem co źle napisałem. Jest dokładnie tak jak napisałem. Co potwierdziło mi już kilku wirusologów i jeden znany i bardzo doświadczony wakcynolog-wirusolog. Proszę poczytać o tym u niego na stronie: https://www.voiceforscienceandsolidarity.org/

- “na dodatek na pierwotną, nieaktualną wersję wirusa”

w zasadzie to pierwsze zdanie, co do którego mógłbym napisać, że ma pan rację. Choć fakt powstania takich nowych odmian i ciągłego tworzenia nowych - jest faktem, którego przyczyn należy szukać wśród podobnych panu niedoedukowanych siewców błędnych teorii. Walka z wirusem dawno była by wygrana, gdyby owi “siewcy” swoimi niezbyt mądrymi teroriami, nie mającymi żadnego poparcia w nauce, nie spowodowali tak dużych emisjii wirusa na całym świecie.

 

Odp. Przykro czytać takie pseudonaukowe stwierdzenia. Niestety wydaje się Pan teraz nie rozumieć jednak tego jak przebiega ewolucja wirusów, czym jest ucieczka immunologiczna i co wpływa na pozytywną selekcję. Z tego co widzę, to wyznaje Pan ten slogan: "Im więcej jest niezaszczepionych ludzi, tym więcej jest okazji dla wirusa do powielania. Kiedy do tego dochodzi, wirus mutuje i może wykształcić mutacje, które będą większym problemem". To jest niedorzeczna mantra powtarzana za WHO. To co sprawia, że warianty ucieczki immunologicznej są problematyczne to ich selekcja i możliwość adaptacji do danej populacji. Skierowana przeciw domenie S presja immunologiczna sprawia, że warianty ucieczki immunologicznej są skuteczniej selekcjonowane w zaszczepionych i im wyższy jest wskaźnik szczepień, tym szybciej i łatwiej dostosowują się one do populacji i stają się dominujące. Zaszczepieni zarażają się cały czas. Nie mogą zatrzymać wariantów, jak już zostało pokazane w bardzo wielu raportach i publikacjach, a także statystykach dotyczących infekcji przełomowych wśród zaszczepionych. Oni nie są jedynie źródłem transmisji asymptomatycznej, ale również podłożem pod hodowlę szybko ewoluujących wariantów ucieczki immunologicznej.

 

- “Było to już wielokrotnie obserwowane w przeszłości w wakcynologii np. zwierząt, że używanie nieszczelnych, niesterylizujących transmisji szczepionek, wiązało się z pojawieniem bardziej wirulentnych (czasem hiperwirulentnych) szczepów wirusów. Szczepy te są większym zagrożeniem zarówno dla zaszczepionych i niezaszczepionych zwierząt/ludzi.”

Po raz kolejny mamy tutaj do czynienia ze złą interpretacją. Zupełnie inna jest dynamika ewolucji drobnoustrojów poddanych jakiemukolwiek leczeniu w małych zamkniętych populacjach, a inna w przypadku tak dużej populacji. W przypadku badań laboratoryjnych - rzeczywiście może dojść do pewnego rodzaju selekcji wirusa, który będzie bardziej zjadliwy - mamy wtedy do czynienia z tzw. “wyspą”. Jednak w przyadku ilości zakażonych idących w grube miliony - tak naprawdę znaczenie ma ilość całkowita cząstek wirusa - która w sposób bezpośredni przekłada się na ilość mutacji. A o tym, która mutacja dominuje - decyduje klasyczny dobór naturalny i szczepionki nie mają tu tak naprawdę nic do rzeczy. Zwłaszcza wobec faktu, że szczepionka zapobiega wniknięciu wirusa do komórki i jego namnażaniu. A wirus - bez możliwości namnażania się - po prostu znika bez przekazania swoich genów dalej. Czyli - szczepionki nie tylko unieszkodliwiają wirusa ale wręcz zapobiegają mutacjom.

Powinien pan też sobie zdawać sprawę, że każego dnia powstaje ileś nowych odmian wirusa i tylko nieliczne z nich przyciągają uwagę naukowców ze względu na swoją zjadliwość. To zwyczajny rachunek prawdopodobieństwa.

Mało tego, gdyby wszyscy byli zaszczepieni, to całkowita liczba mutacji - w tym tych groźnych - byłaby ułamkiem procenta tego z czym mamy do czynienia dzisiaj.

 

Odp. Co za bełkot! Nie mówimy o laboratorium, a o wielokrotnych przykładach z rzeczywistości naturalnej na wpływ niedoskonałych szczepień na hodowlę bardziej wirulentnych lub hiperwirulentnych wariantów patogenów np. u zwierząt zarówno w warunkach hodowlanych (drób), jak i swobodnych populacji (np. kotów). Jest to ogólnie znany fakt w wakcynologii, że nie można używać niedoskonałych, niesterylizujących szczepień masowo w populacji podczas wysokiej transmisyjności patogenu, ponieważ jest to główny czynnik pozytywnej selekcji. Chyba nie czyta Pan za wiele literatury wakcynologicznej i ma dość okrojone wyobrażenie o wakcynologii. Te szczepionki profilaktyczne zostały użyte masowo w populacji jedynie dzięki temu, że stoją za tym potężne instytucje, pieniądze, polityka, a wszystkie racjonalne głosy wakcynologów, wirusologów i biologów oraz epidemiologów ewolucyjnych, które przed tym oczywistym faktem ostrzegały, były cenzurowane i poddane supresji. W normalnej rzeczywistości, w której prym wiodłaby uczciwa i wolna od konfliktu interesu nauka, nikt o zdrowych zmysłach i wysokiej naukowej integralności nie dopuściłby tak zaprojektowanych szczepionek masowo do użytku w populacji. Jednak wygląda na to, że architekci tego eventu dobrze o tym wiedzieli i w ich interesie jest, aby pandemia nadal trwała.

To co Pan pisze o cząstkach wirusa i o ilościach mutacji, dowodzi że ma Pan bardzo uproszczoną wizję tego, czym są wirusy. Jeszcze raz polecam zapoznać się z publikacjami w temacie "Viral Quasi-species Theory", gdyż być może wtedy lepiej Pan zrozumie jak działają mechanizmy ewolucyjne i zachowania wirusów. Ilość losowych mutacji i opartej na korekcji i błędach edycji RNA w wirusach nie ma tu większego znaczenia, ponieważ wirusy naturalnie ewoluują w stronę endemii, stają się być może bardziej transmisyjne, ale mniej zjadliwe z czasem. Nawet pandemia hiszpanki, bez żadnych leków i w gorszych warunkach sanitarnych, samoistnie się wypaliła, a wirus stał się mniej zjadliwy i rozgałęził się w warianty endemiczne. Tymczasem w naszym wysoce rozwiniętym świecie, im bardziej rozwinięty kraj i większy wskaźnik szczepień, tym większy problem z wariantami. Niestety zaburzyliśmy w sposób bardzo poważny trajektorię i dynamikę pandemii wprowadzając dwa najważniejsze czynniki presji immunologicznej/selekcyjnej. Pierwszy to lockdowny, które osłabiły ludzkie systemy odpornościowe i zaburzyły szlaki immunologiczne między ludźmi, co samo w sobie wpłynęło już na zwiększenie wirulencji niektórych wirusów poddanych takiej presji (o czym mówiło również wielu świetnych epidemiologów m.in. Gupta, Wittkowski) oraz przede wszystkim masowa kampania szczepień szczepionkami niesterylizującymi i nieszczelnymi w tle wysokiej prewalencji transmisyjnej wirusa. To właśnie ta selektywna presja, której poddany został wirus spowodowała wybuch powtarzających się mutacji ucieczki od przeciwciał w podjednostce S1 wirusa, co akcelerowało ewolucję zbieżną poprzez naturalną selekcję. Polecam obejrzeć tego neurobiologa ewolucyjnego: https://www.twitch.tv/videos/1215043422   Od 37 minuty. Wyjaśnia w prosty sposób w czym rzecz.

Niestety sekta i fanatycy mRNA doprowadzili do stworzenia idealnych warunków pod hodowlę nowych wariantów i są w głównej mierze odpowiedzialni za to, że nie widać, aby pandemia miała się skończyć z powstającymi wciąż kolejnymi wariantami. Te preparaty zawiodły całkowicie, ponieważ nie zmniejszają wcale transmisji. O czym Pan w ogóle mówi? Zaszczepieni i niezaszczepieni mają podobne miana wirusów, a w tej chwili zaszczepieni są superroznosicielami, ponieważ przenoszą wirusa, poddają go presji niedoskonałych i przeterminowanych przeciwciał nie w pełni neutralizujących i osiągają wysoką wiremię przy braku lub umiarkowanych objawach i swobodnie poruszają się w społeczeństwie. W tej chwili regularnie wybuchają ogniska wśród w pełni zaszczepionych i jak widać w statystykach jak najbardziej wirus jest w stanie się w nich replikować, jest w stanie być u takich ludzi w trybie "nosiciela", co jest dla wirusa świetnym ewolucyjnym poligonem treningowym do wprowadzania mutacji ucieczki od przeciwciał. Na dodatek szczepienie preparatami mRNA ludzi z niedoborami odporności, AIDS/HIV, to była dopiero biologiczna bzdura roku, za którą można byłoby przyznać nagrodę Darwina, ponieważ to tylko dorzuciło do pieca paliwo dla ewolucji wariantów. Z całym szacunkiem, ale konsultowałem swój tok rozumowania z wybitnymi wirusologami, którzy przyznali mi rację. Natomiast z tego co Pan wypisuje widzę, że jednak sam Pan do końca nie wie o czym pisze.

“Zatem to właśnie w organizmach zaszczepionych dochodzi do selekcji wariantów, ponieważ to takie organizmy niestety wywierają selektywną presję immunologiczną na wirusie, dokładnie w tym miejscu, w który atakują szczepionki na COVID-19.

Szczepionki nie atakują wirusa, proszę pana. To nie tak działa. Szczepionki mRNA poprzez wytworzenie białka S uwrażliwiają nasz układ immunologiczny na to właśnie białko - powodując tylko tyle, że nasz system immunologiczny jest przygotowany na wirusa, jeszcze przed zakażeniem. Co z kolei nie pozwala na rozmnażanie się wirusa, lub bardzo mocno je ogranicza, a zatem - zapobiega mutacjom. Polecam jakiś filmik na temat podstaw immunologii.

 

Odp. Proszę Pana użyłem skrótu myślowego. Napiszę precyzyjniej: przeciwciała S-specyficzne marnej jakości, które indukują te preparaty wymierzone są w jedno konkretne miejsce, wąski target, jakim jest podjednostka S1 w wirusie. Przeciwciała te są oparte na pierwotnej wersji wirusa i wymierzone są tylko w jedną jego proteinę, która już w tej chwili różni się epitopowo w krążących wariantach, a na dodatek wirus ma wiele innych wypustek, które w ogóle nie są przez przeciwciała poszczepienne rozpoznawane. Dlatego wszystko dalej co Pan napisał jest po prostu błędne. Do tego przeciwciała S-specyficzne przez większe powinowactwo do patogenu (wirusa), nawet w niskich koncentracjach będą wygrywać/strącać naszą wrodzoną multiwalentną i multimeryczną odporność, która działając przez łączenie się z powtarzalnymi i rozpoznawalnymi wzorcami na powierzchni patogenu, chroni nas przykładowo przed wszystkimi wariantami koronawirusów, dlatego w większości przypadków (nie licząc szczególnych grup ryzyka) nie są one dla nas dużym zagrożeniem. Teraz mogą się one stać dla nas wszystkich większym zagrożeniem. Sam Pan wykazuje spore braki w rozumieniu podstaw immunologii i podstaw wakcynologii.

 

-”Nigdy nie obserwowaliśmy czegoś takiego u żadnego wirusa (chodzi o tempo tych zmian).”

A wie pan, że np wirus grypy mutuje znacznie częściej niż wirus odpowiedzialny za Covid? I nie wynika to z magii szczepień, tylko z fizycznej budowy wirusa.

 

Odp. Być może było tak na początku. Niestety od momentu dużych badań klinicznych III fazy preparatów mRNA, a później masowej kampanii szczepień obserwujemy drastyczną ewolucję tego wirusa. Zatem proteina S1 wirusa wykazuje niezwykle szybkie tempo ewolucji adaptacyjnej powyżej 2.0 w metryce rozbieżności między niesynonimicznymi, a synonimicznymi mutacjami. Jest to bardzo rzadkie zjawisko na poziomie całej proteiny, aby wykroczyło w tej metryce ponad 1.0. Jako przykład można użyć szczepu H3N2 wirusa grypy i jego wiralnej proteiny HA1, która jest ekstremalnie szybko mutującą i adaptacyjnie ewoluującą proteiną, a osiąga we wspomnianej metryce zaledwie 0.4 i wykazuje stabilną dynamikę adaptacyjną. Jest to kompletnie zaskakujące dla niektórych epidemiologów ewolucyjnych. Nagromadzenie mutacji niesynonimicznych w S1 sugeruje wybuchową ewolucję, czyli dramatyczną akcelerację w procesie selekcji i darwinistycznego dopasowania. Zaobserwowano duże natężenie niesynonimicznych mutacji w podjednostce S1 wirusa SARS-CoV-2, czyli dokładnie w miejscu, które jest celem szczepionek na COVID-19 i tam też te szczepionki profilaktyczne narzucają największą presję immunologiczną i selekcyjną na poziomie populacji. Korelacja ta nie występuje w innych genach na poziomie mutacji synonimicznych w S1 oraz niesynonimicznych RdRp, które wykorzystano jako kontrolę porównawczą. Mutacje te wiążą się też ze zwiększonym wzrostem kladu i silnie sugerują, że to właśnie warianty posiadające te mutacje są selekcjonowane przez zaszczepionych, którzy wywierają selektywną presję immunologiczną na S1 wirusa, który próbując uciec od presji (np. nie w pełni dojrzałych przeciwciał), wprowadza mutacje ucieczki od przeciwciał.

Tak działa ewolucja, darwinizm i quasi-gatunkowe roje wirusowe.

 

-”Mamy sporo leków, które umiejętnie połączone ze sobą są w stanie przerwać szlak transmisji i osłabić wirusa. Jednym z takich leków jest iwermektyna, która blokuje wszystkie istotne mechanizmy molekularne wirusa SARS-CoV-2.”

Mamy też szczepionki, które gdyby były bardziej masowo wdrożone - nie byłoby potrzebne leczenie.

 

Odp. Masowo wdrożone nieszczelne i profilaktyczne szczepionki jedynie dały paliwo pod emergencję wariantów ucieczki immunologicznej. Jakiś czas temu w wywiadzie najsłynniejszy wirusolog świata z Noblem, Luc Montagnier powiedział, że "to oczywiste, że to szczepienia tworzą warianty i książki historyczne pokażą, że jest to największy błąd współczesnej medycyny". Miał na myśli dokładnie te mechanizmy, które opisałem. Ja rozumiem, że Pan wie lepiej, bo zwolenników gorliwych tych szczepionek nic już nie przekona, natomiast jestem w kontakcie z wieloma poważnymi biologami ewolucyjnymi i wirusologami z różnych krajów, którzy twierdzą to samo, bo wszystkie dane jakie mamy wręcz krzyczą o tym.

Poza tym sekta mRNA sprawiła, że wszystkie fundusze niemal zostały skierowane na technologię mRNA, zostawiając w cieniu innych ciekawych kandydatów na szczepionki, które mają szansę indukować sterylizującą odporność, a także generować znacznie mniej skutków ubocznych. Tymczasem na ludzi pchane są trzecie dawki szczepionek z tym samym zdezaktualizowanym antygenem na nie istniejącą już w populacji wersję wirusa, licząc na to, że robiąc trzeci raz to samo, być może tym razem się uda. Otóż nie uda się. Jeśli to nie jest pseudonauka, to ja już naprawdę nie wiem...

Wakcynologia jest fascynująca nauką. Staram się uczestniczyć co roku w Światowych Szczytach Szczepień. Czytam uważnie literaturę wakcynologiczną od wielu lat. Po prostu widzę wady tych nieszczelnych preparatów mRNA i uważam, że masowa kampania szczepień tymi preparatami wszystkich jak leci na pałę i ludzi spoza grup ryzyka to najbardziej dziurawa i lekkomyślna kampania wakcynologiczna w historii tej planety. Pisząc, że moje zdanie jest zbrodnią, Pan mnie obraża. To Państwo doprowadziliście do tego bałaganu jaki mamy. Gdyby nie te masowe kampanie szczepień, to już dawno mielibyśmy spokój, zwłaszcza jeśli wdrożylibyśmy protokoły wczesnego leczenia lekami przeciwwirusowymi ucinającymi molekularnie szlak transmisyjny wirusa. Tymczasem te leki były od początku pandemii supresjonowane, oczerniane, tak samo jak lekarze, którzy za ich pomocą osiągali bardzo dobre rezultaty.

Zatem podsumowując, moim zdaniem nie ma Pan racji i jedynie powtarza uproszczone i nieaktualne już przekazy od pandemicznych ekspertów z jednej, oficjalnie promowanej strony narracyjnej. Niech Pan spojrzy na to co dzieje się na świecie, spojrzy na różne statystyki i różne źródła. Szczepionki mRNA zawiodły, a to dopiero początek ich długoterminowych negatywnych skutków w populacji. 

Oczywiście mogę się we wszystkim mylić, tak jak i wszyscy ludzie, z którymi koresponduje. Oficjalna narracja jest jedyną i słuszną prawdą. To tylko moje skromne zdanie. Mam tylko nadzieję, że czasem dopuszcza Pan również myśl, że może się mylić i tkwić w swojej bańce informacyjnej. Mnie te preparaty nie przekonały i jak widać słusznie. Uważam je za szkodliwe i dlatego nikogo do nich nie zachęcam. Również też nie zniechęcam. Podkreślam zawsze, że to każdego indywidualna decyzja. Jedynie wyrażam swoje zdanie. Jestem tylko małpą patrzącą na to co się wydarza. Mój blog nie ma żadnego znaczenia. Obserwuje tę pandemię od początku z ciekawością. Niestety straciłem wiarę w oficjalną narrację po tym wszystkim co się w tej pandemii odwaliło. Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia w dalszej wierze w skuteczne szczepionki mRNA na wirusy dróg oddechowych. Ja tej wiary nie posiadam. W mojej rodzinie i otoczeniu niektórzy już poważnie od tych preparatów ucierpieli. One nie są ani skuteczne ani bezpieczne, oczywiście tylko i wyłącznie jest to moje zdanie. Pan ma pełne prawo mieć inne.

piątek, 26 listopada 2021

Kolejny wariant wirusa B1.1.529 wyselekcjonowany w organizmach zaszczepionych! Należy natychmiast przerwać ten obłęd...


Ostrzegałem, że tak będzie. Ostrzegało wielu wirusologów, wakcynologów i biologów ewolucyjnych. Nikt nie chciał ich słuchać. Pojawił się kolejny wariant wirusa SARS-CoV-2 wyselekcjonowany przez zaszczepionych. Źródła rządu Botswany podały, że wariant B.1.1.529 posiadający 32 mutacje w białku S1 został znaleziony w organizmach turystów/podróżnych, którzy byli w pełni zaszczepieni. Wygląda na to, że wariant ten ma największe szanse na najszybsze wyparcie delty. Mutacje jakie poddany presji immunologicznej nie w pełni neutralizujących przeciwciał poszczepiennych, wirus wyewoluował w białku S, mają tendencję do mocniejszego wiązania do receptorów ACE2.

 

Ile jeszcze zejdzie "ekspertom" w zorientowaniu się, że im więcej szczepień szczepionkami profilaktycznymi, nieszczelnymi i niesterylizującymi, tym będzie powstawać więcej takich tworów, bo tak działa biologia ewolucyjna, darwinowskie dopasowanie i mechanizmy adaptacyjne wirusowych rojów quasi-gatunkowych. Kiedy rój wirusów konkretnego rodzaju wchodzi w interakcje z systemem immunologicznym gospodarza, to w przypadku osoby niezaszczepionej tym genetycznym wynalazkiem mRNA, styka się z przeciwciałami krzyżowymi (nabytymi w toku innych infekcji koronawirusowych) oraz wrodzoną multimeryczną i multiwalentną odpowiedzią immunologiczną, która równomiernie oddziałuje na cały wirion. Odpowiedź ta jest w większości przypadków wystarczająca, u osób starszych, z niedoborami odporności i schorowanych, może być ona różna. W każdym razie u większości ludzi systemy immunologiczne nie wywierają selektywnej presji na wirusie i najczęściej po prostu radzą sobie z nim, dzięki czemu wirus na wyjściu (po przejściu takiego immunologicznego wyszturchania), może być jedynie mniej zjadliwy, słabszy lub bardzo zbliżony do pozycji wejściowej. Natomiast u osoby zaszczepionej wytwarzane są najczęściej nie w pełni dojrzałe, krótkoterminowe i nie w pełni neutralizujące przeciwciała skierowane jedynie w wąski target wirusa (jego szczytową część podjednostkę S1), na dodatek na pierwotną, nieaktualną wersję wirusa. Z racji tego, że przeciwciała te działają tylko na fragment wirusa, są przeterminowane i nie powstrzymują jego transmisji i nosicielstwa, to u osoby zaszczepionej odbywa się selekcja z roju wirusowego tych wariantów, które najlepiej przystosowały się pod wpływem presji immunologicznej tych przeciwciał. Było to już wielokrotnie obserwowane w przeszłości w wakcynologii np. zwierząt, że używanie nieszczelnych, niesterylizujących transmisji szczepionek, wiązało się z pojawieniem bardziej wirulentnych (czasem hiperwirulentnych) szczepów wirusów. Szczepy te są większym zagrożeniem zarówno dla zaszczepionych i niezaszczepionych zwierząt/ludzi.

 

Zatem to właśnie w organizmach zaszczepionych dochodzi do selekcji wariantów, ponieważ to takie organizmy niestety wywierają selektywną presję immunologiczną na wirusie, dokładnie w tym miejscu, w który atakują szczepionki na COVID-19. Dlatego widzimy najwięcej zmian w wirusie właśnie w tym miejscu i zmiany te drastycznie przyspieszyły odkąd przeprowadzano duże badania kliniczne III fazy preparatów mRNA, a potem jeszcze bardziej kiedy rozpoczęto masową kampanię szczepień. Nigdy nie obserwowaliśmy czegoś takiego u żadnego wirusa (chodzi o tempo tych zmian). Opisywałem to już na tej stronie dokładnie, dla zainteresowanych polecam zapoznać się z tymi materiałami. Wygląda więc na to, że kult mRNA zgotował sobie i nam pandemię poszczepienną i przez ich propagandę pogorszyli nie tylko swoją sytuację, ale i całej reszty. O ile osoby z dobrą naturalną odpornością powinny sobie nadal dobrze radzić, to osoby zaszczepione, u których przeciwciała poszczepienne szybko spadają, są suboptymalnie neutralizujące i przez większe powinowactwo do patogenu supresują/strącają wrodzoną odporność i na dodatek działają na nieaktualne już rodzaje wypustek białkowych wirusa, to będą one w poważnych tarapatach. Krótko mówiąc wdepnęli w gówno, z którym nic już nie da się zrobić. Kolejne dawki przypominające jedynie spotęgują problem i najprawdopodobniej wyczerpią/osłabią/wyjałowią wrodzoną odporność, co może skończyć się bardzo źle. 

Jedyna droga to obecnie wdrożenie jak najszybciej skutecznych protokołów wielolekowego leczenia i profilaktyki przeciwwirusowej. Mamy sporo leków, które umiejętnie połączone ze sobą są w stanie przerwać szlak transmisji i osłabić wirusa. Jednym z takich leków jest iwermektyna, która blokuje wszystkie istotne mechanizmy molekularne wirusa SARS-CoV-2. Niestety dalsze stosowanie tych szczepionek, podawanie ich kolejnych dawek i wyszczepianie dzieci znacznie pogorszą naszą sytuację i doprowadzą do zdrowotnej katastrofy. W tej chwili dzieci oraz osoby niezaszczepione z optymalną i dobrą odpornością naturalną to nasze jedyne bufory bezpieczeństwa. Zmniejszanie tych grup kontrolnych, jedynie pogłębi problem, co zakończy się całkowitą opornością wirusa na przeciwciała poszczepienne (a szczepionki już teraz kiepsko sobie radzą), a także z ciał osób zaszczepionych wyłonią się jeszcze gorsze odmiany wirusów. Czas powiedzieć STOP!

źródła:

https://twitter.com/BWGovernment/status/1463874240130785280

https://www.theguardian.com/world/2021/nov/24/scientists-warn-of-new-covid-variant-with-high-number-of-mutations

https://twitter.com/GeorgeMonks11/status/1463936766151479302

https://twitter.com/jburnmurdoch/status/1463956686075580421

https://twitter.com/jcbarret/status/1463975708770897923

poniedziałek, 18 października 2021

Niedoskonała szczepionka na malarię i dużo swobodnych myśli o spiskowej teorii dziejów


 

WHO w dniu 6 października zarekomendowało masowe szczepienia dzieci w Afryce przeciwko malarii. Po ponad 34 latach badań powstała pierwsza szczepionka przeciwmalaryczna. Została ona stworzona w 1987 roku jako owoc współpracy GlaxoSmithKline (GSK) i Walter Reed Army Institute of Research (WRAIR), która rozpoczęła się w 1984 roku. Następnie jej wdrożenie zostało sfinansowane przez publiczno-prywatne środki pozyskane z partnerstwa między GSK i PATH Malaria Vaccine Initiative, które było opłacane przez Fundację Billa i Melindy Gates. Jest to pierwsza w historii zatwierdzona szczepionka przeciwko chorobie pasożytniczej. Szczepionka na malarię to duże wydarzenie w medycynie, ponieważ jest to poważny problem medyczny w regionach, gdzie pasożyt Plasmodium (głównie P. falciparum) rozpowszechniony jest w populacjach komarów, które są jego głównym źródłem transmisji. Zgodnie z bazami danych WHO w 2017 roku oszacowano, że wystąpiło na świecie 219 mln przypadków malarii. Około 92% przypadków w 2017 r. wystąpiło w regionach sub-saharyjskich w Afryce i rzadziej w południowo-wschodniej Azji oraz niektórych regionach wschodniej części basenu Morza Śródziemnego. Niemal połowa wszystkich przypadków malarii w 2017 roku wystąpiła w pięciu państwach: Nigerii, Demokratycznej Republice Konga, Mozambiku, Indiach i Ugandzie. W 2017 roku na świecie malaria spowodowała 435,000 zgonów, co było wartością niższą niż 451,000 zaraportowanych w 2016 r. i 607,000 w 2010. Dzieci do 5 roku życia są najbardziej wrażliwe na malarię i reprezentowały 61% wszystkich zgonów malarycznych w 2017 r. Nieleczona ciężka forma malarii prowadzi do zgonu 90% pacjentów. W Afryce malaria odpowiedzialna jest za około 10% wszystkich dzieci poniżej 5 roku życia.


 

Szczepionka RTS,S/AS01E (Mosquirix) została zaaprobowana już 2015 roku mimo bardzo mieszanych danych klinicznych, wykazujących ogółem zaledwie 39% skuteczności w badaniach III fazy na afrykańskich dzieciach podawana w reżimie 4 dawek. Szczepionka w III fazie badań wykazała względną skuteczność na poziomie 18-36% przeciwko klinicznej malarii. Niestety choć szczepionka ma szansę w niektórych przypadkach obniżać prawdopodobieństwo ciężkich symptomów klinicznych, to nie redukowała ogólnej śmiertelności. Dlatego głosy w środowisku naukowym odnośnie tej szczepionki i obawy związane z bezpieczeństwem są szeroko podnoszone. Immunizacja wymaga 4 dawek, a osiągnąć tym można średnio 30% ochronę przeciwko ciężkiej malarii u dzieci w perspektywie krótkoterminowej. Z czasem efekt ochrony zaczął maleć i w dłuższej perspektywie czasu efekt całkiem zanikał. Spadek efektu ochronnego szczepionki może mieć swoje konsekwencje, ponieważ zaszczepione dzieci z niedoskonałą ochroną mogłyby mieć podwyższone ryzyko ciężkiego przebiegu malarii z czasem. Obserwacje z badań w większości skupiają się na okresie, w którym osiągany jest największy poziom ochrony. Tymczasem przy szerokim zastosowaniu tych szczepionek najbardziej istotny będzie wpływ zanikającej ochrony na zaszczepione dzieci i infekcje poszczepienne, które wystąpią po zaniku ochrony indukowanej szczepieniem. Dodatkowo jej użycie wiązało się z podwyższoną ogólną śmiertelnością u płci żeńskiej (wskaźnik śmiertelności, 1.91; 95% CI, 1.30-2.79; p = 0.0006), ale nie u płci męskiej (wskaźnik śmiertelności, 0.84; 95% CI, 0.61-1.17; p = 0.3343) w obu grupach wiekowych, w których testowana była szczepionka (6-12 tygodni; 5-17 miesięcy). Szczepionka RTS,S wykazywała również powiązanie z wyższym ryzykiem śmiertelnego przebiegu malarii u dziewcząt w porównaniu do chłopców (wskaźnik śmiertelności 1.90 <0.82-4.37> vs 1.07 <0.52-2.18>). Do tego nie obserwowano redukcji śmiertelnego przebiegu malarii ze szczepionką RTS,S, mało tego, była ona powiązana z 2-krotnie wyższym CFR u dzieci, które rozwinęły ciężką malarię. Osiągane w badaniach efekty na ogólną śmiertelność były sprzeczne (2-krotnie wyższa śmiertelność u dziewcząt) w fazie III i 7% nieznacząca statystycznie redukcja oraz brak efektu w grupach żeńskich. Dla porównania nasączone insektycydami siatki na łóżka redukują epizody malaryczne o 44%, co odpowiada redukcji ogólnej śmiertelności na poziomie 17%. Wysoką skuteczność wykazują również leki przeciwmalaryczne (artemizyna, chinina, chlorochina, hydroksychlorochina). Jednak w krajach afrykańskich jednym z większych problemów jest bieda, chroniczne braki leków (w tym leków antymalarycznych) oraz osłabiony układ odpornościowy wynikający np. z niedożywienia lub niepełnej podaży mikro- i makro-elementów w diecie. Odpowiednie strategie i programy ograniczające występowanie, infekcje i zgony z powodu malarii, mogą dać bardzo dobre rezultaty. Przypuszczam, że gdyby fundusze wydane na badania, produkcje, wdrożenie i rozwój szczepionek przeciwmalarycznych, były przekierowane w tradycyjne niefarmakologiczne i farmakologiczne programy przeciwmalaryczne, to można byłoby osiągnąć znacznie lepsze wyniki niż uzyskała ta szczepionka, dostarczając zapasy leków, siatek insektycydowych i repelentów na komary w regiony o największej propagacji malarii.

 

Zatem wygląda na to, że pilotażowe badania szczepionki RTS,S były zbyt krótkie, aby zmierzyć czy te szczepionki faktycznie ratują życie. Dane wykazały 7% spadek w śmiertelności ze wszystkich przyczyn, co nie było statystycznie znaczące. Minimalny efekt końcowy jaki chciano uzyskać to była 10% redukcja ogólnej śmiertelności. Nie osiągnięto nawet tego i to mimo, że obserwacje skupiały się na okresie, w którym teoretycznie efekt powinien być najbardziej widoczny. Na dodatek efekt spadku skuteczności szczepień jest gwałtowniejszy w tle wysokiej dynamiki transmisji malarii. Ochrona poszczepienna składa się z prawdopodobieństwa ochrony przed infekcją w wyniku odpowiedzi immunologicznej w stadium przed-erytrocytowym P. falciparum. Jest to mierzone bardziej bezpośrednio jako efektywność przeciwko infekcji w kontrolowanych ludzkich badaniach epidemiologicznych dotyczących infekcji u dorosłych osobników bez historii choroby. Skuteczność szczepionki przeciw klinicznej malarii uzyskana w badaniach terenowych jest relatywnym pomiarem incydencji malarii w zaszczepionych i kontrolnych grupach i wpływ na pomiar skuteczności ma również oczywiście odpowiedź immunologiczna organizmu niezależna od tej indukowanej szczepieniem. W przypadku szczepionki RTS,S/AS01 infekcje, które się nie rozwinęły u zaszczepionych, mogły zredukować naturalną odporność na poziomie krwi w porównaniu z nieszczepioną kontrolą. Ten efekt może powodować, że skuteczność szczepionki przeciwko klinicznej malarii będzie spadać szybciej niż skuteczność przeciwko infekcji, głównie w regionach o wysokiej transmisji.


 

Decyzja i rekomendacja szczepionki RTS,S/AS01 przez WHO, znacząco ułatwi proces wdrożenia jej masowo w Afryce. W świetle wielu wątpliwości i sprzecznych danych z badań klinicznych, jest to decyzja pochopna, która może mieć negatywne następstwa. Nie można ignorować też wyraźnego sygnału bezpieczeństwa wykrytego u grup żeńskich. W przeszłości wielokrotnie zdarzało się, że jakaś szczepionka była bardziej niebezpieczna dla kobiet niż mężczyzn. Zdarzają się również sytuację odwrotne, czego najlepszym i najbardziej świeżym przykładem jest zwiększone ryzyko rozwoju zapalenia mięśnia sercowego i naczyń u mężczyzn po szczepieniu preparatami mRNA i adv-RNA na COVID-19. Przykładowo w latach 80-tych, kiedy wprowadzono szczepionki o wysokim mianie na odrę (HTMV), aby przeciwdziałać odrze u dzieci poniżej 9 roku życia, zaobserwowano 2-krotny wzrost ogólnej śmiertelności u dziewcząt, lecz nie u chłopców, co doprowadziło do wycofania szczepionki. Następnie ustalono, że wzrost śmiertelności dotyczył dziewcząt, które przyjęły szczepionkę DTP po szczepionce HTMV, natomiast efekt ten nie występował u dziewcząt, które przyjęły HTMV po ostatniej dawce DTP. W związku z tym zaobserwowano, że interakcja między HTMV i DTP może powodować niespecyficzny negatywny efekt na ogólną śmiertelność dziewcząt i bez wpływu na ogólną śmiertelność chłopców. Dowody z różnych badań wskazują, że nieżywe, inaktywowane szczepionki (m.in. DTP i inaktywowana szczepionka na polio IPV) są bardziej szkodliwe dla dziewcząt niż chłopców. Zatem wzrost śmiertelności u kobiet po szczepieniu RTS,S/AS01 nie powinien być tym bardziej bagatelizowany.

 

Poza tym nie znamy żadnych długoterminowych konsekwencji szerokiego wprowadzenia takiej niedoskonałej szczepionki w populacje, szczególnie dziecięce. Niepokojąca jest niska skuteczność, a także słabnąca z czasem odporność. Do tego używanie szczepionki profilaktycznej w tle wysokiej transmisyjności patogenu, nie brzmi zbyt mądrze. Nie wiadomo jak w dłuższej perspektywie czasu niedoskonałe szczepienia wpłyną na dynamicznie zmieniającą się biologię pasożyta. Szczepionka ukierunkowana jest bowiem na konkretny szczep P. falciparum. Przy wysokim wskaźniku szczepień w tle wysokiej transmisyjności, presja immunologiczna narzucona na patogen, może doprowadzić do selekcji innych gatunków Plasmodium, które będą skuteczniej omijać przeciwciała poszczepienne i staną się z czasem dominujące na danym obszarze (jaka będzie solucja? Wprowadzenie szczepionek drugiej generacji...). Ponadto sam P. falciparum poddany niedoskonałej presji immunologicznej może wprowadzać mutacje ucieczki od przeciwciał i stawać się bardziej oporny na szczepionki i nie daj boże leki przeciwmalaryczne. Może doprowadzić to do niekorzystnych zmian ewolucyjnych i zwiększyć adaptacyjne dopasowanie pasożyta do zaistniałych warunków. Ewolucja patogenów może przyspieszać w tle suboptymalnej, nie w pełni dojrzałej (a ta szczepionka ma aż 4 dawki) odpowiedzi immunologicznej, która i tak jest tylko częściowa i dodatkowo słabnie z czasem. To tyczy się zarówno wirusów, jak i większych patogenów np. pierwotniaków malarycznych. Może się to tyczyć szczepionek, jak i antybiotyków. Nadużywanie antybiotyków lub używanie niedoskonałych antybiotyków przy wysokiej prewalencji patogenu, może doprowadzić do ewolucji patogenu w stronę antybiotykooporności.


 

Ekstremalnie szybko dopuszczone do masowego użycia na ludziach szczepionki na COVID-19, ośmieliły oligarchów szczepionkowych do dalszego wprowadzania i propagowania niedoskonałych szczepionek o niskiej skuteczności i nieznanych długoterminowych skutkach na dynamikę ewolucyjną patogenu. Wszelkie interwencje immunizacyjne na większą skalę powinny być wprowadzane z wielką ostrożnością, ponieważ wchodzą w bardzo kompleksowe interakcje między różnymi systemami w ustroju oraz środowiskiem/biologią poza nim. Pocieszające jest, że skandale i zamieszanie wokół szczepień i pandemii COVID-19, motywuje ludzi do dokładnego studiowania literatury wakcynologicznej. Warto czytać uważnie badania wakcynologiczne zwierząt i ludzi, ponieważ uzyskujemy wtedy niezbędną wiedzę, aby zrozumieć jak działają schematy w wakcynologii. Później będzie Wam o wiele łatwiej poruszać się po literaturze, kiedy zgłębicie szczegółowo wybrane publikacje. Zachęcam do czytania literatury wakcynologicznej i przyglądania się metodologiom badań, jak konstruowane są grupy kontrolne/placebo, jakie inne szczepionki podawane są jako placebo lub podczas trwania badań, jaki może to mieć wpływ na wyniki, jakie są skutki uboczne krótko i długoterminowe, jaka była skuteczność względem transmisji i jaki miało to wpływ na ewolucję patogenów i wyłanianie się ich kolejnych wariantów, jaki wpływ mają poszczepienne przeciwciała na wrodzoną odpowiedź immunologiczną, czym jest ADE (Antibody-dependent enhancement) i VIE (Vaccine-induced enhancement), po jakim czasie od badania zwierzęta użyte w badaniach są utylizowane, jak przedstawiają się dane biodystrybucji każdej szczepionki. Dzięki temu będziecie mogli szybko wychwycić czy ktoś faktycznie wie o czym mówi, czy jedynie powtarza informacje bez zrozumienia lub klepie formułki na podstawie uproszczonych przekazów naukowych. Polecam również zapoznanie się z historią wakcynologii, ponieważ jest to fascynująca opowieść, która pokazuje spektakularne porażki i sukcesy szczepionek, a także jak bardzo zmieniał się krajobraz wakcynologii, kiedy pojawiły się bardzo duże pieniądze. Szczepionki to w tej chwili najbardziej dochodowy i prestiżowy biznes. Przeznacza się na ten obszar taką ilość środków, która mogłaby już zakończyć wiele kryzysów humanitarno-medycznych na świecie, tylko dzięki chociażby zaopatrzeniu w leki, sprzęt, witaminy, minerały, środki higieny i żywność. Na przestrzeni lat takie organizacje jak GAVI (Global Vaccine Alliance) stały się tak potężne, że są nietykalne. Ich przedstawiciele mają specjalne przywileje np. mogą przewozić co tylko chcą ze sobą bez możliwości sprawdzenia). Jeśli trzymasz władzę nad szczepionkami, to w rzeczywistości kontrolujesz zdrowie ludzi od najmłodszych lat. Mając tak szerokie wpływy i możliwości, możesz projektować badania tak, że osiągną one wymagane minimum stawiane jako cel badania. Możesz wprowadzać niedoskonałe szczepionki pierwszej generacji, które w dłuższej perspektywie wpłyną negatywnie na dynamikę ewolucyjną patogenów, co doprowadzi do wyłaniania się kolejnych ich wariantów, dzięki czemu możesz wprowadzić szczepionki drugiej generacji itd. Zatem możesz kontrolować trajektorie ognisk chorobowych i manipulować nimi, aby osiągać najbardziej korzystne pod względem finansowym cele. Jesteś w stanie zatuszować, wygładzić lub wypłacić się z każdego skandalu związanego np. ze skutkami ubocznymi. Jesteś w stanie powołać setki różnych agencji, których jedynym celem 24/h jest produkowanie treści, które wychwalają dany produkt, oczerniają i cenzurują każdą krytykę wymierzoną w ich stronę, kształtują opinię publiczną, podsycają konflikty, tworzą strony i materiały próbujące dyskredytować każdego naukowca, który ma inne zdanie od przyjętego i promowanego paradygmatu. Możesz promować i wprowadzać swoich ludzi na kluczowe względem twojego interesu stanowiska dotyczące zdrowia publicznego i populacyjnego. Większość ludzi czuje lub wie, że to nie jest teoria spiskowa, tylko tak działa ten biznes, zwłaszcza na samych szczytach, gdzie w grę wchodzą niewyobrażalne pieniądze i gdzie toczą się zamknięte rozmowy między korporacjami i funduszami należącymi do najbogatszych i najbardziej wpływowych rodzin na świecie. Z tej perspektywy możesz zrobić wszystko.


 

Tego typu schematy nie sprzyjają uczciwej i obiektywnej, a przede wszystkim niezależnej i bezstronnej nauce. Jak w każdej dziedzinie, również w wakcynologii wśród wielu oddanych i uczciwych, wspaniałych naukowców, zdarzają się szarlatani lub osoby do końca nie zdające sobie sprawy w jaki sposób ich decyzje wpłyną na całokształt problemu. Przede wszystkim jednak warto przypomnieć, że od ponad 1,5 roku ludzkość jest ciągle bombardowana jednostronną narracją pandemiczną, która ma znamiona zarówno psycho-manipulacji oraz programowania umysłu. Zamknięto ludzi w ciasnej siatce, która całkowicie zdominowała sposób myślenia o biologii, przyrodzie, życiu, które toczy się cały czas w tle. Pandemia sprzyja forsowaniu poglądów materialistycznych i zamykaniu ludzi w takiej bańce postrzegania. Warto pamiętać, że przyroda i życie samo w sobie jest czymś znacznie większym niż jesteśmy w stanie sobie wyobrazić. Nadal rozumiemy tylko cząstkę procesów, które składają się na to wszystko co istnieje wokół nas, w nas, w biosferze, Układzie Słonecznym, Galaktyce itd. Ludzki umysł i doświadczenia stanów duchowych, mistycznych są nadal jedną z największych zagadek nauki, podobnie jak zjawisko świadomości. Teorie redukcjonistyczno-mechanistyczne były najlepiej opłacane i najbardziej promowane przez najbogatszych i najbardziej wpływowych ludzi, którzy forsowali w ten sposób optykę na postrzeganie człowieka i przyrody, jaka była najkorzystniejsza z punktu widzenia biznesu, wpływu i władzy. Postrzeganie człowieka jako bio-robota, który jest dziełem bezcelowych i przypadkowych procesów biologiczno-fizycznych, którego wszelkie doświadczenia mistyczne i duchowe są tylko efektem zdezorganizowanej lub zaburzonej pracy mózgu, jest najbardziej forsowanym modelem w nauce, mimo że podstawy tak skrajnych ideologii naukowych nie wytrzymują starcia z obserwacjami rzeczywistości naturalnej. Teoria, wedle której przyroda i wszystkie jej składniki to maszyny, a świadomość jest ubocznym i czysto mechanicznym efektem pracy wielu dobrze zorganizowanych systemów, jest bardzo ograniczonym sposobem patrzenia na przyrodę i fenomen życia. Teoria ta ugina się pod ciężarem dowodów zebranych przez ostatnie dziesięciolecia z różnych dziedzin nauki, które sugerują i wskazują na głębsze mechanizmy organizacji materii przez procesy na mikroskali, a także na modele podchodzące do zjawiska świadomości, które coraz lepiej tłumaczą czym ona jest, a ich założenia potwierdzane są nowszymi odkryciami np. w naukach biologicznych (Orch-OR). Wysokiej klasy organizacja zaczyna się już od najbardziej wczesnych etapów początkowych Wielkiego Wybuchu, kiedy entropia (stopień nieuporządkowania układu) była zadziwiająco niska. Gromady galaktyk są ze sobą połączone olbrzymimi tunelami/węzłami plazmy i są ze sobą zsynchronizowane. Układy Słoneczne to bardzo złożone ekosystemy, których sercami są akceleratory energii w postaci Słońc, a te wykorzystują swoje solarne laboratoria do przesyłu energii i informacji, które kształtują krajobraz systemów planetarnych. Wszystko to wydobywane jest i budowane z osobliwych fluktuacji dziejących się w tle, które nie są przypadkowe, a sprawiają raczej wrażenie doskonale dostosowanych, aby wszystko funkcjonowało właśnie tak, a nie inaczej. Postrzegam to raczej jako naturalną konsekwencję ewolucji Wszechświatów (Model Cyklicznej Kosmologii Konforemnej Penrose'a), z której wyłonił się bardzo atrakcyjny wzór, według którego działają fluktuacje kwantowe próżni. 

CMB

 


Punkty Hawkinga.

Według hipotezy noblisty fizyka matematycznego Rogera Penrose'a, Wielki Wybuch "nie był początkiem" naszego Wszechświata, raczej był końcem poprzedniego.

 

Wzór ten jest tak atrakcyjny, że naturalnie przyciąga do dostrojenia się do niego. Wzór ten jest obezwładniający, ponieważ ma w sobie siłę zdolną utrzymać niską entropię w początkowych fazach powstania Wszechświata, a następnie siłę organizacji gromad galaktyk i niezliczonych układów gwiezdnych. Ma w sobie siłę poruszającą nieskończoność. Ma również zdolność aktywowania życia planetarnego jeśli zajdą ku temu odpowiednie warunki. Wzór ten jest automatycznie rozpoznawany np. przez bakterie, glony, grzyby, rośliny, których dostrojenie do tego wzoru, jest największą ewolucyjną przewagą, jaką można sobie wyobrazić, gdyż umożliwia optymalne funkcjonowanie, dając najlepiej skompresowane i najbardziej biologicznie "przyjemne" rusztowanie/podstawę dla optymalizacji systemów biologicznych w przyrodzie. Być może ten wzór również podlega ciągłej ewolucji i korekcjom z każdym kolejnym cyklem Wszechświata lub Wszechświatów. To oznaczałoby, że wszystko co istnieje jest częścią czegoś o wiele bardziej kompleksowego, większego i razem z tym podlega ewolucji i korekcjom. Architektura biologiczna np. w roślinach czy systemach nerwowych człowieka jest podobna. Głęboko w neuronach ludzie mają mikrotubule, które złożone są z tubulin. W jednej tubulinie jest 8 cząsteczek tryptofanu. Głęboko w proteinach fotosyntetycznych u roślin znajdują się podobne struktury, tylko do transferu wykorzystują chromofory. Obie architektury są tak skonstruowane, że umożliwiają funkcjonowanie chmur rezonansowych pi (pi electron resonance clouds), które mogą przewodzić stany nieklasyczne w systemach biologicznych, innymi słowy są zdolne do podtrzymania stanów superpozycji. W przypadku roślin umożliwia im to np. doskonale wykorzystać wszystkie możliwości jakie daje fotosynteza czy zapamiętywać informacje. U ludzi prawdopodobnie tego typu procesy na mikroskali wewnątrz mikrotubuli, umożliwiają powstawanie ciągów myślowych, które są składnikiem świadomości. Ciągi myślowe również są nieklasyczne, mają strukturę fraktalną, z jednej myśli mogą nagle powstawać rozległe rozgałęzienia, tworząc setki, tysiące, miliony myśli w krótkim odstępie czasu. Penrose powiedział kiedyś bardzo ciekawą rzecz, a mianowicie, że nie da się stworzyć matematycznego modelu dla myśli, one wymykają się tradycyjnym obliczeniom, zdają się być czymś więcej niż obliczeniami. Świadomość i myśli zachowują się jakby ich podstawą były efekty nieklasyczne, nieliniowe, kwantowe. Kiedy jesteśmy sam na sam ze swoimi myślami, potrafimy być przez nie obezwładnieni, potrafimy czuć wiele stanów jednocześnie, jedna myśl może zawierać tak wiele różnych "smaków", perspektyw, kolorów, wrażeń. Dodając do tego sny otrzymujemy ciekawy empiryczny dowód, że myśli/świadomość są niestabilnymi lecz dziejącymi się w sposób ciągły stanami superpozycji. Co ciekawe udowodniono, że anestetyki mające zdolność do czasowego wymazywania świadomości, oddziałują na mikrotubule, precyzyjnie zaburzając przewodzenie kwantowych oscylacji tubulin (znoszą peak 613 Thz), powodując tym samym anestezję i selektywną blokadę świadomości, co sugeruje, że świadomość jest silnie związana z efektami kwantowymi i środowiskiem olejowym pierścieni benzenowych; Inne gazy, które przyłączają się do tych samych receptorów, ale nie powodują anestezji, nie wygaszają ani nie zaburzają tych kwantowych oscylacji.


 

Proteina fotosyntetyczna i proteina budulcowa szkieletów mikrotubularnych.

Redukowanie ludzi do biologicznych maszyn, a świadomości do produktu ubocznego procesów liniowych, jest bardzo na rękę dużym koncernom. Można w ten sposób usprawiedliwiać zachowania, postawy, nakazy, które odczłowieczają lub są wymierzone w poczucie człowieczeństwa jednostki. Można w tym układzie zrobić z człowiekiem wszystko o ile mądrze to uzasadnisz. W imię wspólnej korzyści można wcisnąć we współczesnym świecie każdą ideologię. Według dogmatów redukcjonistycznych u podstawy wszelkiego życia stoi martwota. Nieżywe w wyniku długotrwałych przypadkowych procesów stało się żywe. Zatem gdzieś w ostatecznym centrum wszystko co żywe jest funkcjonującym martwym lub bezwarunkowo do martwoty dążącym. Co jeśli jednak już Wielki Wybuch był pod spodem bardzo żywym i uporządkowanym procesem? Poziom złożoności jaki musiał wystąpić w wyniku wszystkich reakcji na makro i mikroskali, które się zadziały przechodzą nasze pojęcie zrozumienia. Niska entropia mogła wynikać z istnienia wspomnianego wcześniej wzoru, który wyłaniał się z tła fluktuacji kwantowych i porządkował układ (w tym ujęciu układem jest jedna względna linia czasowa z cyklami następujących po sobie Wszechświatów). Być może dlatego tak szybko ustabilizowały się stałe kosmologiczne, które są precyzyjnie dostrojone, aby Wszechświat istniał dokładnie w takiej formie. Gdyby te stałe tylko minimalnie zmienić, wszystko co znamy jako kosmos, zmieniłoby się w zupę drastycznych procesów w każdej skali, które stałyby się kosmicznym bełkotem, w którym systemy planetarne nawet nie mogłyby się formować, nie mówiąc już o biologicznym życiu, przynajmniej nie zbliżonym do wszystkiego co znamy. Ta zasada porządkująca moim zdaniem jest bardzo żywa w swej naturze i pulsuje ożywiającym wzorem w każdy zakamarek istnienia. Robi to z łatwością, bo przecież pierwotnie wszystko było skupioną całością, jest więc ze sobą w jakiś sposób połączone (w Teorii Wielkiego Wybuchu dawniej nazwane to zostało punktem o nieskończonej gęstości). Jeśli ludzkie systemy nerwowe wyewoluowały, aby odbierać połączenie z tym wzorem, dynamiczną zasadą porządkującą ruch Wszechświatów, to wszystkie doświadczenia stają się istotne, szczególnie doświadczenia graniczne, doświadczenia uniesienia i błogości, doświadczenia duchowe i mistyczne, ponieważ mogą one być przebłyskiem bardziej złożonych zjawisk/struktur, których w bazowym stanie świadomości nie możemy zobaczyć. Większość ludzi intuicyjnie czuje to coś, co cały czas działa w tle, coś dzikiego, nieokiełznanego, fascynującego i przerażającego jednocześnie, coś co potrafi przeniknąć cię w jednym momencie do szpiku kości, otchłań która cię obserwuje. Współczesne cywilizacje rzeźbione przez wielkie korporacje raczej nie chcą, aby ludzie myśleli o sobie w ten sposób, aby zastanawiali się nad takimi sprawami. Dlatego są tak duże wysiłki przykładane do tego, aby w ludziach to uczucie stępić, aby stępić również lub zakłócić działanie intuicji. Jeśli uda się w ludziach to połączenie zerwać, to wtedy łatwiej jest wtłoczyć ludzi w system skrupulatnie budowany dekadami przez ponadkorporacyjne grupy interesów. Dlatego tak wielkie wysiłki zaangażowano, aby ośmieszać i dyskredytować wszelkie wysiłki naukowców do zbadania zjawisk granicznych, zaatakować każdy model i teorię, która gruzowała dogmaty redukcjonistów mechanistycznych. Atakowano każdego kto poddawał w wątpliwość stricte mechanistyczny model człowieka w medycynie, a także pokazywał, że wakcynologia również ma swoje bardzo duże wady lub luki. Każdy kto apelował, aby podjąć kroki na rzecz większego bezpieczeństwa szczepień był nazywany antyszczepionkowcem. Wakcynologia to nie tylko obcowanie z bardzo skomplikowanymi układami immunologicznymi, ale również są to wszystkie niuanse technologiczne, produkcyjne, łańcucha chłodniczego, transportu, reakcji krzyżowych itp., które mają wpływ na bezpieczeństwo. Na każdym z tych etapów, szczególnie jeśli ktoś chce zaoszczędzić lub spieszy się lub wytwarza czegoś bardzo dużo w bardzo krótkim czasie, rzeczy które mogą pójść nie tak, mnożą się wykładniczo. Nie licząc skrajności, które zdarzają się w każdym środowisku, z tego co widziałem to tzw. antyszczepionkowcy zazwyczaj nie są przeciwko wszystkim szczepieniom, tylko wskazują na niedoskonałości całego systemu i procederu, skandali jakie się z tym wiązały i potrzebę zwiększenia bezpieczeństwa szczepień i systemu monitorowania wszelkich procedur, a w szczególności usprawnienia procesu zgłaszania skutków ubocznych w krótko i długoterminowej perspektywie.


 

Powodem dla którego tak odpłynąłem i napisałem te kilka powyższych akapitów, było pokazanie, że poszukiwanie głębszych przyczyn, głębszych myśli, mistycyzmu w życiu codziennym powinno być nadal ważne. Pandemia nie sprawiła, że wszystkie nasze dotychczasowe osiągnięcia i świat nagle się zatrzymał, a przeszłość została unieważniona. Narracja pandemiczna wydaje się być czymś w rodzaju wojny informacyjnej i psycho-manipulacyjnej, aby jeszcze mocniej wtłoczyć ludzi w syntetyczną wizję rzeczywistości w perspektywie wybitnie mechanistycznej i zamknąć ludzi w tym układzie. Nie powinniśmy na to pozwolić, ponieważ takie postrzeganie świata podług najbardziej podstawowych instynktów, a ludzi jako głupie masy biologicznych maszyn, stępia w ludziach głębię doświadczenia, połączenie z tym co nienazwane, mistycyzm, duchowość, czymkolwiek one są. Fiksowanie się na wirusach i próbach schowania się przed nimi oraz bombardowanie ludzi non-stop narracją zbudowaną wokół tego, redukuje pełne spektrum doświadczenia do najprostszych mechanizmów przetrwania i forsowania uproszczonych przekazów naukowych, do tego stopnia, że zatraca się sens tego, co jest prawdziwe, a co prawdziwe nie jest.

 

Szczepionki są ogólnie wielkim osiągnięciem nauki. Sam koncept, że można wprowadzić osłabiony lub nieaktywny patogen, który nauczy organizm jego rozpoznawania i reakcji ukł. immunologicznego, jest fascynujący, pozwoliło to też na uzyskanie sukcesu z niektórymi szczepionkami. Natomiast z racji tego, że każda ingerencja w immunologie istot żywych jest procesem o bardzo złożonych skutkach, na każdy sukces jednego szczepienia, przypada szereg spektakularnych lub umiarkowanych porażek. Dzieci od momentu narodzin na Ziemi dostają w pierwszych 24h szczepionki na BCG, HBV, następnie w kolejnych tygodniach dwie dawki HBV, RV, trzy dawki DTP, dwie dawki IPV, trzy dawki Hib, dwie dawki PCV, po 13-18 miesiącach życia kolejne dawki DTP, dwie dawki IPV, kolejna dawka Hib, kolejna dawka PCV, dwie dawki MMR, jednocześnie zaleca się po ukończeniu 6 miesiąca życia lub 24 miesiąca życia różne szczepionki przeciw grypie (IIV, LAIV), szczepionki MenB, MenACWY, MenC, HPV, VZV, HAV, KZM. Szczepionki mają różne składy, często stosuje się różne adiuwanty, reakcje krzyżowe między nimi są nadal słabo poznane. Taki koktajl nie może być obojętny dla organizmu. Może to u niektórych dzieci wywołać najróżniejsze skutki widoczne w krótkim czasie lub ujawniające się dopiero po wielu latach, kiedy powiązanie z jedną konkretną przyczyną (zwłaszcza jak dochodzą kolejne szczepienia) jest już nierealne. Myślę, że cała esencja ruchu antyszczepionkowego polega właśnie na tym, żeby uświadomić ludziom, że istnieje takie ryzyko i prawdopodobnie nie jest dostatecznie dobrze monitorowane, dodatkowo ośmieszane i bagatelizowane przez opłaconych ku temu ludzi. Nawet jeśli jest to ryzyko rzadkie, to należy być go świadomym i bardzo uważnie monitorować, ponieważ nie znamy jeszcze wszystkich tajemnic immunologii, biologii i wzajemnych powiązań między nimi. Nie znamy jeszcze w pełni wpływu świadomości na ukł. immunologiczny i biologię człowieka. Odbieranie czy wytwarzanie przez nas świadomości uzależnione jest od poprawnie działających systemów w mikroskali na poziomie molekularnym, co z kolei jest umożliwione przez poprawne działanie narządów, systemów krwionośnych i nerwowych. Co jeśli niektóre składniki szczepionek np. adiuwanty zaburzają niektóre procesy w tych systemach, co przekłada się na zniekształcony/niepełny/zakłócony odbiór/wytwarzanie świadomości? Czy ktoś w ogóle badał czy tak wiele poważnych interwencji immunologicznych w młody rozwijający się organizm w krótkim czasie, obniża natężenie efektów kwantowych w mikrotubulach? Czy wiązać się to może z osłabionym połączeniem człowieka z nieskończonością? W ilu przypadkach na 100,000 dzieci może się to wydarzać? Ciężko to obiektywnie zbadać kiedy wszystkie szczepionki traktowane są jak święte relikwie i każda wątpliwość, nawet zasadna, jest od razu w sposób skoordynowany atakowana. Mi w tym miejscu przypomina się, co powiedział kiedyś Rudolf Steiner (1861-1925): "W przyszłości dusza zostanie wyeliminowana za pomocą medycyny. Pod pretekstem 'zdrowego punktu widzenia' jak najszybciej to możliwe znajdą szczepionkę, którą potraktują organizmy ludzkie, możliwie bezpośrednio po urodzeniu, po to aby człowiek nie był w stanie rozwinąć myśli o istnieniu duszy i Ducha. Jak dzisiaj szczepimy ludzi przeciwko tej lub innej chorobie, w przyszłości dzieci zostaną zaszczepione substancjami, które można wyprodukować w specjalny sposób tak, aby dzięki takiemu szczepieniu ludzie uodpornili się na 'szaleństwo' życia duchowego. Dzięki takiej szczepionce będzie można łatwo spowodować oderwanie się ciała eterycznego w ciele fizycznym. Kiedy ciało eteryczne zostanie odłączone, związek między wszechświatem, a ciałem eterycznym staje się wyjątkowo niestabilny, a człowiek staje się automatem. Dzieje się tak, ponieważ fizyczne ciało człowieka musi zostać wypolerowane na tej Ziemi przez duchową wolę. Tak więc szczepionka stanie się rodzajem arymańskiej siły, a człowiek nie będzie już w stanie pozbyć się materialistycznego odczucia. Będzie on tylko materialistyczną konstrukcją, nie potrafiącą wznieść się do duchowości".

 


Steiner używa tu różnych pojęć i metafor, które rzecz jasna z redukcjonistycznego punktu widzenia są zbiorem bezsensownych wyrazów, ale zakładając, że to tylko język i niedoskonała próba nazwania zjawisk, których nie rozumiemy jeszcze, nie odkryliśmy lub nie nauczyliśmy się na nie odpowiednio patrzeć, to sama esencja jego słów w kwestii relacji człowieka z jego własnym i świata mistycyzmem, jest bardzo ciekawa, szczególnie w kontekście nowego typu szczepionek, które próbuje się wcisnąć ludziom obecnie: mRNA i adv-mRNA. Co jeśli te preparaty mają zdolność do robienia mniej więcej tego, co przepowiadał Steiner? Białko S1, którego komórki ludzkiego organizmu po przyjęciu tych preparatów genetycznych, są zmuszane wytworzyć na własnych powierzchniach, są same w sobie toksyną śródbłonka/naczyń krwionośnych lub przynajmniej zachowują się tak. Widziałem porównania kompozycji krwi przed i po szczepieniu różnych ludzi i nie wyglądało to dobrze. Obniżenie jakości funkcjonalnej krwi wpływa na cały organizm, dodatkowo przekroczenie przez białko S bariery-krew mózg może wiązać się z jeszcze bardziej rozległymi konsekwencjami. Nie jest wykluczone, że wpłynie to na procesy dziejące się na mikroskali głęboko w mikrotubulach, które być może odpowiadają za stabilizacje dostrojenia do opisanego wcześniej wzoru. Wówczas człowiek w istocie może być w jakiejś części pozbawiony pełnego dostrojenia do tego nieskończonego pulsu grającego do cna przejmującą melodię istnienia wszystkiego co jest. Warto, aby czytelnik w tym momencie zrozumiał, że to tylko nieudolne słowa, które mają opisać zjawiska dalece wykraczające poza moje możliwości rozumienia i nazywania. Każdy kąpie się w tym w swoim stylu. Wielu ludzi nie posiada nawet dialogu wewnętrznego, po prostu nie wykształcili go, używają innego rodzaju interakcji z umysłem. Jesteśmy tak bardzo różni. Warto też, aby czytelnik wziął pod uwagę, że to wszystko co napisałem, jest tylko swobodnym przebiegiem myśli. Nie twierdzę, że tak jest, nie utożsamiam się, ani nie przywiązuje zbytnio do tych koncepcji. Nie muszę nawet w nie wierzyć. Staram się nie ograniczać tego przepływu żadnymi barierami. Według mnie im bardziej jesteś świadomy barier, które sam sobie narzucasz lub narzucone zostały kulturowo poprzez schematy dojrzewania-dorosłości, schematy społeczne, tym bardziej widzisz w jaki sposób sam zniekształcasz to co do Ciebie dociera, różnymi perspektywami wywodzącymi się z różnych idei, religii, ideologii, dogmatów, wiary, uprzedzeń, niechęci. Widzieć to i obserwować jest niezłą umiejętnością, ponieważ w coraz większym stopniu nie odgrywasz swoich ról/działań/interakcji w sposób automatyczny lub ograniczony czymkolwiek w co uwierzyłeś lub przejąłeś czyjąś interpretację jako własną.


 

Pandemia COVID-19 ostatecznie pokazała jak łatwo jest hipnotyzować i manipulować ludźmi. Jeśli Ziemia byłaby pod okupacją bardziej inteligentnej rasy obcych, którzy kontrolują ludzką farmę, to nie mielibyśmy o tym pojęcia, a wszystkie informacje na ten temat byłyby nazwane teoriami spiskowymi i byłyby ściśle monitorowane. Nie mam złudzeń, że bez żadnego problemu taka okupacja mogłaby trwać na niczego nie podejrzewających ludziach. Mało tego, nie potrzeba by było do tego bardziej inteligentnej rasy obcych, wystarczyłaby dobrze zorganizowana siatka elitarnych rodzin, które dzięki posiadaniu większości bogactwa byłyby w stanie kreować świat wedle własnej ideologii. Popuśćmy teraz wodze fantazji. Załóżmy, że w istocie teoria spiskowa dziejów jest prawdziwa i faktycznie jesteśmy pod okupacją inteligentniejszej i przebieglejszej obcej rasy. Rasa ta ma naturę silnie hierarchiczną i pasożytniczą. Odkryli Ziemię, którą zamieszkiwali nasi człekoształtni przodkowie. Postanowili ingerować w ich naturalną ewolucję i zmodyfikować genetycznie tak, aby uwydatnić w Ziemianach swoje własne cechy dominujące (być może przeszczepić umysł), czyli podkręcić geny odpowiedzialne za wojowniczość, manipulacje, intrygi, blokowanie empatii, czerpanie przyjemności z cierpienia, pociąg do technologii. Ziemianie będą toczyli między sobą wojny, będą stale ze sobą podzieleni i nawet nie wiedząc o tym będą wyznawali nasze wartości, a my będziemy ten eksperyment doglądać i czerpać z niego korzyści (np. jeśli żywiliby się negatywnie nacechowanymi emocjami). Jednocześnie genetycznie wyróżniliby część z nich i nauczyli ich jak być doskonałymi nadzorcami eksperymentu i kontrolować odpowiedni jego przebieg. Kolejne etapy zakładały polerowanie eksperymentu za pomocą stopniowej implementacji systemów, które z biegiem historii przekształciły się w systemy industrialne i rozwój technologii. Cały czas utrzymywana była pełna kontrola nad kluczowymi dziedzinami życia człowieka. Zadbano, aby ludzie coraz mniej dociekali swojej wewnętrznej natury mistycznej, a nauka podążała w stronę modelu mechanistycznego, bo w ten sposób o wiele łatwiej kontrolować narrację. Zakazano wszelkich naturalnych substancji, które są w stanie wytworzyć dziury w utkanej przez drapieżców siatce hipnozy. Gdybym był kosmicznym drapieżcą, to zainstalowałbym bym ofiarom swój umysł, aby poruszał się w preferowanych przeze mnie ramach i miał dużą trudność wydostania się poza indukowaną w ten sposób hipnozę. Problem w tym, że wszystko we Wszechświecie ewoluuje, jest dynamicznym tworem prącym naprzód, czego dobrym przykładem jest ekspansja Wszechświata oraz ciągle tworzące się nowe systemy gwiezdne i galaktyki. Ewolucji podlega również świadomość. Powoduje to coraz większe wyłomy w hipnozie oraz dziury w okupacyjnej kwarantannie, którą objęta jest Ziemia. Mimo wszystkich możliwych sposobów, aby osłabić połączenie człowieka z jego duchowymi korzeniami, nie udało się całkowicie wyeliminować z ludzi empatii. Ponadto na Ziemi zaczęły się rodzić wybitne jednostki, którym udawało się przełamać program drapieżcy i wnieść perspektywy, które istotnie pobudzały rozwój cywilizacji i nauki. Na Ziemi zaczęło się rodzić coraz więcej takich dzieci. Najlepszym sposobem na zatrzymanie tego procederu było wdrożenie tak zaprojektowanych szczepionek, aby blokowały lub osłabiały potencjał duchowy człowieka, aby zmniejszyć prawdopodobieństwo, że dany obiekt przełamie hipnozę i programowanie najeźdźców i poprowadzi ku temu inne obiekty w hodowli. Gdybym był przebiegłym najeźdźcą to zaprojektowałbym system szczepień tak, aby niektóre faktycznie dawały ochronę przed danymi patogenami, ale w zamian zabierały ofiarom eksperymentu to co mają najcenniejsze - połączenie ze źródłowym wzorem, naturalną ewolucją sprzed eksperymentu genetycznego najeźdźców. Dzięki temu kontrolowałbym sytuację w większości populacji dziecięcych w krajach rozwiniętych i w krajach III-świata. Wszelkie błędy w systemie i odchyły/wyłamania w hipnozie korygowałbym na bieżąco za pomocą rozbudowanych narzędzi kontroli, infiltracji, nadzoru, ośmieszenia, dyskredytacji. 




 

Powodem, dla którego przedstawiam tutaj takie abstrakcyjne perspektywy, jest pokazanie, że nie ma nic złego w oddawaniu się rozmyślaniom z najróżniejszych kątów. W czasach kiedy świadomość ludzi jest tak drastycznie tunelowana w stronę ograniczonego, uproszczonego i niepełnego paradygmatu postrzegania człowieka i środowiska, jest nawet wskazane, aby gimnastykować neurony, świadomość, umysł i nie bać się spoglądać na to, co się wydarza, z wielu różnych perspektyw. To nie znaczy, że w nie wierzysz, raczej z ciekawością i otwartością eksplorujesz. Zrobiłem to też dlatego, aby oderwać na trochę czytelnika od jednowymiarowej narracji mentalnej, która jest narzucana na ludzi podczas pandemii. Zresztą historii z obcymi/najeźdźcami mogło wydarzyć się wiele wersji. Obcy mogli w odległej przeszłości natknąć się na Ziemię w poszukiwaniu rzadkich surowców i stworzyli sobie rasę wydobywczą, z czasem porzucając swój eksperyment, zostawiając kolonie pod nadzorem ludzkich protegowanych, których potomkowie do dziś zarządzają samodzielnie eksperymentem. Obcy mogą być cały czas między nami. Jeśli przewyższają nas inteligencją i potrafią przybierać ludzką postać, to właściwie stworzenie takiego systemu byłoby dla nich ekstremalnie łatwe. Można całkowicie usunąć obcych z równania, bo nie są oni potrzebni, aby wyjaśnić w jaki sposób duże korporacje i rodziny bogaczy kontrolują rzeczywistość przez siatkę wzajemnych powiązań, interesów, planów na przyszłość. Możliwe, że oni  mają ubytki genetyczne w odczuwaniu empatii. To też nie jest takie trudne jeśli masz swoich ludzi wszędzie, a tam gdzie nie masz, starasz się by dominująca była narracja najbardziej przez ciebie pożądana. Jeśli kontrolujesz granty naukowe i masz wpływ na kształtowanie się nauki, kontrolujesz koncerny medialne, finansujesz kampanie wybranych polityków, masz większościowe udziały w głównych koncernach farmaceutycznych, to właściwie jesteś w stanie prowadzić ten system w stronę, której pragniesz. Właściwie to niektóre teorie spiskowe są bardzo dobrze udokumentowane, a przy okazji tej pandemii dokumentują się przed naszymi oczyma. System zaczyna się zmieniać. Obserwujemy obecnie kluczowe dla przyszłości świata wydarzenia.



Wydaje się jakby przeciwko ludzkości wytoczona została wojna informacyjna i biologiczna. Na szczęście tak szeroko zakrojona operacja wymaga nieustannego koordynowania potoku kłamstw. Aby utrzymać w ryzach oficjalną narrację, aby z każdego frontu się kleiła, jest to bardzo obciążające i trudne. Oczywiście architekci tej operacji mają liczne udogodnienia w postaci dobrze opłaconych ekspertów, mediów, fact-checkerów, swoich ludzi obsadzonych na kluczowych pozycjach. Jednak mimo to wszystko opiera się na czynniku ludzkim. Można mieć wszystkie pieniądze świata, ale ludzie mają coś takiego jak intuicja, która potrafi ich ostrzec (jeśli jej zbyt mocno nie stępili), kiedy zbliża się niebezpieczeństwo, kiedy ktoś wciska im kłamstwa, kiedy próbuje odebrać to co ma najcenniejsze. Już widzimy, że narracja się załamuje, tworzą się kolejne absurdy, jest to nieunikniona konsekwencja budowania rzeczywistości na kłamstwach, manipulacjach i naciąganych danych. Nawet ludzie sowicie opłaceni lub zwiedzeni przez narrację globalnych elit, będą musieli w końcu spojrzeć na siebie w lustrze i dotrze do nich, że jedynym wyjściem na podtrzymanie oficjalnej narracji, jest wprowadzenie totalnego terroru i kontroli. Albo przyłączą się do ludzi, albo zostaną przy planie elit, tym samym opowiadając się przeciwko reszcie ludzi, ze wszystkimi tego konsekwencjami dla siebie i swoich rodzin oraz obecnego i przyszłego potomstwa. W pewnym momencie będzie doskonale widoczne kto jest po stronie terroru, ucisku i nieludzkiego planu przeciwko naszej cywilizacji, a kto stoi po stronie ludzkości, wolności, natury, życia i prawdziwej, niezależnej i wolnej od konfliktu interesów nauki. Wszystko jest już widoczne dla każdego kto miał odwagę spojrzeć i kto nie przegrał z dysonansem poznawczym oraz uważnie dobierał ekspertów, na zdaniu których polegał. Nawet ci, którzy dali się w ten cały teatr wkręcić, częściowo budzą się ze snu do twardej rzeczywistości. Natura/biologia zawsze wszystko wyjaśni i sprowadzi na ziemię. Nic tak nie obudziło masowo ludzi, jak pandemia. Dzięki temu, że architekci tego najprawdopodobniej zaplanowanego kryzysu musieli przyspieszyć wiele swoich ruchów. Spiesząc się jakby jutra miało nie być, popełniasz błędy. Te błędy stają się furtkami, przez które ludzie mogą zobaczyć z czego zbudowana jest fasada. Dlatego potrzebują tak szeroko zakrojonej cenzury. Cenzurują zwykłych ludzi, ale prawdziwym gwoździem do trumny jest cenzura nawet wybitnych i czołowych w swoich dziedzinach naukowców. Tego nie da się już odzobaczyć. Nie da się tego cofnąć. To pokazuje, że w istocie ich narracja jest zagrożona, skoro muszą się uciekać do najniższych intelektualnie zagrywek. Pandemia nie tylko zwalidowała niektóre najlepiej udokumentowane teorie spiskowe, ale również jednocześnie uwidoczniła to przed czym byliśmy ostrzegani od lat przez tak wielu naukowców: korupcja, błędy, kryzysy powtarzalności, konflikty interesów, wpływ wielkich interesów na naukę. Nauka jest wspaniała, ale na jej bezstronność i obiektywność od wielu lat ma wpływ wiele czynników zakłócających. Przynajmniej teraz jest to już bardzo widoczne. Uważam, że to ostatecznie będzie pozytywne. Pozwoli oczyścić naukę z raka, który narósł już tak mocno, żeby iść naprzód jako cywilizacja, trzeba tego guza usunąć. Będzie to prawdopodobnie bolesny i nieprzewidywalny proces. Oby ujawniła się jakaś dodatkowa potężna siła, która sprzyja ludzkości w odzyskaniu planety. Podejrzewam, że kiedy narracja całkiem się załamie i nie da się już dłużej ukryć konsekwencji oszustw i kłamstw, pojawią się jakieś cyberataki, które będą uzasadnieniem do wyłączenia internetu, aby przerwać łańcuch komunikacji między ludźmi. Ciekawe czasy nastały...


 

Na koniec jeszcze dodam, że jeśli miałbym obecnie wybrać jednego naukowca i jeden wykład, który najlepiej opisuje i odzwierciedla w jakim momencie pandemii COVID-19 jesteśmy, to byłby to wykład prof. Petera McCullough'a pt. "Winning the War Against Therapeutic Nihilism & Trusted Treatments vs Untested Novel Therapies" wygłoszony dosłownie dwa dni temu na konferencji jednej z najbardziej prestiżowych organizacji medycznych w Stanach Zjednoczonych - Association of American Physicians and Surgeons. Ten wykład jest powalający. Prof. McCullough trafia po prostu w punkt i to z takim ogniem, jakiego nie widziałem u niego nigdy wcześniej. Polecam Wam wszystkim, ponieważ jest to chyba najważniejszy wykład, który został wygłoszony od początku pandemii.

 

WYKŁAD: https://rumble.com/vnbv86-winning-the-war-against-therapeutic-nihilism-and-trusted-treatments-vs-unte.html

 

Co do prof. Petera McCullough'a. To legenda. Znam go z jego niesamowitego dorobku i pracy w zakresie schorzeń serca, ukrytych wad serca u sportowców, chorób nerek, epidemiologii. To on doprowadził do rozwoju diagnostyki w zakresie kardiologii i nefrologii, łącząc ze sobą te dwie dziedziny, dzięki czemu odkryto wiele powiązań między pracą nerek i serca w kontekście chorób. Otrzymał prestiżowe nagrody za wybitną pracę i wkład w dziedzinie zespołów sercowo-naczyniowych. Otrzymał nagrodę Simona Dacka przyznawaną przez American College of Cardiology. Jest redaktorem naczelnym i recenzentem licznych prestiżowych żurnali naukowych m.in. " Reviews in Cardiovascular Medicine" i "American Journal of Cardiology". Nadzorował kilkadziesiąt randomizowanych badań klinicznych pod kątem monitoringu bezpieczeństwa, jest wybitnym ekspertem jeśli chodzi o nadzorowanie bezpieczeństwa w medycynie. Prof. McCullough ma na swoim koncie ponad 1000 publikacji naukowych i 600 cytowań w Narodowej Bibliotece Mecycyny. Jego prace ukazywały się w najbardziej prestiżowych żurnalach naukowych. Jest również praktykującym internistą, pracuje na pierwszej linii frontu, oprócz tego, że jest wybitnym kardiologiem, najczęściej publikowanym profesorem medycyny w swojej dziedzinie, to dodatkowo jest wyszkolonym epidemiologiem. Był wielokrotnie zapraszanym wykładowcą przez New York Academy of Sciences, National Institutes of Health, amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (FDA), Europejskiej Agencji Leków oraz panelu nadzorczego Kongresu Stanów Zjednoczonych. Od samego początku pandemii COVID-19 zaangażował całą swoją wiedzę w rozwiązanie problemu i stał się liderem w koordynowaniu medycznej odpowiedzi na problemy epidemiczne oparte o najwyższe standardy etyczne i merytoryczne. Zebrał czołowych lekarzy z całego świata z największymi sukcesami w leczeniu COVID-19 i opublikował dwie ważne publikacje peer-review w temacie wczesnego leczenia: “Pathophysiological Basis and Rationale for Early Outpatient Treatment of SARS-CoV-2 (COVID-19) Infection”, pierwszą syntezę sekwencyjnego wielolekowego leczenia pacjentów ambulatoryjnych z chorobą COVID-19 opublikowaną w American Journal of Medicine oraz " "Multifaceted highly targeted sequential multidrug treatment of early ambulatory high-risk SARS-CoV-2 infection (COVID-19)" opublikowaną w "Reviews in Cardiovascular Medicine". W tej chwili posiada 47 publikacji peer-review w temacie infekcji.

 

źródła:

1. https://www.ncbi.nlm.nih.gov/labs/pmc/articles/PMC7227679/

2. https://www.ncbi.nlm.nih.gov/labs/pmc/articles/PMC4655306/

3. https://www.science.org/content/article/landmark-decision-who-greenlights-rollout-africa-first-malaria-vaccine

4. https://journals.asm.org/doi/10.1128/mBio.00514-16

5. https://brownstone.org/articles/natural-immunity-and-covid-19-twenty-nine-scientific-studies-to-share-with-employers-health-officials-and-politicians/amp/

6. https://www.biorxiv.org/content/10.1101/2021.08.22.457114v1.full

7. https://journals.asm.org/doi/10.1128/JVI.00671-11

8. https://boriquagato.substack.com/p/are-leaky-vaccines-driving-delta

9. https://www.youtube.com/watch?v=TCXSsfBymoc

10. https://www.youtube.com/watch?v=xGbgDf4HCHU

11. https://www.tandfonline.com/doi/full/10.1080/17588928.2020.1839037

12. https://www.ncbi.nlm.nih.gov/labs/pmc/articles/PMC6861790/

13. https://www.bitchute.com/video/MZbj1xyGF5vX/

14. https://threadreaderapp.com/thread/1444639912880443396.html

15. https://freerepublic.com/focus/f-news/4000683/posts

16. https://rumble.com/vn12v1-attorney-thomas-renz-we-got-them.-fact-check-this-all-new-whistleblower-inf.html

17. https://physicsworld.com/a/new-evidence-for-cyclic-universe-claimed-by-roger-penrose-and-colleagues/

18. https://www.youtube.com/watch?v=UTkoYWLdvU4

19. https://airandspace.si.edu/support/wall-of-honor/dr-norman-bergrun

20. https://www.jewishpress.com/news/media/former-head-of-israels-space-program-the-aliens-asked-not-to-be-revealed-humanity-not-yet-ready/2020/12/05/