piątek, 26 listopada 2021

Kolejny wariant wirusa B1.1.529 wyselekcjonowany w organizmach zaszczepionych! Należy natychmiast przerwać ten obłęd...


Ostrzegałem, że tak będzie. Ostrzegało wielu wirusologów, wakcynologów i biologów ewolucyjnych. Nikt nie chciał ich słuchać. Pojawił się kolejny wariant wirusa SARS-CoV-2 wyselekcjonowany przez zaszczepionych. Źródła rządu Botswany podały, że wariant B.1.1.529 posiadający 32 mutacje w białku S1 został znaleziony w organizmach turystów/podróżnych, którzy byli w pełni zaszczepieni. Wygląda na to, że wariant ten ma największe szanse na najszybsze wyparcie delty. Mutacje jakie poddany presji immunologicznej nie w pełni neutralizujących przeciwciał poszczepiennych, wirus wyewoluował w białku S, mają tendencję do mocniejszego wiązania do receptorów ACE2.

 

Ile jeszcze zejdzie "ekspertom" w zorientowaniu się, że im więcej szczepień szczepionkami profilaktycznymi, nieszczelnymi i niesterylizującymi, tym będzie powstawać więcej takich tworów, bo tak działa biologia ewolucyjna, darwinowskie dopasowanie i mechanizmy adaptacyjne wirusowych rojów quasi-gatunkowych. Kiedy rój wirusów konkretnego rodzaju wchodzi w interakcje z systemem immunologicznym gospodarza, to w przypadku osoby niezaszczepionej tym genetycznym wynalazkiem mRNA, styka się z przeciwciałami krzyżowymi (nabytymi w toku innych infekcji koronawirusowych) oraz wrodzoną multimeryczną i multiwalentną odpowiedzią immunologiczną, która równomiernie oddziałuje na cały wirion. Odpowiedź ta jest w większości przypadków wystarczająca, u osób starszych, z niedoborami odporności i schorowanych, może być ona różna. W każdym razie u większości ludzi systemy immunologiczne nie wywierają selektywnej presji na wirusie i najczęściej po prostu radzą sobie z nim, dzięki czemu wirus na wyjściu (po przejściu takiego immunologicznego wyszturchania), może być jedynie mniej zjadliwy, słabszy lub bardzo zbliżony do pozycji wejściowej. Natomiast u osoby zaszczepionej wytwarzane są najczęściej nie w pełni dojrzałe, krótkoterminowe i nie w pełni neutralizujące przeciwciała skierowane jedynie w wąski target wirusa (jego szczytową część podjednostkę S1), na dodatek na pierwotną, nieaktualną wersję wirusa. Z racji tego, że przeciwciała te działają tylko na fragment wirusa, są przeterminowane i nie powstrzymują jego transmisji i nosicielstwa, to u osoby zaszczepionej odbywa się selekcja z roju wirusowego tych wariantów, które najlepiej przystosowały się pod wpływem presji immunologicznej tych przeciwciał. Było to już wielokrotnie obserwowane w przeszłości w wakcynologii np. zwierząt, że używanie nieszczelnych, niesterylizujących transmisji szczepionek, wiązało się z pojawieniem bardziej wirulentnych (czasem hiperwirulentnych) szczepów wirusów. Szczepy te są większym zagrożeniem zarówno dla zaszczepionych i niezaszczepionych zwierząt/ludzi.

 

Zatem to właśnie w organizmach zaszczepionych dochodzi do selekcji wariantów, ponieważ to takie organizmy niestety wywierają selektywną presję immunologiczną na wirusie, dokładnie w tym miejscu, w który atakują szczepionki na COVID-19. Dlatego widzimy najwięcej zmian w wirusie właśnie w tym miejscu i zmiany te drastycznie przyspieszyły odkąd przeprowadzano duże badania kliniczne III fazy preparatów mRNA, a potem jeszcze bardziej kiedy rozpoczęto masową kampanię szczepień. Nigdy nie obserwowaliśmy czegoś takiego u żadnego wirusa (chodzi o tempo tych zmian). Opisywałem to już na tej stronie dokładnie, dla zainteresowanych polecam zapoznać się z tymi materiałami. Wygląda więc na to, że kult mRNA zgotował sobie i nam pandemię poszczepienną i przez ich propagandę pogorszyli nie tylko swoją sytuację, ale i całej reszty. O ile osoby z dobrą naturalną odpornością powinny sobie nadal dobrze radzić, to osoby zaszczepione, u których przeciwciała poszczepienne szybko spadają, są suboptymalnie neutralizujące i przez większe powinowactwo do patogenu supresują/strącają wrodzoną odporność i na dodatek działają na nieaktualne już rodzaje wypustek białkowych wirusa, to będą one w poważnych tarapatach. Krótko mówiąc wdepnęli w gówno, z którym nic już nie da się zrobić. Kolejne dawki przypominające jedynie spotęgują problem i najprawdopodobniej wyczerpią/osłabią/wyjałowią wrodzoną odporność, co może skończyć się bardzo źle. 

Jedyna droga to obecnie wdrożenie jak najszybciej skutecznych protokołów wielolekowego leczenia i profilaktyki przeciwwirusowej. Mamy sporo leków, które umiejętnie połączone ze sobą są w stanie przerwać szlak transmisji i osłabić wirusa. Jednym z takich leków jest iwermektyna, która blokuje wszystkie istotne mechanizmy molekularne wirusa SARS-CoV-2. Niestety dalsze stosowanie tych szczepionek, podawanie ich kolejnych dawek i wyszczepianie dzieci znacznie pogorszą naszą sytuację i doprowadzą do zdrowotnej katastrofy. W tej chwili dzieci oraz osoby niezaszczepione z optymalną i dobrą odpornością naturalną to nasze jedyne bufory bezpieczeństwa. Zmniejszanie tych grup kontrolnych, jedynie pogłębi problem, co zakończy się całkowitą opornością wirusa na przeciwciała poszczepienne (a szczepionki już teraz kiepsko sobie radzą), a także z ciał osób zaszczepionych wyłonią się jeszcze gorsze odmiany wirusów. Czas powiedzieć STOP!

źródła:

https://twitter.com/BWGovernment/status/1463874240130785280

https://www.theguardian.com/world/2021/nov/24/scientists-warn-of-new-covid-variant-with-high-number-of-mutations

https://twitter.com/GeorgeMonks11/status/1463936766151479302

https://twitter.com/jburnmurdoch/status/1463956686075580421

https://twitter.com/jcbarret/status/1463975708770897923

11 komentarzy:

  1. "W każdym razie u większości ludzi systemy immunologiczne nie wywierają selektywnej presji na wirusie" - widać że pisał to debil bez pojęcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, tylko debil czyta i komentuje debila

      Usuń
    2. po co te wyzwiska? można kulturalnie napisać gdzie widzi się błąd i uzasadnić...

      Usuń
  2. Jak zwykle - Kuba w punkt. Przeraz mnie jak te owce idą na rzeź...

    OdpowiedzUsuń
  3. Panie Jakubie, czas to nowe protokoły ziołowe wymyślać, skąd ja wezmę iwermektynę??? Wet mi raczej nie zapisze. Komu my niby mamy powiedzieć "STOP" przecież nikt nas nie słucha. Trzeba ratować własną skórę.U mnie w rodzinie/nieszczepionej of course/ właśnie większość ,razem ze mną przechodzi/przeszła chyba covida (nie testowaliśmy się,ale objawy pasują podejrzanie do Delty). Wszyscy na ziołach, przygotowanych jeszcze z różnych protokołów z zeszłego roku.Daliśmy radę bez większych problemów,ale czy przy coraz zjadliwszych szczepach będzie to możliwe? Powiem, zaczynam się bać....

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak się składa, że ja jestem biologiem, można by mnie nawet uznać za biologa ewolucyjnego. Panie Jakubie, niestety treść którą napisałem odpowiadając na pana artykuł była zbyt długa. Umieszczam ją zatem na moim fb - wraz z linkiem do pana artykułu. Jeśli ma pan ochotę zapraszam do przeczytania. Tu napisze tylko w skrócie. Pana artykuł to niestety stek bzdur.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako przedstawiciel ciemnego ludu zwodzonego przez P.Jakuba mam pytanie do biologa ewolucyjnego.Twierdzi Pan między innymi : „Szczepionki nie atakują wirusa, proszę pana. To nie tak działa. Szczepionki mRNA poprzez wytworzenie białka S uwrażliwiają nasz układ immunologiczny na to właśnie białko - powodując tylko tyle, że nasz system immunologiczny jest przygotowany na wirusa”
      Przygotowanie układu immunologicznego polega na wytworzeniu odpowiednich przeciwciał prawda? No i gitara. Ale niektórzy biolodzy(nie-ewolucyjni zapewne:-) piszą :
      „Miano Nab (przeciwciał) indukowane przez szczepionkę jest najważniejszym wskaźnikiem oceny skuteczności i bezpieczeństwa, ponieważ NAb w suboptymalnym stężeniu nie neutralizują skutecznie i mogą nasilać zakażenie SARS-CoV-2”
      W związku z powyższym moje pytanie brzmi: czy osoby z nie-optymalną ilością przeciwciał nabytych po szczepieniu mają się czuć chronione czy raczej przerażone?

      PS. Zamiast uszczęśliwiać ciemny lud swoją „mondrościom” niech się Pan lepiej zajmie poszukiwaniem brakującego ogniwa. W Pańskim środowisku to nie powinno być trudne.

      Usuń
  5. Wrodzony system immunologiczny atakuje TEŻ białka osłonki wirusa N. Te białka są prostsze niż S, a zatem ich zdolności mutacyjne są mniejsze. Nikt nie testuje na skalę społeczną odporności na N, a takie badanie wykazałoby jaka jest odporność naturalna, a jaka sztuczna. W organiźmie zaszczepionego, jeżeli nawet zwalczy on białka kolców S (spike) to i tak do kilku dni wirus w osłonce N istnieje i podlega procezom ewolucyjnym, czyli walczy by istnieć i się rozmnażać.Co do przymusu szczepień- uważam, że skandalem jest uznanie zaszczepionych za obronionych, z poniechaniem masowego testowania odporności, bez względu na to czy ktoś zaszczepiony jest czy nie. Cała wojna poddających się modyfikacjom genetycznym z odmawiającymi szczepień jest w dużej mierze bronieniem podjętych decyzji życiowych, a nie szukaniem prawdy i wielu ( bo taka jest ewolucja) dróg rozwiązań.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czy ktoś z Państwa zna dawkowanie iwemektyny? Chciałabym tak łopatologicznie jak dla cepa bo miałam problem przeliczyć to na nasze, hehe. Tabletki mają 3mg.

    OdpowiedzUsuń